Dior Dune pour Homme męska

Przyznam, że jeszcze kilka lat temu ten zapach uważałam za absolutnego faworyta wśród pachnideł dla panów 25-35-letnich i dlatego oczywiste było, że mój mężczyzna przy pierwszej okazji otrzymał ode mnie tak pachnący prezent. Dune to dobrze wyważony zapach. Nie ma tu zdecydowanego odchylenia w konkretną nutę zapachową, przynajmniej mój nos nie zdecydował się na żadną. Jest to przyjemna, lekka kwiatowo-owocowa mieszanka, która świetnie komponuje się zarówno z garniturem, jak i dżinsami, do tego o każdej porze dnia i roku. Po prostu doskonale uniwersalny zapach, a przy tym bardzo trwały (czasem czuć go jeszcze nawet po praniu). Jest na tyle lekki, że świetnie sprawdza się latem, ale i na tyle ciężki, że nie daje o sobie zapomnieć. Bardzo lubiłam czuć go na swoim mężczyźnie. Świetnie komponował się z jego upodobaniem do sportowej elegancji. Lubiłam, bo z czasem Dune ujawnił pewną wadę. Trudno to wytłumaczyć, ale po ok 2 latach ten zapach zaczął mnie trochę męczyć, drażnić, zrobił się jakby cięższy przesuwając tym samym wiekowe widełki. Obecnie, gdy go czuję, kojarzy mi się z eleganckim mężczyzną co najmniej po 40-stce, dlatego gdy teraz czuję go na moim mężczyźnie, mam wrażenie że dodaje mu lat, niemal widzę te dodatkowe zmarszczki na twarzy! Niemniej jest to bardzo klasyczny i bezpieczny zapach, z którym warto się zapoznać.