Opinia Dove Go Fresh Kremowa kostka myjąca Fresh Touch 100 g

Kolorowa
2013-05-18

W każdym domu znajdzie się na pewno choć jedna kostka mydła. Mimo, że od pewnego czasu pojawiają się nowe specyfiki do mycia ciała, to okazuje się, że bez zwykłego mydła w kostce się nie obejdzie. Mydełko Dove nie jest jednak zwykłym mydłem. Jest to kostka myjąca, która zawsze gości w moim domu. Kostka, którą zamierzam opisać, należy do linii Go Fresh. Z tej samej linii znajdziemy jeszcze żel pod prysznic, mydło w płynie, dezodorant w spray'u, w sztyfcie o bodajże w kulce. Jest to bardzo odświeżająca linia, nadająca energię po każdym użyciu. Zacznę od opakowania, które jest tradycyjne. Jest to kartonik. Opakowanie zostało wykonane estetycznie. Na przodzie znajdziemy rysunek przekrojonego ogórka. To już na pierwszy rzut oka zdradza nam, jakie ekstrakty i jaki zapach znajdziemy w środku. Zaletą opakowania jest także, fakt, ze przez kartonowe opakowanie bardzo dobrze wyczuwalny jest zapach kostki. Nie kupujemy więc w ciemno mydła, którego zapach może w ogóle nie przypaść nam do gustu. Jeżeli chodzi o zapach właśnie, to jest to w zupełności sprawa bardzo indywidualna. Mnie on akurat bardzo się podoba. Kojarzy mi się z letnim dniem i z pobytem nad wodą (być może dlatego, ze moje pierwsze zetknięcie z mydełkiem było właśnie w czasie wakacji). Według mnie bardzo wyczuwalny jest świeży ogórek (choć każdy poczuje coś innego). Zresztą nawet producent opisuje nutę zapachową w sposób szczegółowy, jako połączenie owoców i kwiatów. Kolor kostki jest również nietypowy, bo zielony. Tworząca się piana jest jednak biała. Konsystencja mydełka jest po prostu świetna. Kostki Dove są jedynymi kostkami, które dokładnie myją dłonie i ciało (no może poza paroma wyjątkami mydeł, które też spisują się dobrze). Zachwyca mnie za każdym razem, kiedy myję dłonie, że mydełko to jakby otula mleczną warstwą całą mytą powierzchnię. To daje uczucia nie tylko dokładnego umycia rąk, ale i dodatkowej pielęgnacji. Ta mleczna powłoka nie spływa zbyt szybko, ale też nie jest uciążliwa do usunięcia. Bardzo przyjemnie jest więc myć nią rączki. Ogólna konsystencja kostki jest właściwa. Nie jest to twarde mydło, które ciężko namydlić. Przeciwnie, dzięki swojej miękkości jest przyjemna w użyciu. Mydełko oczywiście bardzo dobrze się pieni. Niewielka ilość starczy do umycia całych rąk. Bardzo dobrze spisuje się również po nałożeniu na gąbkę, w celu umycia całego ciała. Wtedy również pieni się obficie i jedno namydlenie gąbki starcza do umycia całego ciała. W trakcie przetrzymywania mydełka w mydelniczce ulega ono niestety powolnego rozpływowi. Pozostawia na miejscu, w którym się znajduje, białe ślady. Jednakże codzienne czyszczenie mydelniczki zapewni prawidłową higienę i ewentualne osady nie powinny się pojawiać. Najważniejsze jest jednak działanie mydełka, które muszę przyznać jest nietypowe. Oprócz dokładnego oczyszczania można przypisać mu także działanie nawilżające i ogólnie pielęgnacyjne dla skóry. Być może jest to zasługa ¼ kremu nawilżającego, być może czegoś innego, ale fakt jest taki, że mydło to nie wysusza skóry. Ręce myję tak często, że zwykłe mydło pozostawia na nich wysuszone na wiór skórki. Z tym kosmetykiem jest inaczej, za co jestem mu dozgonnie wdzięczna. Ale produkt ten ma jeszcze jego zastosowanie. Mimo, że mycia twarzy nie powinno się używać mydeł, to kostkę tę potraktowałam inaczej i myłam nią twarz przez jakiś czas. Na początku efekty były rewelacyjne. Skóra nawilżona, cera wyrównana, brak niedoskonałości i brak uczucia ściągania po umyciu. Można by rzec, ze to ideał. Jak się jednak dość szybko okazało (bo po około dwóch tygodniach), mimo moich szczerych chęci, kosmetyk do twarzy się nie nadaje. Wysuszył skórę policzków. Podejrzewam, że będzie to mydełko odpowiednie do mycia twarzy dla osób ze skórą tłustą. Na tłustych partiach twarzy (broda, nos i policzki) nie wywołał żadnych efektów negatywnych. A co z myciem nim wrażliwej skóry dzieci? Zdarzyło mi się używać tej kostki do mycia rączek i ciała dziecka (jeszcze nie swojego, ale ocenić zawsze można). Nie wywołała ona żadnych ubocznych efektów. Wydajność mydełka, to aspekt, do którego można by mieć zastrzeżenia. Mnie starcza ono na miesiąc używania go tylko mycia rąk i dwa tygodnie, jeżeli stosuję je także do mycia ciała. Mydełko okazało się być bardzo łagodne. Nie podrażniało skóry ani dzieci, ani osób starszych. Nie wywołało swędzenia, ani żadnych zmian skórnych. Dostępność produktu jest przeogromna. Można go spotkać od małych sklepów wielobranżowych, przez drogerie osiedlowe po wielkie hipermarkety (nie wspominając już zakupów przez Internet). Cena mydełka to niestety kolejny mankament. Jest ono droższe niż tradycyjne mydła. Ja jednak biorąc po uwagę jego zbawienne działanie dla mojej skóry postanowiłam zrezygnować z innego zakupu i poświęcić zaoszczędzone pieniążki na to właśnie mydełko. Żeby nie zapomnieć o równie istotnej rzeczy, co działanie, wypowiem się jeszcze na temat ekstraktów roślinnych. Oczywiście produkt ten je zawiera w postaci wyciągu z zielonej herbaty i ogórka. Zielona herbata ma jak wiemy działanie antyoksydacyjne, a po za tym działa ściągająco, co korzystnie wpływa na stan skóry. Ogórek z kolei doskonale odświeża. Podsumowując, mogę z całą odpowiedzialnością polecić to 100g cudo do wypróbowania.

  • dokładne oczyszczanie
  • nawilżenie
  • odpowiednia konsystencja
  • piękny zapach
  • ciekawy kolor
  • ergonomiczne opakowanie
  • brak uczulenia
  • brak działania drażniącego
  • obfite pienienie
  • łatwe spłukiwanie
  • mała wydajność
  • wysoka cena