La Roche Posay Effaclar DUO Krem eliminujący zmiany trądzikowe o podwójnym działaniu 40 ml

Recenzja kremu z punktu widzenia skóry mieszanej z dużą skłonnością do zapychania, lecz nie trądzikowej. Niełatwo znaleźć krem likwidujący masowe zbiorowiska drobny niespodzianek, a jeszcze trudniej taki, który będzie zapobiegał nawrotom i do tego nie zmaltretuje mieszanej cery (czyli nie wysuszy jeszcze bardziej i tak suchych partii twarzy). Dotąd stosowałam krem, który okazał się skuteczny na większe problemy na brodzie i mniejsze na policzkach i czole, ale nie dawała mi spokoju chropowata w dotyku powierzchnia skóry twarzy i regularne nawroty niedoskonałości. Postanowiłam zaryzykować i jednak sięgnąć po coś mocniejszego. Effaclar duo zamknięty jest w wygodnej tubce z dziubkiem, który znacznie ułatwia wydostanie odpowiedniej ilości produktu i zapewnia większą higienę (malutki otwór znacznie zmniejsza ryzyko przedostania się zanieczyszczeń do wnętrza tubki. Jest to również istotne dlatego, że krem ma lekką i dość lejącą konsystencję, więc łatwo przesadzić z ilością naciskając na tubkę. Krem ma kwaskowy zapach, trudno mi go porównać do czegoś konkretnego, ale z tym zapachem w ogóle kojarzą mi się kosmetyki na trądzik. Działanie: Effaclar okazał się mocniejszy niż przypuszczałam i szybko dał mi popalić, a konkretnie podrażnił skórę na brodzie, ale z mojej winy, gdyż z przyzwyczajenia zabrałam się za smarowanie ze zbyt dużym zapałem. Odstawiłam krem na czas zregenerowania się podrażnionej skóry i zaczęłam od nowa. Krem skutecznie poradził sobie z zaskórnikami. Musiałam jednak aplikować go punktowo na większe niespodzianki i bardzo cienką warstwą tam, gdzie skóra jest bardziej sucha (policzki). Z tym jednak poradził sobie i poprzedni krem, z tą różnicą, że po Effaclarze mam znacznie gładszą i przyjemną w dotyku skórę. Z czasem oczywiście wywołuje łuszczenie się wierzchniej warstwy naskórka, lecz odbywa się to stopniowo i łagodnie, a nie jak dawniej, po kilku aplikacjach wierzchnia warstwa robi się chropowata i schodzi agresywnie, podrażniając nieprzygotowaną pod spodem warstwę naskórka. Effaclar również potrafi wywołać szybsze łuszczenie, jeśli będzie się go nakładać odpowiednio dużo, ale po co męczyć skórę i ryzykować blizny i przebarwienia wywołane nadmiernym i gwałtownym złuszczaniem. Ze względu na dość mocne działanie na skórę mieszaną, krem jest bardzo wydajny, bo wystarczy niewielka ilość na punktowe pokrycie wszystkich problemów. Krem ładnie matuje tłuste partie twarzy (czyli nos i czoło), ale efekt nie utrzymuje się zadowalająco długo (ok 3-4 godzin), jednak przypudrowanie znacznie wydłuża mat. Niestety nie do stosowania u mnie w ciągu dnia, gdyż nie nadaje się pod podkład – roluje się. Reasumując: jest to skuteczny krem na noc dla skóry mieszanej często i chętnie zapychającej się, dobry do stosowania punktowego. Używany na całą twarz, może podrażnić delikatniejsze partie.

W aptece kosztuje ok.40 zł. Ma naprawdę lekką konsystencję. Dodatkowo bardzo szybko się wchłania. W połączeniu z żelem do mycia twarzy wygładza cerę.

