Ziaja maski Maska anti-stres z glinką żółtą 7 ml

Jednak, bo mimo pozytywnych doświadczeń z ziajowymi glinkami, sceptycznie podeszłam do działania relaksującego tej maseczki. Jednak wątpliwości rozwiewa moment, gdy po otwarciu saszetki wydobywa się z niej wspaniały zapach. Ów zapach właśnie ma bardzo przyjemne, relaksujące działanie, które towarzyszy mi przez cały czas, gdy mam maseczkę na twarzy, a i jakiś czas po zmyciu, gdy nie nakładam kremu, jeszcze czuję ten relaks na twarzy. Glinkę trzymam na twarzy do 30 minut, czasem spryskuję wodą termalną. nie zasycha szybko, ale zauważyłam, że w komplecie z wodą termalną działanie jest jeszcze lepsze. Działanie samej glinki jak dla mnie jest podobne do glinki różowej, gdyż żółta wykazuje praktycznie takie samo delikatne działanie, dzięki czemu nie używam wspomagaczy (czyli głównie oleju z pestek winogron), które niwelują ściągające działanie glinki. Podobnie też zmiękcza i wygładza skórę. Po zmyciu glinki spryskuję twarz wodą termalną i nie nakładam kremu, gdyż skóra jest uspokojona, więc nie czuję takiej potrzeby. Jedna saszetka starcza na 2-3 użyciu na samą twarz lub na jedno użycie na twarz, szyje i dekolt.

Bardzo, bardzo lubię maseczki glinkowe z Ziai, żółta jest jedną z ulubionych. Ma cudowny, relaksujący zapach. Dla mnie to połączeniu miodu i słodkich kwiatów, trzymanie jej na twarzy to czysta przyjemność. Efekty są piękne, cera jest jaśniejsza, odżywiona, nawilżona, gładka, maseczka redukuje suche skórki i ewentualną szorstkość skóry. Nie zasycha, bardzo łatwo się zmywa i przyjemnie nakłada, konsystencja średnio gęsta. Saszetka starcza mi na 2-3 razy, nakładam na samą twarz. Niska cena, dobra dostępność - polecam :)

Wpadła w moje ręce zupełnie przypadkowo. Zawsze kupuję maseczki w takich właśnie jednorazowych opakowaniach bo są poręczne. Szczerze mówiąc nie spodziewałam się tak dobrego efektu. Mega przyjemny zapach, przy którym naprawdę można się zrelaksować. Do tego bardzo łatwo się zmywa i skóra po niej jest gładka i nawilżona. Polecam wszystkim!

Można by powiedzieć, że maseczka jest dobra na wszystko. W moim przypadku jest to prawda, ponieważ ta maseczka koi nie tylko ciało, ale i dusze. W nazwie i z założenia maseczka ma być antystresowa. Spełnia swoje zadanie znakomicie. Maseczka znajduje się w prostokątnej saszetce. Jest to typowe opakowanie dla maseczek Ziaja. Na przodzie opakowania żółty kolor wskazuje na obecność wewnątrz glinki żółtej. Maseczka bezproblemowo się rozprowadza za pomocą rąk. Jej konsystencja jest przyzwoita. Nie jest ani zbyt gęsta, ani zbyt rzadka. Nie spływa z twarzy, ale też nie mamy trudności z jej nałożeniem. Zapach maseczki mnie osobiście powala na kolana. Jest po prostu piękny. Faktycznie maseczka odpręża przede wszystkim dzięki niebanalnemu zapachowi. W niewielkim opakowaniu dostajemy więc seans aromaterapeutyczny gratis. Maseczka jest przeznaczona do stosowania na twarz i szyję. Jednak ja stosuję ją tylko na twarz. To powoduje iż za każdym razem wykorzystuję tylko połowę opakowania. Całe opakowanie mieści 7 ml kosmetyku i jedynym jego mankamentem jest to, że mogłoby być podzielone na dwie części. Łatwiej było by ją dozować i nie było by kłopotu z pozostawieniem połowy na kolejne użycie. Zaletą maseczki jest także jej działanie łagodzące i redukujące szorstkość. W moim przypadku łagodzi podrażnienia związane z niedoskonałościami. Producent zapewnia, że maseczka zredukuje również przebarwienia skóry dzięki obecności witaminy C. Ja jednak tego działania nie zaobserwowałam (ale też nie mam problemów owego typu). Pozostawienie kosmetyku na twarzy dłużej niż przewidziane 10-15 minut nie nastręcza trudności. Również wtedy jest łatwo zmywalny. Cena maseczki jest bardzo przystępna i myślę, że wiele osób może sobie na nią pozwolić. Ze względu na to, że stosuję jedno opakowanie na dwa razy, maseczka jest bardzo wydajna. Po za tym jest łatwo dostępna. Spotkałam się z nią zarówno w markecie jak i w małej drogerii. Jestem z niej bardzo zadowolona i dopóki nie zniknie ze sprzedaży będę ją nadal używać przynajmniej raz w tygodniu.

