Yves Rocher BB Krem idealna cera 6 w 1 50 ml marki Yves Rocher w kategorii Makijaż / makijaż twarzy / kremy BB. Yves Rocher Yves Rocher BB Krem idealna cera 6 w 1 50 ml uroda twarz kremy bb i kremy tonujące.
Otrzymaliśmy Twoją recenzję - pojawi się na tej stronie po zatwierdzeniu przez moderatora.
Odśwież stronę i spróbuj, proszę, raz jeszcze.
To bardzo dobry BB. Odpowiada mi w nim większość rzecz [poza składem, który jest trochę naciągany względem opisu], a najbardziej to że przyzwoicie matuje. Ma bardzo dobrą konsystencję. Kremową i łatwą do użycia. Aby go równomiernie zaaplikować nie trzeba go wcześniej ogrzewać w dłoniach, można używać do tego celu gąbeczki.Bardzo dobrze łączy się ze skórą, dając naturalny efekt. Zero maski i zero odcinającego się koloru. BB Yves Rocher jest tak delikatny i lekki, że raczej nie będzie się nadawał dla cer z problemami dermatologicznymi [bliznami, naczynkami itd.]. Cera wygląda po nim świeżo i zdrowo. Ma ładniejszy i bardziej równomierny kolor. Rozszerzone pory i drobne niedoskonałości zostają ukryte. BB najlepiej potraktować pudrem matującym wtedy jest o wiele trwalszy. A i mat utrzymuje się dłużej. Polecam go osobom ceniącym naturalny look. Wart wspomnieć też o opakowaniu. Tubka jest naprawdę udana pod względem graficznym. Po prostu ładna. Cena... hm, proponuję polować na jakieś upusty cenowe w Yves Rocher. Wtedy kwota jest ciut bardziej racjonalna.
To mój pierwszy krem BB, nie mam więc porównania. Kupiłam odcień medium, chociaż mam cerę dość jasną. Zaplanowałam, że będę go używać latem, więc przy nieco ciemniejszej cerze lepiej sprawdzi się ciemniejszy odcień. Cena 29 zł. Cerę mam raczej suchą z niewielką skłonnością do świecenia w strefie T, jednak tyko po południu i tylko wtedy, gdy mam nałożony makijaż. Mam cerę naczynkową, ale niewiele jest widocznych naczynek, są one na skrzydełkach nosa i nieco na policzku, raczej widać na niej głównie zaczerwienienia, dość zresztą rozległe na policzkach. Konsystencja kremu jest gęstsza niż się spodziewałam, tzn. jest gęstszy niż podkład w płynie, którego używam na co dzień. Jednak jest rzadszy, niż kremy do twarzy. Nałożyłam go na krem do twarzy do cery naczynkowej z filtrami UVA i UVB, ze względu na brak filtrów w kremie BB. Krem BB należy nakładać delikatnie go wklepując, nie ma mowy o rozsmarowywaniu, wtedy się rozmazuje i robią się smugi. Nakładałam palcami wklepując ze 4 minuty. Czas nakładania jest zdecydowanie dłuższy niż przy nakładaniu fluidu, który nakładam pędzelkiem i trwa to minutę. Krycie jest naprawdę niezłe, zakrył nie tylko zaczerwienienia ale także widoczne naczynka. Nie mam pryszczy, ani żadnych przebarwień, więc nie mam z nimi problemu. Nie można nakładać zbyt grubej warstwy, bo zaczyna się warzyć. Jeśli za słabo kryje, trzeba odczekać aż dobrze się wchłonie, dopiero wtedy można nałożyć dodatkową warstwę zamiast korektora. Po nałożeniu wydawało mi się, że mam zbyt ciemną twarz i że źle dobrałam kolor. Jednak nie byłam zniechęcona, bo słyszałam, że BB ma się dopasować do twarzy. Po 15 minutach faktycznie tak się stało i kolor stał się naturalny. Wygląd skóry pól godziny po nałożeniu. Czuję się tak samo, jak