Gliss Kur Ekspresowa odżywka regeneracyjna w sprayu Ultimate Repair 200 ml

Córka jej używa więcej niż rok z małymi przerwami. Oczywiście fajne jest użycie bez spłukiwania, ale jednak ma coś w sobie, że utrzymuje się długo na naszej łazienkowej półce. Po spryskaniu włosów przyjemnie się ją w nie wmasowuje, działanie przy dłuższych włosach zadawalające, końcówki ich nie są wysuszone, dobrze się rozczesują. Ja również ją stosowałam i się sprawdza, tyle że ja lubię ekspermentować i ciągle stosuję coś nowego. Z tej serii inne też są ok, ale to zależy od potrzeby w danej chwili co nam potrzeba, a właściwie naszym włosom.

Używam tej odżywki od ponad 6 miesięcy i jestem bardzo zadowolona. Wcześniej próbowałam odżywek do spłukiwania, ale była to strata czasu i wody. Wolę kupować Gliss k=Kur w spray, która świetnie działa na moje włosy.

Odżywkę w sprayu zakupiłam wraz z szamponem regenerującym zniszczone włosy. Choć w zasadzie..szampon spełnia w 100% moje oczekiwania bez konieczności stosowania odżywki, ale jak wiadomo..kosmetyków nigdy za wiele :) Czy to do pielęgnacji włosów, stóp czy dłoni :) To taka pewnego rodzaju kobieca próżność, z którą nie sposób walczyć..gdyż walka z reguły jest walką przegraną :) Odżywka ma mnóstwo zalet, poczynając od błyskawicznego zastosowania, na włosy umyte, które należy spryskać sprayem bez konieczności spłukiwania. Odżywka dla ceniących wygodę i pewnego rodzaju komfort :) Wydawać by się mogło, że najlepsze zastosowanie mają maski do włosów, odżywki które należy spłukiwać..a tu jednak takie zaskoczenie dzięki Gliss Kur, która daje zamierzony efekt. Odżywka odbudowuje strukturę włosa, odżywia je, pobudza do życia, ułatwia rozczesywania. Miód malina :)

Ogólnie jestem zadowolona z produktu, bardzo przydatna na basenie, gdy w ekspresowym tempie suszę włosy. Bardzo miły zapach. Dobrze odżywia włosy, jedynym minusem jest szybka zuzywalność.

Powiem tak: Gdy kupowałam tę odżywkę (promocja 9.99 PLN), nie liczyłam na nic więcej poza tym, co widać w tytule. Po prostu czasem jest tak, ze trochę podniszczone włosy puszą się nie plączą, przez co nijak nie wiadomo, co z nimi z robić. A chciałoby się, zwłaszcza, gdy patrzy się na dziewczyny z pięknymi, zdrowymi, błyszczącymi kosmykami, nawet wtedy, gdy są one farbowane. A ja cóż? Włosy podniszczone, rozdwojone, a jakby tego było mało, to jeszcze podatne i delikatnie kręcące się z natury. Co z takimi włosami zrobiła ta, obiecująca wielką naprawę, odżywka? Otóż zrobiła to, co każdy, w miarę poprawny balsam - dała efekt. Efekt, który, choć jest ładny i przyjemny (łatwe rozczesywanie, wrażenie nawilżenia, trochę placebo po przeczytaniu etykiety), to jednak mocno chwilowy. Wystarczy bowiem kolejne mycie i włosy wracają do poprzedniego stanu - splątanego, wysuszonego, nędznego. Odżywka nic nie robi we wnętrzu (w sumie zrozumiałe, ale po co obiecywać takie rzeczy?), nie ma działania długofalowego. Po prostu jest świetnym doraźniaczem, rozczesywaczem, wyzwalaczem chwilowych wrażeń. Gdyby producent tylko tyle obiecywał, pewnie ocena byłaby mocno wyższa.. A tak - owa odżywka to typowy kreujący się na wspaniałość przeciętniak. Szkoda.

Takie kosmetyki to błogosławieństwo, gdy czas goni. Nie dość, że odżywka w aerozolu, nie trzeba jej spłukiwać, a jeśli włosy jeszcze jakoś wyglądają, to nawet nie trzeba ich myć, wystarczy spryskać suche. Jedyne, co trzeba zrobić, to wstrząsnąć przed użyciem, czyli niewiele. Od "rodzeństwa" różni ją nieco intensywniejszy zapach, ale mnie to akurat nie przeszkadza. Po spryskaniu odżywką włosy dobrze się układają, są miękkie i przyjemne w dotyku, a fryzura nieco zyskuje na objętości (przynajmniej wtedy, gdy włosy są krótkie). Odżywka nie dość że skuteczna, gdy włosy są mocno suche lub zniszczone, to dodatkowo jest bardzo funkcjonalna. Dla mnie same plusy.