Opinia Garnier Farba do włosów Olia

Wafelek
2013-05-19

Nie byłabym sobą, gdybym nie skusiła się na absolutną (jak zapewnia producent) nowość, jeśli chodzi o koloryzację włosów - farba oparta na naturalnych olejkach. OPAKOWANIE hmm, ładne, nowatorskie, ale... To co mnie zawiodło to fakt, że na zagranicznych blogach pokazana była śliczna buteleczka-aplikator w formie kropli, która ułatwia nakładanie farby. Co więcej, w zagranicznej wersji w kartoniku wycięty jest specjalny otwór, w który umieszcza się buteleczkę aby stała stabilnie - i to jest gadżet! Nie wiem, czy jesteśmy gorsze, ale poskąpiono nam takich atrakcji i niestety musimy poradzić sobie z pomocą własnej miseczki i pędzelka... Na opakowaniu widzimy jakby wycinek zdjęcia ukazujący farbowane pasemko. Oczywiście wyróżnia to design spośród innych, ale wymaga wytężenia wyobraźni, ponieważ nie wiemy jak kolor włosów komponuje się przy twarzy modelki, co zawsze było mi pomocne - dokładnie wiedziałam czy odcień będzie pasował do mojej karnacji czy koloru oczu... W kartoniku znajdujemy nietypowo czarne rękawiczki (oczywiście dużo za duże, na szczęście nie zjeżdżają), farbę, utleniacz, odżywkę i instrukcję. Skuszona dobrą CENĄ (w promocji 16.99zł) oraz ciekawymi nazwami odcieni, wybrałam Jasną Czekoladę 6.35, ponieważ pragnęłam głębokiego brązowego koloru zamiast ciemnego kawowego, jaki zazwyczaj wychodzi mi po użyciu brązów. ODCIEŃ niestety, wyszedł straszny :) Nie mam pojęcia, kto nadał mu taka nazwę, po kolor koło czekolady nawet nie leżał... Po spłukaniu farby przy nasadzie włosów ukazał mi się kolor marchewkowy! W pierwszym momencie byłam tak wściekła, że natychmiast chciałam nałożyć inną farbę (bo tych u mnie w domu pod dostatkiem), ale po wysuszeniu kolor był już do zniesienia (płomienny rudy, podobny kolor ma Kasia Zielińska) więc postanowiłam go zostawić na miesiąc, tym bardziej że czasem farbuję się na kasztanowo. Swoje naturalne włosy mam ciemnobrązowe i tak sobie myślę, że blondynka która nałożyłaby ten odcień mogłaby wpaść w rozpacz, bo kolor zapewne będzie jeszcze bardziej rażący :) Nie odejmuję za odcień gwiazdki, ponieważ odcień zawsze można zmienić- po prostu dobrze nie trafiłam.. Po kilkukrotnym umyciu włosów szamponem Timotei, pogłębiającym kolor brązowych włosów, odcień stał się głębszy i nawet zaczął mi się podobać ;) Świetnie komponuje się z lekko opaloną cerą i brązowymi oczami... KONSYSTENCJA boska... Nie było mowy o długim mieszaniu czy o grudkach. Farba jest bardzo kremowa, wygląda raczej jak balsam do ciała :) Ponadto przepięknie pachnie, absolutnie nie dusi, mimo że jest rzadka to nie spływa z pędzla. Produkt bardzo łatwo i równomiernie się nakłada, nie brudzi, łatwo usuwa się jego resztki ze skóry i od razu po wysuszeniu włosów można związać je w kitkę bez obaw, że widoczne są jakieś plamy przy uszach czy na czole.. WYDAJNOŚĆ hmm, taka sobie. Co prawda jedno opakowanie wystarczyło mi (ledwo, ledwo) na gęste włosy do ramion, ale wolałabym nie męczyć się tak z rozprowadzaniem resztek na końcówkach. W momencie, gdy ktoś ma dłuższe włosy, musiałby kupić już dwa opakowania i tu niestety cena przestaje być atrakcyjną (od ok.34zł do ok.45zł)... POKRYCIE- no właśnie, i tu zabrałam jedną gwiazdkę :( Poprzednio miałam czekoladowe włosy, bardzo równomiernie ufarbowane, dodatkowo tydzień przed farbowaniem Olią rozjaśniałam końce, nauczona doświadczeniem ze sklepowymi farbami. Niestety obecnie moje włosy zafarbowane są koszmarnie nierównomiernie. U nasady są wściekło-pomarańczowe, natomiast dolne 15cm to raczej ciemny kasztan :/ Duuuży minus, tym bardziej, że sugerując się opakowaniem myślałam że wybieram w miarę naturalny odcień :/ PIELĘGNACJA-tutaj naprawdę wielki ukłon w stronę Olii. Włosy są świetnej kondycji, w ogóle mi nie wypadały, nie kruszą się i nie przesuszają - wyglądają bardzo zdrowo i pięknie błyszczą :) Co więcej, odżywka dodawana do opakowania, w zamykanej buteleczce, to prawdziwa gwiazda. Jest jej dużo (40ml) i spokojnie można by jej użyć nawet na dwa-trzy razy, ja jednak zawsze zużywam całość. Odżywka jest bardzo gęsta, trochę sztucznie pachnie-ale to nic, włosy po nałożeniu są idealnie śliskie i miękkie, idealnie się rozczesują - naprawdę byłam nią zachwycona! TRWAŁOŚĆ Myję włosy codziennie i po ponad tygodniu nie zauważyłam jakiegokolwiek ubytku koloru, choć zazwyczaj już po takim czasie pasma mi zaczynają płowieć i się "spierać". Co prawda widzę za każdym razem lekko zabarwioną wodę, ale nie ma to jak na razie żadnego wpływu na intensywność odcienia :) WRAŻENIA Szczerze mówiąc jestem zachwycona farbą, która robi sporą konkurencję Castingowi L'Oreala pod względem delikatnej koloryzacji. Świetnie kryje siwe włosy, nie wypłukuje się, rewelacyjnie pielęgnuje. Radzę jednak wybierać odcienie dość mocno zbliżone do naturalnego koloru włosów, aby nie uzyskać takiego efektu jak mój :)

  • Idealna pielęgnacja włosów podczas i po farbowaniu
  • Kolor jest żywy, pięknie lśni, nie płowieje i nie wypłukuje się
  • Perfekcyjnie kryje siwe włosy
  • Świetna, kremowa konsystencja, ułatwiająca aplikację i spłukiwanie mieszanki
  • Farba pięknie delikatnie pachnie, nie dusi
  • Nie podrażnia skóry głowy
  • Rewelacyjna odżywka, która dopełnia przyjemne doświadczenie z farbą :)
  • Polskim konsumentkom poskąpiono tak ładnego opakowania z aplikatorem jak klientkom za granicą :(
  • Trochę za mało wydajna, przez co przestaje być ekonomiczna
  • Bardzo mocno wybarwia nasadę włosów, końcówki pozostawiając ciemnymi (nierównomierne krycie)
  • Uwaga, na odcień jaki wybieramy, bo może nie mieć nic wspólnego ze zdjęciem na opakowaniu :)