po nałożeniu podkładu. Cera jest wyrównana, tam gdzie warstwa jest cieńsza, wygląda naturalnie, tam gdzie grubsza, widać, że trochę zatkało pory. Widać to tylko z bardzo bliska. Skóra nie jest matowa, ale naturalnie lekko błyszcząca. Nie czuję potrzeby przypudrowania tego, ale gdybym chciała tak pozować do zdjęć, to na pewno błysk byłby za silny. Nie ma jednak porównania z moim „własnym” błyskiem w strefie T. W dotyku skóra jest bardziej lepka niż po samym kremie do twarzy ale zdecydowanie mniej lepka, niż po nałożeniu bazy z przeciętnym podkładem. Po około godzinie lepkość znika. Moim problemem jest katar sienny. Z tego powodu często muszę często wycierać nos, no i podkład się ściera i potem za każdym razem muszę maskować naczynka na nosie korektorem. Okazało się, że niestety krem BB też się ściera w taki sam sposób. Po 4 godzinach w strefie T zaczyna pojawiać się świecenie a w miejscach suchych zaczynają być widoczne suche skórki, jednak skóra nadal sprawia wrażenie jednolitej i gładkiej. Żeby zobaczyć jakiekolwiek niedoskonałości trzeba się przypatrywać z bliska i do tego bardzo uważnie. Teraz już trzeba się odrobine przypudrować. I taki stan trwa do wieczora. Moje wnioski: Krem Yves Rocher nie jest czymś, co koniecznie trzeba wyrzucać, nawet jeśli nie jest to zakup do końca trafiony. Najlepszy jest dla cery normalnej, przy tłustej zapcha pory i buzia będzie się świecić, przy suchej – za słabe nawilżenie, nawet nałożony na krem nawilżający. Trzeba uważać przy nakładaniu, żeby się nim nie miziać, nie smarować, tylko lekko wklepywać, tylko wtedy wygląda dobrze. Co do 6 obietnic: Słabo nawilża, praktycznie wcale. Ujednolica nieźle. Tuszuje tylko słabo widoczne niedoskonałości, przy bardziej widocznych bez korektora się nie obejdzie, moje zaczerwienienia ukrył. Wygładza skórę no… niby tak, ale na pewno nie wygląda ona młodziej. Przed niczym nie chroni, bo nie ma żadnego filtra. Mam zamiar go zużyć, ale nie kupię więcej i planuję wypróbować coś lepszego = azjatyckiego. Jak na pierwsza próbę nieźle, bo wiem już czego oczekiwać i jakie można popełnić błędy.
Czytałam mnóstwo recenzji różnych kremów typu BB, ponieważ szykowałam się na zakup takiego kremu. Na temat tego kremu nie widziałam zbyt wielu dobrych opinii, dlaczego jednak jestem jego posiadaczką? Ponieważ robiąc zamówienie ze strony Yves Rocher ten właśnie krem był w prezencie ;) Normalnie pewnie nie kupiłabym go za 49 zł, ale swojej ceny jest wart. Krem występuje w dwóch odcieniach, ja wybrałam jasny i tu niestety pierwsze rozczarowanie, bo kolor jest naprawdę bardzo jasny i mam wrażenie, że wpada w róż, jednak po aplikacji twarz nie wygląda na trupio bladą. Krem dopasowuje się do kolorytu skóry, ale nici z moich planów, co do wykorzystania go podczas letnich upałów, myślę, że będzie po prostu za jasny. Ale wracając do jego działania. Krem faktycznie nawilża, ujednolica koloryt skóry. Ładnie i równomiernie rozprowadza się na skórze, konsystencja jest dosyć gęsta, świetnie nadaje się pod podkład, dzięki czemu mniej go zużywamy, bo skóra jest wyrównana. Dla mnie same plusy, dziwią mnie negatywne komentarze, ale może to ja nie jestem zbyt wymagająca ;)