Jeden z najlepszych, jakie miałam do tej pory. Czarna kreska jak aksamit nadaje spojrzeniu tajemniczości, a mnie uroku wampa. Trzeba zasłużenie przyznać, że finezyjnie potrafi podkreślić kształt oka. Pędzelek zgrabnie kreśli, a delikatne włoski potrafią wyczarować za jednym pociągnięciem nowy look. Równa linia, wyczarowana dzięki Eveline Eyeliner Celebrities potrafi wiele przetrwać, jednym słowem cały dzień i całą noc. Do tego nie skruszy jej nawet łzy, wiatr i deszcz. Pot nie ma żadnych szans. Dużym plusem jest fakt, że w środku znajduje się kulka przeciwdziałająca zasychaniu tuszu. Trzeba nim wstrząsnąć przed użyciem. Taki jest właśnie Eyeliner Celebrities. Buteleczka przypomina mi klasyczny kałamarz z czarnym atramentem i złotą stalówką w wersji oczywiście mini. Każda z nas może poczuć się trochę jak gejsza, która celebruję swój rytuał piękna z użyciem pędzelka i czarnego tuszu. Nie uwierzycie, ale mam ten rarytas już ładnych kilka lat i mimo, że mam też kilka innych świetnych eyelinerów, to z szacunkiem wracam do Eveline. Jest też pamiątką - wygrałam go w konkursie :)