BingoSpa Szampon bez SLES/SLS z kolagenem 100 ml

Szampon znajduje się w odkręcanej plastikowej buteleczce. Kojarzy mi się ona z buteleczkami na lekarstwa. Nie ma żadnego dozownika, ale mi to nie przeszkadza akurat. Produkt jest raczej gęsty, przezroczysty o delikatnym, dość przyjemnym zapachu. Tak jak zalecane jest na opakowaniu, używałam tego szamponu dwukrotnie. Najpierw skupiałam się na skórze głowy, wmasowywałam go, a następnie po dokładnym spłukaniu, przechodziłam do całej długości włosów. Na koniec dodawałam odżywkę. Podczas aplikacji musiałam dobrze rozprowadzać szampon, a raczej dobrze zaplanować sobie owe rozprowadzenie. Produkt ten przez swoją gęstość nie chciał za bardzo słuchać i musiałam się namęczyć, aby pokryć nim całą głowę a później długość włosów. Ale się udało. Szampon fajnie się pieni, a także nie trzeba było za dużo go nakładać. 100 ml starczyło mi na 8 - 10 myć, także uważam, że jest to bardzo dobry wynik. Muszę jednak tutaj przytoczyć jeden minus. Ogólnie rzecz biorąc mam ciężkie do rozczesana włosy, ale jak stosuję regularnie odżywki i maseczki, to nie mam większego z tym problemu. Za każdym razem po użyciu tego szamponu stosowałam odżywki, jednak zawsze miałam kłopot z rozczesaniem swoich włosów. Musiałam dodatkowo spryskiwać je sprayem do rozczesywania. Mało który szampon dobrze sobie radzi z moimi włosami. Raczej muszę myć je codziennie, bo przetłuszczają się od nasady. I w tym przypadku nie było inaczej. Jednak po kilku zastosowaniach zauważyłam, że kosmyki lepiej mi się układają, są miększe, a także bardziej wygładzone. Podsumowując, uważam, że szampon bez SLES/SLS dobrze wpłynął na moje włosy. Co prawda dalej się szybko przetłuszczają u nasady, a także źle rozczesują, jednak lepiej wyglądają. Myślę, że zastanowię się nad zakupem tego szamponu, albo innego z tej serii.