Maybelline Cień do powiek Color Tattoo 24h marki Maybelline w kategorii Makijaż / makijaż oczu / cienie do powiek. Maybelline Maybelline Cień do powiek Color Tattoo 24h uroda makijaż cienie do powiek.
Otrzymaliśmy Twoją recenzję - pojawi się na tej stronie po zatwierdzeniu przez moderatora.
Odśwież stronę i spróbuj, proszę, raz jeszcze.
Jest to kremowy i błyszczący cień do powiek bardzo łatwy w aplikacji :-) Posiada lśniące drobinki które nie osypują się. Ten cień jest niesamowicie trwały. Bardzo duży wybór odcieni :-) Każdy znajdzie swój ulubiony odcień cienia :-) Super !!!!!!
Mam 5 odcieni Color Tatoo - jedne połyskujące, inne matowe. Cienie znajdują się w szklanych słoiczkach z odkręcanym wieczkiem. Konsystencja kosmetyku jest kremowo-żelowa. Cienie są mocno napigmentowane kolorem. Można je aplikować na powieki palcami, przy pomocy pędzla lub pacynki. Istnieje możliwość stopniowania intensywności cieni. Nakładając jedną warstę uzyskamy delikatny efekt, przy drugiej - intensywny. Kolory dosyć szybko zasychają na powiekach, więc trzeba dosyć szybko je aplikować i rozcierać. Dobrze współgrają zarówno ze sobą, jak i innymi cieniami. Osoby o tłustej skórze powinny zastosować bazę pod te cienie. Kosmetyk nie zbiera się w załamaniach oczu, nie rozmazuje, nie blaknie. Jest trwały i wytrzymuje na powiekach cały dzień / noc. Kolory zmywają się troszkę trudniej z powiek, niż cienie o innej konsystencji, jednak nie ma z tym większego problemu.
Zakupiłam w promocji rossmanowskiej dwa odcienie: 15-Endless Purple (fioletowy), 20 Turqoise Forever (turkusowy). Używam ich jako bazę do kolorowych makijaży i w tej roli sprawdzają się świetnie. Są kremowe, ale nie na tyle, żeby ślizgać się po powiece - nałożone zostają na miejscu. Można je nakładać zarówno palcem jak i pędzelkiem. Ja wolę ten pierwszy sposób, bo dzięki temu nie wytraca się jednorazowo tyle cienia. Produkty te są bardzo napigmentowane. Kolejną zaletą jest to, że nie wysychają w opakowaniu kiedy nie są używane przez jakiś czas, co zdarzało mi się w przypadku cieni z innych marek. Przy następnej okazji na pewno zaopatrzę się jeszcze w jakieś inne odcienie. Pisząc "okazja" mam na myśli jakąś cenową promocję, bo nie mam zwyczaju dawać 30 zł za pojedynczy cień :)
Cień ma bardzo fajne i wyraziste kolory. Pojemniczek w jakim się znajduje ułatwia aplikacje, później można go wykorzystać do eye linera np, robionego ręcznie. Prezentuje się ładnie nie tylko jako produkt na półce w sklepie ale również jako cień na oczach, czy kreska. Jestem bardzo zadowolona z tego produktu, długo się utrzymuje ale również nie ma problemu ze zmyciem go z oczu. Cień nie podrażnia oczu i nie obciąża ich i można aplikować go na wiele ciekawych sposobów.
