Kod EAN: 5901887005841
Ziaja sopot Balsam brązujący relaksujący 200 ml marki Ziaja w kategorii Ciało / opalanie / samoopalacze do ciała. Ziaja Ziaja sopot Balsam brązujący relaksujący 200 ml uroda ciało balsamy brązujące rozświetlające.
Otrzymaliśmy Twoją recenzję - pojawi się na tej stronie po zatwierdzeniu przez moderatora.
Odśwież stronę i spróbuj, proszę, raz jeszcze.
Zakupiłam ten balsam, ale zawiodłam się i to bardzo. Jedynym jego plusem jest to, że zamknięty jest w wygodnej w użyciu butelce. Jego zapach jest okropny, duszący, dla mnie wręcz nie do zniesienia, zwłaszcza, że na skórze utrzymuje się bardzo długo. Konsystencja średnio gęsta, ciężko się go nakłada i kiepsko się wchłania, zostawia na skórze drażniący film i odczucie lepkości. Jeśli chodzi o efekt brązujący to już w ogóle tragedia. Mimo tego, że stosuję regularnie peeling i balsam ten nakładam dokładnie, to efekt brązujący jest nierównomierny, tworzą się okropne smugi i plamy. Kolor skóry jest brzydki- skóra jest po nim żółtawa. Mimo iż czekałam aż kosmetyk dokładnie się wchłonie, to i tak brudzi ubranie. Do tego brak jakiegokolwiek efektu nawilżania, moja skóra po nim aż woła o porządny balsam nawilżający. Z całą pewnością mogę stwierdzić, że nie jest to produkt dla mnie.
Balsam kupuje praktycznie co roku, ponieważ nie lubię rozpoczynać urlopowego sezonu jako "blada twarz" :) Jak w tytule - jest on najszybciej działającym balsamem brązującym - daje efekty już po pierwszym użyciu. Śmiało mogłabym go nazwać samoopalaczem i należy go stosować równie dokładnie aby nie złościć się na nieestetyczne plamy na ciele. Musze przyznać, że Ziaja ostatnimi czasy trochę poprawiła balsam, który zwykle pozostawiał koszmarny zapach, charakterystyczny dla samoopalaczy oraz intensywny, pomarańczowy odcień. Obecnie kolor skóry jest bardziej naturalny, wpada w brąz co szczególnie mi odpowiada. Zapach kosmetyku, choć bardzo intensywny to tym razem owocowy :) Ciężko mi określić dokładnie co to za nuta zapachowa, ale coś w okolicach winogron jak na mój gust. Obie te zmiany zdecydowania działają na plus! Konsystencja jest bardzo dobra, nie za gęsta, co ułatwia stosowanie i równomierne rozsmarowywanie. Aby uzyskać mocno intensywny kolor wystarczy zastosować balsam około 3-4 razy :) Trochę na minus działa fakt, że kosmetyk długo się wchłania i czasem zauważam na białej bieliźnie nieestetyczne przebarwienia ( na szczęście schodzą przy praniu ). Butelka (300 ml), choć estetyczna, to niezbyt przemyślana. Stworzona z twardego tworzywa, bardzo ciężko się wyciska z niej krem a ponieważ zamykanie jest małe, to nie sposób postawić butlę do góry nogami :/ Widzę również, że balsam sporo zdrożał i butelka 300 ml kosztuje 15 zł (na szczęście to i tak taniej niż samoopalacz) a w zeszłym roku płaciłam o 1/3 mniej. Podsumowując: są plusy i minusy ale skoro wracam do kosmetyku "od zawsze" to widocznie przeważają jego dobre strony ;)
Używałam mnóstwa różnych balsamów, które miały na mojej skórze stworzyć efekt opalenizny. Jedne tworzyły okropne plamy, drugie dawały dziwny odcień, a ten bardzo pozytywnie mnie zaskoczył. Nie jest to jakiś szczególnie rozreklamowany produkt i na sklepowych półkach stoi gdzieś bardzo nisko i łatwo go przeoczyć, wśród tych wszystkich cudów świata, jakimi zalewają nas producenci. Sama nie wiem co skłoniło mnie do jego zakupu, chyba marka Ziaja, do której mam pewnego rodzaju sentyment. Oczywiście nie można też spodziewać się po nim rewelacyjnego działania bez naszego wkładu. Trzeba pamiętać, że bardzo ważne jest rozsmarowanie go z dużą starannością i dobre przygotowanie ciała. U mnie najlepsze efekty daje na lekko opalonej skórze, wtedy kolor rzeczywiście przypomina odcień opalenizny. Dość długo utrzymuje się na skórze, a potem ściera się w dość kłopotliwy sposób i mogą powstawać plamy. Mankamentem może być również zapach, który jest intensywny, typowy dla samoopalaczy i długo się utrzymujący. Konsystencja jest bardzo gęsta i treściwa, ale dobrze się rozsmarowuje na ciele. Zamknięty jest raczej w niepozornym i niezwracającym na siebie uwagę opakowaniu, prostym i typowym dla marki Ziaja. Jest raczej średnio wydajny przy częstym stosowaniu. Nie jest może ideałem, bo ma kilka wad, ale do tej pory nie spotkałam lepszego, nawet wśród tych droższych i popularnych. Dodatkowo cena jest bardzo niska jak za taką jakość, więc polecam każdemu. Ja zużyłam już parę opakowań i kupię jeszcze nie raz. Można go kupić raczej w większości drogerii.
Jeśli chodzi o działanie brazujące, balsam daje ładny odcień opalenizny. Niestety, podobnie jak większość produktów tego typu, pachnie okropnie. Zapach ten można zredukować aplikacją innego balsamu.
Dobrze się rozprowadza, bardzo ładnie brązuje, odżywia skórę. Używam go też na twarz - właściwie zamiast kremu na dzień (mam 42 lata, cerę dojrzałą). Daje mi to, czego oczekuję - ładne, dość mocne i trwałe zbrązowienie bez pomarańczowego odcienia. Najlepiej nakładać go co drugi dzień. Nie polecam noszenia białych ubrań i bielizny - niestety brudzi. Przed aplikacją smaruję szyję, łokcie, kostki innym kremem, żeby balsam tam się mniej wchłaniał (daje w tych miejscach zbyt intensywne zabarwienie). Bardzo polecam, w tej kategorii cenowej - NAJLEPSZY PRODUKT.
Pachnie orzechami, więc zapach nie jest aż tak bardzo nieprzyjemny. Świetnie się rozprowadza, a opalenizna jest widoczna po 3-4 godzinach. Po aplikacji skóra jest delikatna. Polecam osobom, które zimą wolą używać balsamów niż korzystać z solarium.
To od lat mój ulubiony balsam brązujący. Zmieniło się opakowanie, ale na szczęście balsam ma nadal takie samo fantastyczne działanie. Efekt pojawia się już po 3-4 godzinach od aplikacji. "Opalenizna" na skórze wygląda bardzo naturalnie. Małym minusem może być zapach, ale on nigdy nie jest zaletą balsamów brązujących. Wielkim plusem jest za to cena - kosmicznie mała za tak doskonały produkt.
Po zastosowaniu nie zauważyłam zmiany koloru mojej skóry, mimo że mam już trochę opaloną skórę. I jeszcze ten okropny zapach, nie polecam.