Kocham zapach słodkiej kawy w kosmetykach, skusiłam się więc na to masełko. Pachnie pięknie, delikatna kawa ze śmietanką, aż chce się je zjeść z pudełeczka. Uwielbiam go używać rano, wieczorem, nawet smaruję nim dłonie w ciągu dnia, bo muszę ten zapach czuć :D Jestem uzależniona od jego zapachu, dodatkowo świetnie nawilża, więc to moje małe idealne cudo :) Nawilżanie: nawilżanie na bardzo wysokim poziomie, masło shea zaraz po wodzie w składzie, więc nawilża bardzo ładnie, skóra jest aksamitna, gładka, mięciutka, elastyczna, ma ładny koloryt, masło poradziło sobie z moimi suchymi łokciami i kolanami, a to już jest poważny wyczyn Konsystencja: jak to masełko, dość gęsta i treściwa, ja takie lubię, wszystko dzięki owemu masłu shea, więc trzeba się liczyć z tym, że masełko to będzie się nieco wolniej wchłaniało, dlatego rano może być nieco denerwujące :) Wchłanianie: wchłania się jakiś czas, dzięki masłu shea, ale wieczorem nie sprawia mi to problemu, rano za to cieszę się apetycznie pachnącym, kawowym ciałem; masło troszkę bieli i marze się po skórze, trzeba wykonać masaż, ale to tylko dobrze zrobi naszemu ciału i zmysłowi powonienia :) Opakowanie: wygodne, można wybrać wszystko do końca, lubię takie odkręcane pudełeczka, choć nalepka pod koniec użytkowania trochę się odkleja, ale liczy się zawartość Cena: bajka jak za taki kosmetyk Wydajność: trochę niewydajne, ale ja używam go cały czas i to nie tylko na ciało, ale też na dłonie.