Bardzo ładna graficznie saszetka. Brawa dla grafika. Również za poczucie humoru- najbardziej rozbawił mnie napis + 20 % gratis. Ledwo zaaplikowałam mamie na stopę, a tu się skończyło :( Ale zacznijmy od peelingu; fajny lekko ziołowy zapaszek ujął ją i zrelaksował, stopy namoknięte w misce poddały się drobnemu złuszczaniu, wygładzaniu, a jak przeczytałam, że to cuda z wulkanu - to była zachwycona. Magia słowa. Moja mama ma delikatną skórę stóp, więc grubość drobinek peelingujących była w sam raz, aby jej nie podrażnić. Następnie nałożyłam maskę mamie na stopy bardzo oszczędnie, aby starczyło na pięty i wedle zaleceń producenta po upływie czasu działania, wmasowałyśmy resztę. W efekcie pobudziłyśmy krążenie i aktywne składniki ziołowe wchłonęły się wspaniale, skóra została delikatnie wygładzona, a parafina delikatnie je natłuściła i rozgrzała. Problem świecenia rozwiązałyśmy wycierając stopy papierowym ręcznikiem. Reasumując- maska idealna na chłodne wieczory, wprawia w całkiem miły nastrój i cieszy stopeczki:D