Kiedyś byłam z niego zadowolona, jednak z czasem przestał mnie zachwycać. Ma moją ulubioną, silikonową szczoteczkę, która ładnie rozdziela rzęsy. Jest ogólnie dostępny, bez problemu można go dostać w każdej drogerii (Rossmann, Super Pharm, Hebe etc.), również tych internetowych. Jest w przepięknym odcieniu czerni, to naprawdę "hard black", jeśli wiecie co mam na myśli. Nie robi grudek i szybko schnie na rzęsach. Na plus można mu również zaliczyć to, że łatwo się zmywa. Wystarczy zwykły żel do mycia buzi. Niestety jednak, ale efekt, który zostawia jest - wg mnie - po pierwsze zbyt delikatny, a po drugie nie za trwały. Po kilku godzinach maskara praktycznie znika z rzęs. Poza tym ma nieprzyjemną tendencję do osypywania się, a tego w tuszach bardzo nie lubię. Jak na słaby efekt, który zostawia, uważam również, że jego cena jest jednak zbyt wygórowana. Plusik za ładne, eleganckie opakowanie.