Opinia Argiletz Glinka czerwona w paście

Justyna8825
2007-11-05

Wypróbowałam wszystkie glinki i tej zostanę wierna, gdyż po pierwsze - widzę efekty jej używania i po drugie - nie jest zbyt agresywna dla mojej skóry jak np. zielona, która spowodowała więcej szkód niż dobrego.
Mam skórę mieszaną z problemami naczynkowymi i do tego z zatykającymi się porami i pojawiającymi się gdzieniegdzie niespodziankami. Glinki tej używam od ponad roku i efekty nadal są doskonałe jak za pierwszym razem, dlatego też zamówiłam miałką, by samej przygotowywać sobie maseczkę.
Fakt, używam jeszcze innych kosmetyków, by jakoś zapanować nad wyglądem mojej skóry, ale tylko tę glinkę stosuję do oczyszczania cery. Efekt widoczny w lustrze tuż po zmyciu "czerwonej maski" jest wspaniały - pory całkowicie wygładzone i oczyszczone, skóra o pięknym kolorze, brak przesuszenia, doskonałe "uspokojenie" cery.
Po zielonej glince bałam się, że nie doprowadzę mojej skóry już do poprzedniego stanu - była silnie podrażniona (a zawsze przy nakładaniu tych specyfików często spryskuję twarz wodą, by nie doprowadzić do całkowitego zaschnięcia glinki, co może powodować odmienny skutek, niż ten przez nas oczekiwany), okazała się być po prostu zbyt agresywna dla mojej problematycznej cery. Podejrzewam, że dla cer tłustych i mieszanych, ale z tym zastrzeżeniem, że nie będą miały problemów naczynkowych, okaże się idealna.
Glinka różowa nie dała pożądanych efektów, jedynie lekkie oczyszczenie i nic ponadto,
żółta - poza lekkim wybieleniem skóry - również nie przyniosła efektów, a ponoć w działaniu ma przypominać glinkę czerwoną - nie w moim przypadku,
biała - dla mnie to całkowite nieporozumienie, nic nie zdziałała z moją skórą, okazała się odpowiednia dla posiadaczki suchej skóry.
Tak więc dla każdej z nas inna glinka będzie tą "najulubieńszą", ja po przetestowaniu (a raczej zużyciu wszystkich 75-militrowych tubek) stawiam na czerwoną - widzę efekty jej działania i moja cera nie jest podrażniona. Dla mnie najlepsza z glinek, polecam!