Serum znajduje się w wygodnej do użycia tubce, bardzo trwałej, plastikowej i miękkiej. Łatwo wydobyć preparat w odpowiedniej ilości w odpowiednie miejsce. Serum ma dużą pojemność jak na tego typu specyfiki, bo aż 15 ml. Zapach jest neutralny, mi nie przeszkadza, w każdym bądź razie nie pachnie siarką. Nałożony na krostkę zastyga w żelową "kołderkę" lekko pomarańczowego koloru. Nakładamy go na 20 minut (ale można także na dłużej, trzymałam go do godziny i nic się nie działo) i zmywamy wodą. Nie nadaje się pod makijaż, ale też nie musi. Używam go rano jak mam czas i wieczorem. Działanie: widocznie przyspiesza gojenie się krostek, wysusza je, łagodzi stan zapalny, zaczerwienienie, swędzenia. Dzięki niemu szybciej można się pozbyć pojedynczych wyprysków. Jest bardzo wydajny, używany punktowo, jak zaleca producent. Zawiera siarkę i oligosacharyd, które działają antybakteryjnie, kwas salicylowy i alkohol, które dezynfekują, wysuszają i złuszczają wypryski, a także ekstrakty roślinne, które redukują blizny i zwężają pory. Dodatkowo producentem jest polska Barwa. Siarkowa moc górą!