Kosmetyk ten odkryła moja ukochana "mamusia" i od razu mi go podsunęła, gdyż obie uwielbiamy torturować swoje włosy częstymi koloryzacjami, a ten kosmetyk potrafi zdziałać cuda i przywrócić zniszczonym włosom blask, promienność, siłę i witalność. OPAKOWANIE: z poręcznym dozownikiem, małe, niepozorne, za to bardzo wydajne, bez problemu mieszczące się w damskiej torebce i zajmujące mało miejsca na łazienkowej półeczce. ZAPACH: bardzo przyjemny, taki w stylu zapachu świeżych perfum, nie duszący, raczej ulotny i nie drażniący. KONSYSTENCJA: oleista, dzięki której gładko można nakładać ją na włosy bez ich obciążania. STOSOWANIE i EFEKT: bardzo wygodne, a to za sprawą maleńkiej buteleczki i praktycznego dozownika z pompką, który umożliwia wydobycie się odpowiedniej porcji, w tym przypadku kropelki jedwabiu na zewnątrz. Już jedna kropelka tego kosmetyku wystarcza na wszystkie końcówki włosów, bo akurat ten jedwab tylko na nie nanosiłam, gdyż bardzo chciałam uporać się z problemem rozdwojonych końcówek. I udało mi się :) Końcówki moich włosów przed zastosowaniem tej kuracji były w opłakanym stanie, strasznie się rozdwajały, były łamliwe, suche, niesfornie się układały i elektryzowały. Po kuracji jedwabnej, stan moich końcówek uległ widocznej poprawie, stały się one mocne, gładkie w dotyku, a ich uszkodzona struktura zregenerowana i odpowiednio nawilżona. Przestałam mieć problem z rozczesywaniem swoich włosów oraz zapomniałam co to znaczy widok połamanych włosów na ubraniu. Jedwabna kuracja sprawiła, że włosy mojej mamy i moje są piękne, pełne życia i wigoru, dokładnie takie jak falujące morze, w którym trwa życie nieustające. :)