Farmona Jantar Odżywka z wyciągiem z bursztynu do włosów i skóry głowy 100 ml

Odżywka Jantar zainteresowała mnie ze względu na mnóstwo pozytywnych opinii, jakie zebrała wśród internautek. Pobiegłam więc do pobliskiego sklepu z naturalnymi produktami i kupiłam odżywkę (widziałam komentarze mówiące, że wcierkę trudno dostać, ale jest ona nawet w mojej osiedlowej aptece). Dozowanie jej jest okropne.. Do tego nie jest zbyt wydajna. Ale czekam dalej na efekty, bo po nie stosuję jej co dzień (wysusza skórę głowy..). Mam nadzieję, że niedługo zobaczę baby hair.

Farmona ma chyba słabość do felernych opakowań (już kilka szamponów mi podpadło pod tym względem) i to kolejne z nich. Szklana butelka, która może się stłuc na łazienkowych płytkach, a do tego to każdorazowe wytrząsanie produktu - irytujące. Wybaczam tylko z jednego powodu: ten produkt działa!!!!! Osoby, które mają problem z nadmiernym wypadaniem włosów, potrafią chwycić się wszystkiego, zaczynając od gotowych produktów po domowe przepisy. Ten był oczywiście jednym z punktów na liście. W tej okropnej szklanej butelce mamy wcierkę o wodnistej konsystencji, którą się "wytrząsa" z butelki: na dłoń lub bezpośrednio na głowę (robię i tak i tak). Ważne, by wsmarowywać przede wszystkim w skórę głowy, a nie we włosy. Warto przy tym zrobić kilkuminutowy masaż by pobudzić naczynia krwionośne w skórze głowy. Wcierka+masaż to bardzo skuteczne połączenie. Po miesiącu efekty są wyraźnie widoczne: mniej włosów na szczotce, a same włosy mają bardzo ładny, zdrowy połysk. Niestety jest i minus, poza butelką - na dłuższą metę wcierka może wysuszyć skórę głowy, wywołać łuszczenie i swędzenie, dlatego lepiej uzbroić się w cierpliwość i nie aplikować codziennie tylko co 2-3 dzień. Wcierka może nie jest super wydajna i trzeba trochę wysiłku (masaż koniecznie!), ale przy niskiej cenie tak dobre działanie wynagradza mi wszystkie wady!

Włosy nie są niestety moim mocnym punktem w wyglądzie, są cienkie, wiecznie oklapnięte i przetłuszczają się, tyle, że są gęste. Wcierką Jantar zainteresowałam się po wielu pozytywnych opiniach internautek. Po dość długich poszukiwaniach znalazłam ją w końcu. Pierwsze na co zwróciłam uwagę to dość przyjemny męski zapach. Używałam jej regularnie tak jak producent przykazał i na początku nie widziałam żadnych efektów, stwierdzam, że ta wcierka to jakieś robienie ludzi w balona, ale używałam jej dalej, jak już zaczęłam to skończę, zresztą wyrzucać byłoby szkoda. Używałam dalej i co? i nagle zauważyłam, że moich włosów wypada dużo mniej, szybciej rosną i na dodatek przybyło mi "baby hair". Nie są to jakieś spektakularne efekty ale są, więc jednak ta wcierka działa. Minusem jest tu dostępność i niewygodna oporna aplikacja. Do tej wcierki na pewno kiedyś wrócę, póki co biorę się za testowanie wody brzozowej :)

Zakupiłam ją ponad 3 tygodnie temu gdyż wiele o niej wyczytałam na blogach. Podchodziłam do niej sceptycznie gdyż wypróbowałam już wiele produktów do włosów i każde mnie zawodziły. (mam włosy cienkie, rzadkie i bardzo mi wypadają). Stosuję ją tak jak zalecił producent - codziennie wmasowuję w skalp. Zauważyłam znaczną poprawę kondycji moich włosów: zagęściły się, pojawiło się mnóstwo 'baby hair', włosy stały się delikatniejsze, aksamitne, łatwo się rozczesują. Zmniejszone wypadanie włosów jednak nie aż tak jak bym chciała ( wydaje mi się, że jeszcze muszę poczekać). Dodatkowo odżywka jest dostępna w internecie, niektórych aptekach oraz sklepach zielarskich w niskiej cenie - około 13 zł. Aplikacja: Buteleczka może trochę uniemożliwić aplikację produktu dlatego proponuję przelać ją w butelkę z amortyzatorem i spryskać włosy. Wydajność: jak już mówiłam zakupiłam odżywkę około 3 tygodnie temu, na dzień dzisiejszy mam trochę mniej niż połowę buteleczki, a odżywkę stosuję razem z mamą . Podsumowując : produkt wydajny, w przyzwoitej cenie, działający cuda.

Kupiłam ją bo widziałam na blogach jej efekty i się nie zawiodłam. Nie mogłam jej dostać nigdzie więc zamówiłam bezpośrednio ze strony farmony. Skończyłam już jedną kurację i zbieram się do rozpoczęcia drugiej.