Początkowo trochę sceptycznie podchodziłam do tego produktu, ale z powodu nagłego ataku trądziku (a nastolatką nie jestem) mogę spróbować wszystkiego. Z zaskórnikami w strefie T jestem "zaprzyjaźniona" od dawna. Pogodziłam się z tym, że mam tendencję do ich powstawania i nic z tym nie zrobię, bo próbowałam już wielu metod. Więc do tej pory regularnie oczyszczałam twarz, złuszczałam itp. Czyli walka z widocznymi oznakami. Natomiast ataku trądziku się nie spodziewałam i z tym pogodzić się nie mogłam. Grudki i krostki zaatakowały okolice żuchwy, brody i szyi. Także nie jest to typowy trądzik młodzieńczy, a raczej pospolity trądzik występujący u dorosłych. Krem ten zakupiłam, bo słyszałam o nim dużo (zarówno pozytywnych jak i negatywnych opinii). Nie spodziewałam się wiele, ale chciałam, żeby choć trochę pomógł. I rzeczywiście mi pomógł i na stałe już zagości na mojej półce. Po pierwszym użyciu stał się cud i moje zaskórniki na nosie jakby wyszły na zewnątrz. Mogłam spokojnie oczyścić nos z pozostałości i stał się dużo czystszy. Generalnie pory się zmniejszyły. Po dłuższym używaniu efekt ten się utrzymuje i jestem tym faktem zachwycona. W międzyczasie miałam manualne oczyszczanie, żeby dogłębnie oczyścić pory, a effaclar duo podtrzymuje ten efekt oczyszczenia. Jak nazwa wskazuje effaclar duo na podwójne działanie. Po pierwsze ma likwidować zaskórniki a po drugie ma walczyć z krostkami i grudkami. Z tym drugim efektem jest trochę gorzej, ale nie jest źle. Na początku - pierwsze trzy tygodnie stosowania - wychodziło mi na twarzy wszystko co chyba się chowało pod skórą. Trochę tym byłam załamana, ale wiem, że często tak jest. Więc to co wychodziło zasuszałam maścią apteczną (brevoxylem). Sam effaclar duo raczej nie przyspiesza schodzenia grudek. Mam wrażenie, że przyspiesza ich wychodzenie (tych ukrytych i nowo powstających), ale nie do końca radzi sobie z tym, aby się ich szybko pozbyć. Teraz już mam dużo mniej takich grudek, także chyba największa fala wysypu za mną. Natomiast nie wiem na ile to zasługa effaclaru, a na ile brevoxylu. Wiem jednak, że ze względu na działanie na zaskórniki ten krem pozostanie ze mną na długo, bo do tej pory żaden kosmetyk nie potrafił zdziałać tyle co effaclar duo. Minusem jest też to, że jednak wysusza skórę. Ja go stosuję na noc. I po 15 minutach od aplikacji nakładam dermoprotektor lub inny dobry krem nawilżający lub regenerujący. Dodatkowo co drugi dzień stosuje też dermogal (popularne rybki z olejem z wiesiołka), więc to ratuje moją skórę. Ale trzeba zdawać sobie sprawę, że przesuszenie to jedno i z nim da się szybko uporać, a druga sprawa to złuszczanie. Bo to jest produkt, który ma za zadanie złuszczać naskórek, aby składniki aktywne mogły lepiej zadziałać i aby to co jest ukryte głęboko mogło wyjść. Więc często mam taką złuszczoną skórę, co mnie drażni, ale wystarczy peeling lub umycie twarzy szmatką muślinową. Sam krem bardzo przyjemnie pachnie, ma miłą konsystencję, dosyć rzadką, ale nie przelewa się przez palce. Powinien być wydajny, ja jednak nim smaruje nie tylko twarz, ale też szyję, a czasami dekolt i plecy, więc u mnie tego produktu więcej schodzi. Cena może nie jest najniższa, ale w promocji można go dostać za 30-35 zł, więc całkiem przystępna, biorąc pod uwagę działanie. Natomiast nawet jak jego cena dwukrotnie wzrośnie to i tak będę go kupować. Podsumowując u mnie ten produkt sprawdził się w przypadku zaskórników, w przypadku grudek i krostek trochę gorzej. Jednak ja z trądzikiem teraz walczę zestawem produktów i jestem bardzo zadowolona. (ten zestaw to dermogal, dermoprotektor, brevoxyl; pisałam wcześniej recenzję dwóch pierwszych produktów, więc jak ktoś jest zainteresowany, może poczytać).

