Opinia Tołpa Huminea Rosacal Maska - opatrunek wzmacniająco - łagodząca 2 x 6 ml

pannaparyzanka
2013-04-10

Maski z serii Rosacal używałam codziennie przez cały tydzień. Później 2 razy w tygodniu przez miesiąc. Moja nadwrażliwa, płytko unaczyniona skóra ze skłonnościami do rumienia jest mi bardzo wdzięczna. Gdyby nie przykazania kosmetyczki z pewnością nie stosowałabym jej codziennie. Dla wielu kobiet maseczka oznacza aplikację „od czasu do czasu”. Dopiero teraz zrozumiałam sens nakładania ich codziennie przez cały tydzień. Nie jestem zdziwiona ani konsystencją, ani kolorem maski. To nie pierwszy kosmetyk dla cery naczyniowej jaki stosuję. Nie przeszkadza mi gęsta, skoncentrowana formuła w lekko żółtawym odcieniu. Wszak opatrunek musi wyglądać solidnie. I tak też działa. To potężna dawka ukojenia, która po dłuższym działaniu wyciszyła moją zaczerwienioną, podrażnioną skórę. Po miesiącu efekt jest bardzo widoczny. Maska zahartowała i obkurczyła naczynka. Odżywiła i zregenerowała podrażnioną i uszkodzoną skórę. A w gratisie ją rozjaśniła i ujednoliciła kolor. Oczywiście jak zawsze po upływie 13 minut zrobiłam sobie 2-minutowy automasaż twarzy, szyi i dekoltu korzystając z instrukcji zawartej w ulotce Tołpy. To już mój rytuał. Nakładam ją też na dekolt, który był podrażniony i zaczerwieniony. Rezultat zabiegów przeprowadzanych z dużą starannością i dokładnością przerósł moje oczekiwania. Teraz maseczka to dla mnie codzienność, nie święto. Oczywiście używam też kremów i żelu micelarnego z serii Rosacal, co pomogło w osiągnięciu rezultatu. Korzystałam z zabiegu zamykania naczynek laserem. Jak zawsze w moim przypadku atak był zmasowany, więc pajączki nie miały szans. Wiem jednak z doświadczenia, że skłonności do nich niestety pozostają. Ale teraz umiem im skutecznie przeciwdziałać.

  • wspaniale koi i łagodzi
  • wycisza i hartuje zaczerwienioną skórę
  • przy pierwszej aplikacji lekko może szczypać skórę, to efekt działania składników aktywnych, ale warto przecierpieć ;)