Carmex Balsam do ust Classic w sztyfcie SPF 15 marki Carmex w kategorii Twarz / pielęgnacja ust / balsamy do ust. Carmex Carmex Balsam do ust Classic w sztyfcie SPF 15 uroda twarz balsamy i pomadki do ust.
Otrzymaliśmy Twoją recenzję - pojawi się na tej stronie po zatwierdzeniu przez moderatora.
Odśwież stronę i spróbuj, proszę, raz jeszcze.
O tym balsamie naczytałam się już wiele dobrego i to zarówno w magazynach i forach. Niestety nie podpisuję się pod pozytywnymi komentarzami. Po pierwsze komfort po posmarowaniu się nim jest żaden. Moje usta piekły, szczypały i chciałam go jak najszybciej zetrzeć. Próbowałam z nim kilka dobrych razy. Za każdym to samo. Zastanawiam się skąd te pozytywne komentarze. Ja generalnie jestem fanką balsamów do ust, więc mam dość duże porównanie a do mojego ulubionego Tisane nawet się nie umywa.
Kupiłam ten balsam do ust, ponieważ chwalą go wszyscy, nawet gwiazdy telewizyjne. Zapach jak sztyft do nosa, ale to nie jedyny minus jak dla mnie...jest jeszcze jeden likwidujący ostatecznie ten balsam z mojej kosmetyczki - po nałożeniu go, usta strasznie mnie szczypią, swędzą , tak jakby za chwilę miała wyjść mi opryszczka, mrowienie które mu towarzyszy jest nie do zniesienia, do tego usta stają się czerwone, jakby podrażnione. Czy tylko na mnie tak działa?? Wyrzuciłam po trzech próbach.
Do tej pory nie znalazłam żadnego lepszego produktu do ust. Ten uwielbiam za to, że zarówno regeneruje jak i chroni. Jeżeli mam spierzchnięte usta to wystarczy, że raz posmaruje je Carmexem. A jak aplikuje grubszą warstwę na noc, to rano budzę się z nawilżonymi, miękkimi ustami. Nie mam potrzeby leczyć moich ust i doprowadzać ich do przyzwoitego stanu przez kilka dni smarując je co parę godzin, tak jak dzieje się to w przypadku większości balsamów do ust. Nie ma też takich warunków, przed którymi ten balsam nie uchroni moich ust. A muszę zaznaczyć, że moje usta są wybitnie wymagające i kapryśne. Jak posmaruje je w zimę przed wyjściem, mróz im nie straszny. Jak jest wietrzna, deszczowa jesień, też chronią. I tak samo wiosną i latem, kiedy słońce mocno świeci, ten balsam też sobie radzi wyśmienicie. Balsam jest wydajny, wystarczy raz posmarować cienką warstwą. Nie lepi się i nie klei. Na początku leciutko mrowi i wiem, że są osoby, które nie lubią takiego efektu. Ja natomiast go uwielbiam. Opakowanie jest poręczne. Balsam nie topi się pod wpływem ciepła, nie łamie w zimie. Dobrze się wykręca. Jedynie nie polecam go za dużo wykręcać, bo może być problem z wkręceniem go z powrotem. Zapach jest lekko mentolowy, na ustach niewyczuwalny. Carmex obecnie jest łatwo dostępny, w końcu - bo jeszcze 2 lata temu musiałam go zamawiać przez internet. Cena podobna do innych produktów, np. nivei, ale jakość nieporównywalnie lepsza. Zużyłam już niezliczoną ilość Carmexów, co jest chyba najlepszą rekomendacją.
Już wcześniej używałam tego balsamu do ust i postanowiłam do niego wrócić. Jest dobry i sprawdzony. Opakowanie plastikowe. Sposób aplikacji - sztyft. Jeżeli chodzi o pomadki czy balsamy do ust to taki sposób nakładania kosmetyku bardzo mi odpowiada. Duży plus za filtr - SPF 15. Cena przeciętna. Konsystencja żelowa. Delikatny zapach. Balsam dobrze nawilża, rzeczywiście chroni i regeneruje spierzchnięte usta pozostawiając miłe uczucie mrowienia. Długo pozostaje na ustach, więc nie ma konieczności co chwilę smarowania ich. Jest dzięki temu wydajny i co bardzo ważne nie zbiera się w kącikach. Jak do tej pory jest to mój numer jeden, jeżeli chodzi o balsamy i pomadki ochronne. Z wielką przyjemnością wracam do tego kosmetyku.