Trudno taką konsystencję nazwać balsamem. To przypomina krem wymieszany z piaskiem o kolorze jasnoróżowym. Wałkuje się na ustach i po nałożeniu czuję efekt mrowienia. Jedyny plus jaki się doszukałam to, że działa trochę jak piling i wygładza usta. Na efekty estetyczne nie ma co liczyć.