Krem działa niesamowicie, poprawiła mi się cera już po połowie buteleczki. Lubię zmieniać produkty, więc kiedy się skończył kupiłam krem z innej firmy, również na niedoskonałości - to był błąd! Niedługo potem pojawiły się wypryski. Z podkulonym ogonem wróciłam do Effaclara i od razu się poprawiła. Stosuję go na noc. Produkt ten jest bardzo wydajny, malutka ilość wystarcza na całą moją twarz. Co prawda jego zapach jest dziwny i nie należy do najprzyjemniejszych, ale przyzwyczaiłam się już. Cena jak na produkt tak wydajny nie przeraża mnie, zwłaszcza, że kupuję go tylko w promocjach ( a te zdarzają się często w aptekach i w internecie). Polecam :)

Muszę przyznać, że mam dużo próbek i na ich podstawie piszę opinię. Krem stosuję około dwa tygodnie, raz na dobę (na noc) i jestem zachwycona efektami. Mimo, że niebawem skończę 27 lat mam skórę trądzikową. Odkąd zaczęłam stosować krem stan mojej skóry bardzo się poprawił. Krosty w dużej części poznikały, a nowe rzadko się pojawiają. Zapach kremu jest dość przyjemny. Konsystencja pół rzadka. Krem łatwo się aplikuje i szybko wchłania.

Stosuję krem od 3 miesięcy i stan mojej cery widocznie się poprawił. I żadne tam mikrodermabrazje w salonach nie pomogły mi tak jak ten krem. Podskórne grudki szybciej znikają. A nowe krostki nie pojawiają się tak często jak kiedyś i w takich hurtowych ilościach. Jeżeli chodzi o negatywne skutki używania tego kremu - żelu jak wysuszona skóra, czy pojawiający się tzw. "wysyp na twarzy" w pierwszym okresie jego stosowania, to w moim przypadku nie zaobserwowałam takich zjawisk. Wiadomo, każda skóra jest inna i inaczej będzie reagowała na ten sam produkt. Krem zaczął działać natychmiastowo i bez żadnych skutków negatywnych, z czego jestem bardzo zadowolona, aczkolwiek byłam przygotowana na taką ewentualność. Krem stosowałam wyłącznie na noc, albowiem zawiera kwasy i na dzień się nie nadaje (chyba że nałożymy jeszcze filtry, i co ważne zimą również!!!) Na razie go odstawiłam, bo skóra po takim okresie też już przyzwyczaja się do kosmetyku. I teraz stosuję doraźnie, na miejsca newralgiczne. Można też sobie dodać kilka kropel żelu hialuronowego (działanie przeciwzmarszczkowe) do kremu i leczyć się kompleksowo, ale to tak w wieku 25+ a nawet 30+ młodszym paniom nie polecam. Podsumowując, myślę, że jest to dobry czyściciel skóry, który jej nie przesusza.

Z problemem skóry trądzikowej zmagam się już od bardzo dawna. Teraz moja cera wygląda znacznie lepiej, ale nadal lubią pojawiać się na niej różne niespodzianki. Przetestowałam całą masę różnych kosmetyków tego typu, zarówno tych tanich, jak i droższych. O tej marce naczytałam się mnóstwo dobrego i postanowiłam , że przetestuje i ten krem. Zakupiłam go w zestawie razem z żelem z tej samej serii, który również był bardzo dobrym kosmetykiem i uzupełniał działanie kremu. Krem ma bardzo lekką konsystencję, delikatnie matuje twarz, a zapach jest mało wyczuwalny i przyjemny. Oczywiście pozytywne zmiany nie nastąpiły po jednej aplikacji. Dopiero po około miesięcznej kuracji stan mojej cery się poprawił, niestety ale nie nie mogę powiedzieć, że cera była wspaniała i idealna, po prostu pojawiało się na niej mniej dokuczliwych niedoskonałości. Zachęcona tym działaniem kupiłam też drugie opakowanie. Oczywiście krem jest bardzo delikatny i nie wywołuje żadnych podrażnień i alergii. Niestety ale po drugim opakowaniu moja cera chyba się do niego przyzwyczaiła i już nie widziałam takich pozytywnych efektów i po skończeniu go kupiłam coś innego. Zamknięty jest w tubce, której design przypomina kosmetyki apteczne, a mi taka stylistyka bardzo przypadła do gustu. Mimo tego, że ma tylko 40 ml u mnie starczył na bardzo długo przy aplikacji raz dziennie. Krem można kupić w każdej aptece, jednak cena jest dość wysoka i ja radziłabym szukać go w sklepach internetowych, ponieważ tam często pojawia się w promocyjnych cenach lub z różnymi gratisami. Osobiście uważam, że to jeden z najlepszych kremów z tej trochę wyższej półki, Jako jedyny widocznie poprawił stan mojej cery, a do tego był bardzo delikatny, nie zapychał i matowił. Myślę, że warto go spróbować.