Opinia Eveline Slim Extreme Serum ujędrniająco - modelujące do biustu 150 ml

Socjolozka
2015-03-10

Kosmetyków do biustu zaczęłam używać mniej więcej w połowie 2014 roku. Nie wydaje mi się, żebym miała mieć w przyszłości większe problemy z tą partią mojego ciała, ponieważ nie mam zbyt dużego biustu, więc raczej grawitacja mi nie zaszkodzi; jedynie w przypadku ewentualnej ciąży boję się rozstępów. Ale wiadomo – trzeba o siebie dbać, trzeba dbać o całe ciało, a nie jedynie o jego wybrane części. Serum Eveline zakupiłam jako pierwszy kosmetyk tego typu, ponieważ z tych tańszych cieszy się on chyba największą popularnością i zbiera bardzo dobre opinie. Pierwsze wrażenie? Nie wierzę w żadne tam rzeźbienie, podnoszenie, czy tym bardziej „niewidoczne biustonosze”, ale fajnie byłoby dodatkowo ujędrnić ten biust i dobrze nawilżyć skórę. Serum pachnie bardzo przyjemnie, jest to takie połączenie słodyczy z czymś kwiatowym; ale zapach jest delikatny, raczej nie powinien zmęczyć mi nosa. Konsystencja lekkiego kremu, wystarczy niewielka ilość, żeby rozprowadzić go po biuście i dekolcie. Szybko się wchłania, ale tak jak się spodziewałam nie czuję żadnej super „mikrosiateczki”. Niestety, ale po dobiciu do 2/3 pojemności opakowania jestem zmuszona wyrzucić lub oddać komuś to serum. Nie zauważyłam żadnego z efektów obiecanych przez producenta, nie ma poprawy w ujędrnieniu, również skóra nie jest ani odrobinę bardziej nawilżona. Stała mi się natomiast duża krzywda i wiem, że jest to „zasługą” tego kosmetyku, ponieważ nic innego w pielęgnacji tej części ciała nie zmieniłam. Mianowicie, już po tygodniu zaczęłam zauważać malutkie wypryski na dekolcie. Nie obwiniałam jednak jeszcze wówczas tego serum, ponieważ zaraz przed okresem – a to był akurat ten moment miesiąca – wysypuje mnie na dekolcie, czasem na plecach. Byłam przekonana, że kiedy okres się skończy, zniknie również mój problem. Ale tak się nie stało, co więcej, problem się nasilił. Zaczęły mi wyskakiwać na biuście(!) prawdziwe bomby, bolące pryszcze z ropą w środku, coś ohydnego. Odstawiłam serum na tydzień, zaczęłam przemywać te miejsca preparatem na wypryski i problem zniknął. Na pewno jednak nie zacznę na nowo stosować tego kosmetyku, ponieważ bardzo zapycha mi skórę. Nie wiem, który ze składników tak źle na mnie działa, ale nie będę w to wnikać; po prostu sera Eveline będę omijać szerokim łukiem.

  • bardzo przyjemny zapach;
  • lekka, kremowa konsystencja, która szybko się wchłania;
  • brak jakichkolwiek efektów obiecanych przez producenta;
  • zerowe nawilżenie skóry;
  • odpowiedzialny za duży wysyp ropnych pryszczy;