Opinia Farmona Radical Szampon wzmacniający 300 ml

Kupiłam go w okresie jesienno- zimowym kiedy to moje włosy leciały kępkami z głowy, jak zwykle zresztą w tym czasie. Szukałam takiego szamponu, który dodatkowo nie obciąży ich jeszcze bardziej i nie spowoduje że poleci ich więcej. Bo nie czarujmy się- szampon oprócz oczyszczania nie uczyni na włosach żadnych cudów, więc nie łudziłam się że po jego używaniu tak wzmocni cebulki, że z głowy od tego czasu nie spadnie ani jeden włos :) Zapach: Szampon ma oczywiście specyficzny ziołowy zapach. Wiele osób nie lubi takich zapachów, ja osobiście wszystko co pachnie ziołowo lubię bardzo :) Konsystencja: Jak to głównie bywa przy wszelkich ziołowych szamponach- jest bardzo rzadka. Trzeba uważać przy nalewaniu go na dłoń, bo zwyczajnie wystarczy chwila nieuwagi i przeleje się go za dużo. Przez to staje się mało wydajny- sama przez nieuwagę na początku spuściłam z wodą dużą ilość :) Opakowanie: Irytuje mnie w tym szamponie najbardziej. Mało, że sama butelka jest jakaś nieforemna, to jeszcze na dodatek ma strasznie nieporęczną nakrętkę- trzeba się czasem natrudzić, żeby mając mokre ręce ją zakręcić :) Duży otwór w butelce przy szamponie o takiej konsystencji również nie jest dobrym rozwiązaniem, bo przyczynia się do wylewania jego zbyt dużej ilości. Działanie: I dochodzimy do sedna oceny :) Z działania jestem zadowolona i to bardzo. Szampon dogłębnie oczyszcza włosy, co czuć już przy jego zmywaniu- włosy charakterystycznie "skrzypią" w dłoniach. Włosy są świeże, pachną przyjemnie :) Oczywiście nie obędzie się bez użycia odżywki- sam szampon plącze włosy, rozczesanie ich po samym myciu graniczy z cudem. Pomimo tego, że stosowałam go dość często nie przesuszył mi skóry głowy ani nie przyczyniła się do powstania łupieżu- czym ogólnie jestem zaskoczona, bo przy szamponach ziołowych zdarzało się to często. Polecam wypróbować go na swoich włosach, może ktoś z Was znajdzie swojego nowego ulubieńca :)