Mleczko przeznaczone do pielęgnacji skóry suchej i bardzo suchej. Idealne na początek wiosny aby odbudować, wzmocnić i odżywić skórę zaraz po zimie i przygotować ją tym samym do lata :-D. Co bardzo sobie cenię w tym kosmetyku, to, to że zawiera aż 5 % Urea. Skóra posmarowana wieczorem po prysznicu czy kąpieli jeszcze przez długie godziny następnego dnia jest nawilżona i odżywiona. Tak jak podaje producent kosmetyk rzeczywiście uelastycznia i wygładza skórę. Jeżeli chodzi natomiast o odbudowę i trwałe zregenerowanie warstwy hydrolipidowej ciężko mi cokolwiek w tym temacie napisać. Myślę, że w tej kwestii należało by się posiłkować już konkretnymi badaniami ;-) Uwielbiam całą tę serię mleczek. Kosmetyk ma kremową i lekką konsystencję, która bardzo dobrze rozsmarowuje się na ciele i szybko wchłania. Nie pozostawia tłustego filmu i ma przyjemny, delikatny, lekko kremowy zapach. Opakowanie plastikowe, zgrabne, przyjemne dla oka z porządnym zamknięciem. Mleczko raczej samo się nie otworzy. Aplikator w formie średniej dziurki również mi odpowiada, aczkolwiek nie pogardziłabym aplikatorem w formie pompki :-D Pod koniec, jak w większości kosmetyków należy rozciąć buteleczkę i korzystać z jeszcze znajdującej się w środku, niemałej ilości kosmetyku. Mleczka wystarczy nam na ok. 2 może nawet 3 razy. Mleczko jest dobrym produktem, w dobrej cenie (ok. 11-13 złotych za 300 ml). W promocji można je kupić za ok 9 złotych. Pojemność 300 ml wystarczy na mniej więcej 2 miesiące, w zależności od ilości aplikacji w ciągu dnia i ilości zużywanego na jedną aplikację kosmetyku. Czasami zdarzyło mi się dać więcej niż było potrzeba, ale smarowanie się nim sprawiało mi naprawdę wielką przyjemność. Zamierzam wypróbować pozostałe mleczka z tej serii.