W maseczki Ziaji zaopatruję się w Rossmanie. Wiem, że zawsze je tam znajdę i będą w najlepszej cenie. Maseczka dostępna jest w każdej większej drogerii. Z tego co pamiętam Ziaja ma 4 rodzaje maseczek. Maska anti - stres jest z glinką zółtą, która jest przeznaczona dla każdego rodzaju cery. Opakowanie nie wątpliwie jest bardzo ciekawe, bardzo minimalistyczne, ale urokliwe. Mała saszetka koloru białego z kolorem przypinanym do danego rodzaju maseczki, z uroczą panią z zamkniętymi oczami. Szaty graficzne są w każdych maseczkach takie same. Niestety, te maseczki się potwornie otwierają , trzeba dużej siły, a najlepiej nożyczki by ją otworzyć. Dla mnie to niewątpliwy minus, bo zawsze, lub prawie zawsze zapominam o nożyczkach, a później męczę się z otwarciem jakiejkolwiek maseczki. Raz gdy zapomniałam o nożyczkach , męczyłam się obcinaczkami do paznokci. No cóż kobieta musi sobie jakoś radzić. Czasami mam ochotę rzucić je w kąt i się z nimi nie bawić. Nie ukrywam, że strasznie mnie to irytuje, wręcz wściekam się, a przecież ma to nam dawać relaks i ukojenie nerwów - no w końcu anti- stres. Po otwarciu saszetki, ukazuje nam się piękny żółtawo- budyniowy kolor maseczki. Konsystencja jest bardzo kremowa, aksamitna i bardzo przyjemna. Nie ucieka podczas aplikacji, czego bardzo nie lubię. Bardzo ładnie się rozprowadza na naszej buzi. Zapach to oczywiście rzecz gustu, jednym się coś podoba innym nie. Zapach jest bardzo ładny taki rumiankowo - słodki ( chyba bym go tak właśnie określiła), który niesamowicie nam umila zabieg. Maseczka podczas zasychania na naszej twarzy nie zamienia się w skorupę, co nie krępuje nam mimiki. Przede wszystkim cera jest bardzo mięciutka, rozpromieniona, gładka, przyjemna w dotyku niczym pupcia niemowlaka. Skóra jest dobrze nawilżona jeszcze następnego dnia. Buzia jest odświeżona i wygląda zdrowiej - myślę, że jest to wpływ właśnie tej żółtej glinki. Aż miło patrzeć w lustro na efekt po naszym małym zabiegu. Co do działania antystresowego, to ja raczej bym się go dopatrzyła po prostu w miłym zapachu maseczki. Maseczka nie ściąga skóry, nie podrażnia jej, nie ma jakiegoś efektu mrowienia, pieczenia czy też innych nie przyjemności. Maseczka starcza na dwa użycia, wliczając twarz i szyję, przez co jest bardzo wydajna. Cena to ok. 1,50 zł. , więc jest jedną z tańszych dostępnych na naszym rynku maseczek, niewątpliwie przeze mnie najbardziej docenionych. Bardzo ją lubię i często do niej wracam. Często robię sobie serię zabiegów. Maseczka może jakiś niestworzonych cudów nie czyni, ale można ją użyć chociażby na poprawę humoru i przez jeden dzień cieszyć się relaksem, odprężeniem naszej skóry. Polecam szczególnie na nasze kobiece ciężkie dni i poprawę humoru:)

Kupiłam z ciekawości i... to był strzał w 10. Nie zasycha na twarzy, aksamitna konsystencja i przyjemny zapach. Łatwa się zmywa. Zostawiłam na twarzy dłużej niż sugeruje producent - około 30 min. Skóra rozjaśniona, pełna blasku i bardziej promienista. Czułam się po niej w pełni zrelaksowana. Polecam, zwłaszcza po ciężkim dniu.