Venita
Venita Maska regenerująca 250 ml
Opis produktu
Venita Maska regenerująca 250 ml marki Venita w kategorii nil. Venita Venita Maska regenerująca 250 ml uroda włosy maseczki.
Opinie
(1)
Wskazówki dotyczące pisania recenzji
- Prosimy napisz coś, co pomoże innym Klientom podjąć decyzję przy zakupie.
- Uzasadnij przyznaną ocenę.
- Treść recenzji odnieś wyłącznie do produktu.
- Zadbaj o poprawność językową: używaj polskich znaków, postaraj się unikać błędów ortograficznych i interpunkcyjnych.
- Nie pisz całej recenzji WERSALIKAMI.
- Nie używaj wyrażeń wulgarnych, sformułowań naruszających w jakikolwiek sposób prawo (w szczególności prawa autorskie) lub czyjeś dobre imię.
- Nie umieszczaj reklam, linków do innych serwisów.
- Nie kopiuj recenzji z innych serwisów / źródeł.
Dziękujemy!
Otrzymaliśmy Twoją recenzję - pojawi się na tej stronie po zatwierdzeniu przez moderatora.
Oj - wystąpił błąd.
Odśwież stronę i spróbuj, proszę, raz jeszcze.
Zacznę od tego, że maskę dostałam. Sama pewnie bym jej nie kupiła, bo opakowanie mało kuszące. Już prędzej zachęciłaby mnie cena, bo z tego, co widzę, nie wychodzi ona powyżej 10 PLN, co jest wydatkiem dość mizernym, jeżeli chodzi o maski do włosów. Jedynym problemem byłaby dostępność, bo jakoś nie widywałam tego kosmetyku w wielu sklepach. Ale do rzeczy. Powiem szczerze, że wielkiego doświadczenia w maskach nie mam, bo dopiero niedawno zaczęłam bliżej interesować się takimi kosmetykami, ale po kilku już wypróbowanych mam jako takie porównanie. I muszę przyznać, że maskowatość owej venitowej maski jest wprost proporcjonalna do jej ceny. Znaczy to mniej więcej tyle, że kosztuje ona mniej więcej tyle, co średnia odżywka i mniej więcej tyle samo robi. Niby zamknięta jest w typowo "maskowym" słoiczku, ale konsystencja jest jak dla mnie troszkę zbyt płynna jak na maskę. Jednak nie zrażam się tym i próbuję dalej. Nakładam produkt na włosy, a że są one długie, a maska troszkę spływa, schodzi go dość sporo. Więc o jakiejś niesamowitej wydajności nie ma mowy. Troszkę zrażona trzymam maskę dłużej niż proponuje producent (a proponuje 3 minuty), po czym spłukuję. W efekcie otrzymuję włosy takie, jak po zastosowaniu odżywki, czyli łatwiej rozczesujące się, miększe, minimalnie gładsze (o ile nie przesadzę z ilością nałożonego kosmetyku, bo wtedy zamiast gładkości mam tzw "przylizanie"). Po kilku, czy kilkunastu aplikacjach (zużyłam całą maskę w jakieś dwa tygodnie) efekt jest ten sam. Odżywkowy. Rozczesuje, minimalnie nawilża i tyle. Żadnej obiecanej przez producenta regeneracji i wzmocnienia nie zauważyłam. Ot, przeciętny produkt, który nie zaszkodzi (chyba), ale też szału na głowie nie zrobi. Moim zdaniem zasługuje bardziej na miano odżywki niż maski. Ale że za odżywkę zapłaciłam, to na nic (poza troszkę zafałszowanymi obietnicami producenta) narzekać nie zamierzam. Zwłaszcza, że moje włosy są dość mocno wysuszone i podniszczone, więc naiwnością byłoby twierdzić, że taka jedna maska sobie z nimi poradzi.
- cena
- łatwiejsze rozczesywanie
- nie spełnia obietnic producenta: nie regeneruje, nie wzmacnia
- zbyt lejąca konsystencja jak na maskę
- mało wydajna