Na cienie Maybelline, trafiłam przez czysty przypadek. Koleżanka stała przed szafą i wybierała tusz do rzęs, a mi się oczko zawiesiło właśnie na tych cieniach. Jak wiadomo firmę Maybelline dostaniemy w każdym Rossmanie, więc nie jest tak żle, ale też jeżeli ktoś nie ma kolo siebie Rossmana to troszkę lipa. Opakowanie to szklany słoiczek z grubymi ściankami i czarną plastikową nakrętką, całkiem solidne, małe, poręczne. Prezentuje się , całkiem elegancko. Niestety ,jest o prawie dwa razy większe niż ilość naszego cienia. Troszkę to nie ekologiczne, a przecież my konsumenci płacimy też za opakowanie. Wiem że marka chce optycznie nam powiększyć produkt, ale nie do przesady. Konsystencja naszego cienia jest żelowo-kremowa, taka jak zapewnia producent. Bardzo miła w dotyku. Produkt można nakładać zarówno palcem jak i pędzelkiem o syntetycznym włosiu. Ja zakupiłam sobie odcień Permanent Taupe to przyjemnie neutralny brązowo-szary kolorek, całkowicie matowy kolor. Co najważniejsze pigment rozprowadza się na skórze równomiernie nie tworząc prześwitów, plam czy innych niezbyt estetycznych kwiatków, a co za tym idzie może być makijażem samym w sobie a nie tylko kolorową bazą pod makijaż. Nie wszystkie odcienie z serii zachowują się w ten sposób (często słyszałam negatywne opinie o ich fiolecie) ale na szczęście szafa Maybelline zaopatrzona jest w testery, które sobie można do woli macać, dotykać przed podjęciem naszej decyzji o zakupie. Kolorków nie ma zbyt dużo do wyboru, ale może to się kiedyś zmieni, a przynajmniej mam taką nadzieje i silnie w to wierze. Na dłoni zastyga na amen, nawet mycie rąk nie jest mu straszne. Moje oczy są głęboko osadzone i mało co trzyma się na nich bez bazy, natomiast ten cień, naprawdę daje radę aż do demakijażu. Wydajność - on jest mega wydajny, wystarczy naprawdę niewielka ilość produktu, w związku z tym taki cień wystarcza na długo. Cena bez promocji - ok.30 zł - wcale nie zachęca do kupienia. Moim zdaniem to wciąż troszkę za dużo jak na pojedynczy cień drogeryjny. Jest naprawdę fajny.:)
Cień kupiłam na promocji za 18 zł, wybrałam odcień On and On Bronze. Jest to średni, mieniący się brąz. Mam jeszcze w planach kupić mieniący się biały i taki latte matowy. Nie przepadam za cieniami błyszczącymi się, ten jednak nie wygląda jak kiczowaty cień z drobinkami z targu. Ten cień ma bardzo gustowne, urocze mienienie się, które rozświetla spojrzenie. Kolor w opakowaniu nie wygląda zachęcająco. Jednak przed zakupem oglądałam swatche i wiedziałam, że na powiecie prezentuje się lepiej. Przede wszystkim ten kolor będzie pasował chyba każdej kobiecie. Pomimo dosyć ciemnego odcienia, efekt końcowy można dowolnie stopniować. Minimalna warstwa daje beżowe wykończenie, a taka mocniejsza warstwa to ciemny brąz. Tak więc można uzyskać kolor od jasnego beżu po ciemny brąz. Ja nakładam ten cień palcem. Zazwyczaj najpierw smaruje nim całą ruchomą część powieki, a potem dokładam trochę przy zewnętrznych kącikach. Niesamowite jest to, że dzięki takiemu prostemu trickowi można uzyskać efekt cieniowania i kilku kolorów. Poza tym dzięki temu mienieniu spojrzenie jest naprawdę rozświetlone, co mi się bardzo podoba, a gustuje raczej w matowych wykończeniach. Cieniem pracuje się bardzo łatwo. Nie ma problemu z rozsmarowaniem, ani z nałożeniem. Pędzlem również ładnie się nakłada, jednak mi wygodniej jest palcem. To jedyny cień, do którego nie używam pędzla. Pomimo, że cień jest z drobinkami, to drobinki wcale się nie odsypują, ani przy nakładaniu, ani w ciągu dnia. To pewnie zasługa kremowej konsystencji. Cień trzyma się cały dzień, naprawdę. Nie używam żadnej bazy. Wydajność tego produktu jest duża, ostatnio często go używam, a zużycia nie widać. Dodatkowo podoba mi się opakowanie - szklany słoiczek z czarną nakrętką, bardzo ładnie prezentuje się na półce. Tak polubiłam się z tym cieniem, że innych ostatnio nie używam.
Mam kolor 15-Endless Purple (fioletowy), 20 Turqoise Forever (turkusowy) oraz 50 Eternal Silver (srebrny). Wszystkie są trwałe, mają gęstą formułę a odcienie są metaliczne (lekko błyszczące). Bardzo wydajne i ciężko zmywalne. Dają bardzo intensywny kolor ale w zależności od tego jak je rozprowadzimy. Nie rolują się co jest plusem.