Ile ja się naszukałam tej odżywki, mimo tego, że jest bardzo popularna, miałam ogromny problem aby ją znaleźć. Aż w końcu w jednym z supermarketów ją zobaczyłam i niesamowicie mnie to ucieszyło. Kosmetyki do włosów to moja prawdziwa mania i testuje wszystko, tanie, drogie, popularne i te bardziej niszowe. Odżywka zamknięta jest w szklanej buteleczce z dziwnym korkiem, wszystko dodatkowo jest zabezpieczone kartonowym opakowaniem. Zacznijmy od właśnie tej buteleczki, nie koniecznie podoba mi się ten pomysł, ponieważ mam wrażenie, że łatwo można ją zbić. Sama aplikacja jest niekoniecznie łatwa i przyjemna. Ja kilka kropel nalewam na dłoń, a następnie wcieram w skórę głowy. Mam jednak wrażenie, że nie uda mi się jej dokładnie rozprowadzić i nie zadziała tak jakbym chciała. Jej konsystencja jest bardzo wodnista i to spora wada ponieważ może spływać z rąk. Natomiast zapach jest bardzo świeży, przyjemny, z lekką ziołową nutką. Wielką zaletą jest fakt, że mimo faktu, że nakłada się ją na strefę gdzie włosy przetłuszczają się ona jednak nie pogłębia tego problemu. Ja ją stosuję codziennie i jak dla mnie wydaje się, bardzo wydajna. Co do efektów to bardzo dobrze działa na moje włosy, zauważyłam, że wypada ich mniej i są w zdecydowanie lepszej kondycji. Myślę, że za taką cenę warto ją wypróbować. Co do całego designu to trudno mi go ocenić, ponieważ z jednej strony wiem, że gdyby nie dobra rekomendacja to nigdy sama nie zwróciłabym na nią uwagi. Opakowanie wygląda jak jakiś specyfik ziołowy i do końca nie wiedziałabym o jej przeznaczeniu. Z drugiej jednak strony ta seria raczej stawia, na naturalne składniki więc cała ta specyfika opakowania to odwzorowuje. Podsumowując działanie jest najważniejsze i dlatego wystawiam jej dobrą ocenę. Jednak sposób aplikacji sprawia, że odżywka tak do końca nie skradła mojego serca. Chyba za bardzo kojarzy mi się z jakimś kosmetykiem z kiosku, a to tak do końca nie jest dobra rekomendacja.

Wiosna to dobry czas na zmiany, jeśli chcesz zobaczyć na swojej głowie nowe włosy, to ta wcierka jest znakomita. Naprawdę działa i pobudza do wzrostu nowe włosy tzw. baby hair. Gdybym nie widziała na własne oczy to bym jej nie polecała, dodatkowo pobudzająco może działać masaż stosowany przy aplikacji tej cudownej wcierki. Wady to jej mała dostępność i niewygodna aplikacja, tzw. korek niekapek, z którym trzeba się nagimnastykować, ale warto. Polecam

Na wypadanie nie pomaga. Zauważyłam, że zmniejsza przetłuszczanie.

Sposób aplikacji pozostawia wiele do życzenia - szklana buteleczka nie jest najlepszym rozwiązaniem, może trzeba kilku opakowań, żeby poczuć efekty, skóra głowy jakby mniej narażona na swędzenie.

Nie zauważyłam działania odżywki, może powinnam użyć większej ilości tego specyfiku, np. dwa czy trzy opakowania, wtedy efekt byłby widoczny. Włosy po nałożeniu odżywki robią się dość sztywne, polecałabym ją paniom o miękkich, delikatnych włosach. Szklaną buteleczkę zastąpiłabym innym opakowaniem, ponieważ aplikacja płynu z niej jest dość niewygodna.

To nie jest tradycyjna odżywka. Uważam, że producent powinien ją nazwać tonikiem do skóry głowy. Zacznę od minusów: butelka i sposób aplikacji. Szklane opakowanie to dla mnie złe opakowanie. Pierwsza butelka zakończyła swój żywot na kafelkach w łazience. Przy drugiej byłam mądrzejsza i przelałam ją do plastikowego pojemnika. W samej butelce brakuje jakiegoś "dziubka", który ułatwiłby rozprowadzanie płynu na głowie. Mnie się zawsze wylewa za dużo. Zalety: dość przyjemny zapach, zdrowe i szybko rosnące włosy, łagodne zmniejszenie przetłuszczania. Zgadzam się, że odżywka trochę usztywnia włosy u nasady. Gdyby Farmona zmieniła opakowanie, ocena byłaby wyższa.

Zużyłem jedną butelkę tej odżywki i może dlatego nie zauważyłem diametralnej zmiany. Tylko włosy mniej mi się przetłuszczały. Może przy dłuższym stosowaniu efekty byłyby lepsze.

Nie spodziewałam się spektakularnych efektów, ale było lepiej niż myślałam. Odżywka całkowicie poradziła sobie z moją lekką tendencją do łupieżu. Włosy są mocniejsze i o wiele bardziej lśniące. Nie cierpię tłustych preparatów na włosach, dlatego lubię tę odżywkę - to raczej coś w rodzaju emulsji albo toniku do codziennego stosowania w okresie złej kondycji włosów. Warto uzbroić się w szampon i balsam bez spłukiwania z tej serii :) Ja zdecydowanie wrócę do tej linii, jak tylko zacznie świecić mocne słońce, bo intryguje mnie mgiełka do włosów z filtrem UV :)