Farmina Mediderm Krem

Trochę dziwią mnie negatywne opinie na temat tego produktu, dlatego postanowiłam zamieścić swoją. Może zacznę od tego, że od wielu lat choruję na łuszczycę. Jest to choroba bardzo uciążliwa, trudna w leczeniu i nieuleczalna w 100%. Przy okresach remisji stanowi zawsze wielką niewiadomą, bowiem wystarczy jeden niesprzyjający czynnik i wykwity skórne pojawiają się w najmniej oczekiwanym momencie. Na szczęście w moim przypadku choroba ma dość łagodny przebieg (w porównaniu z innymi dotkniętymi nią osobami). Zmiany skórne występują na niewielkich obszarach, atakując głównie okolice łokci, kolan i skórę głowy. Najgorszym problem dla chorujących stanowi uczucie swędzenia w miejscach powstawania łuski, które potęgują dodatkowo niewłaściwie dobrane kosmetyki. Chore obszary należy nawilżać, co wspomaga proces leczenia... Na ten krem natknęłam się przypadkiem podczas zakupów w internecie. Zobaczyłam go na liście produktów sprzedającego. Był w śmiesznie w niskiej cenie, więc nie wahałam się ani chwili, by go nabyć. I powiem szczerze, że zostałam totalnie zaskoczona. Ten krem w moim przypadku sprawdził się rewelacyjnie. Jest o wiele lepszy od droższych aptecznych preparatów, z którymi do tej pory eksperymentowałam. Największym jego plusem jest to, że idealnie sprawdza się w okresie letnim. W związku z tym, że moje zmiany skórne w tej chwili nie są zbyt rozległe, zrezygnowałam obecnie z maści przepisanych przez dermatologa, które w kontakcie z promieniami słonecznymi mogą przynosić poważne skutki uboczne(o czym miałam się okazję jakiś czas temu przekonać). Zastąpiłam je właśnie tym kremem i jestem bardzo zadowolona z efektów. Produkt zamknięty jest w poręcznej tubce. Pomimo niewielkiej zawartości jest bardzo wydajny. Krem jest bezzapachowy, co bardzo mi odpowiada. Ma bardzo lekką konsystencję. Rozsmarowuje się dobrze i wchłania natychmiast po nałożeniu, dzięki czemu nie ma najmniejszej szansy na to, by cokolwiek poplamił, co w porównaniu z innymi tego typu produktami, które najczęściej powodują nieodwracalne zabrudzenia jest bezcenne. Bardzo dobrze nawilża zmienione chorobowo miejsca,zapobiegając nadmiernemu ich przesuszaniu i łagodzi uczucie swędzenia. Mam wrażenie, że stanowi on skuteczną "barierę" ochronną przed czynnikami zewnętrznymi, np. przed nadmiernym promieniowaniem słonecznym,czy też wodą w basenie. Nakładałam również na niego inne kosmetyki, które wcześniej mnie podrażniały i nic się nie działo. Myślę, że ten krem może być wybawieniem dla wielu osób, których dotyczy problem przesuszania skóry, spowodowany jej schorzeniami. Poleciłam go znajomej, która boryka się z owrzodzeniami podudzi i w związku z tym ma problemy z łuszczącą się skórą, dotkniętą stanem zapalnym. Krem bardzo jej pomógł, łagodząc swędzenie i przyspieszając proces regeneracji naskórka. Tak więc ma on na pewno szerokie zastosowanie i sprawdzi się nie tylko w łuszczycy i atopowym zapaleniu skóry. Polecam go wypróbować. Nawet, jeśli nie pomoże to na pewno nie zaszkodzi, bo jest bardzo łagodny. Cieszę się, że odkryłam ten produkt. Fakt, nie wyleczył on zmian chorobowych, bo do tego potrzebne są leki na receptę, ale skutecznie je redukuje i na pewno na mojej półce nigdy go nie zabraknie, zwłaszcza latem. Właśnie zamówiłam kolejne opakowania.

Dostałam ten krem w kilogramowej butelce z pompką, od córki. Wcale to nie jest taki super produkt jak zachwalała . Krem jest bardzo gęsty i trochę tępy więc mam problem z jego rozprowadzeniem zwłaszcza u dziecka. Zapach niezbyt ładny, bardzo apteczny no i długo utrzymuje się na skórze. Producent dużo obiecuje, ale są to obietnice bez pokrycia. Mimo, że to krem dla cierpiących na łuszczycę, egzemę i atopowe zapalenie to efekt nawilżenia nie jest zbyt mocny a przede wszystkim nie utrzymuje się długo. Po wchłonięciu nie ma po nim śladu, skóra nie jest zabezpieczona warstwą, która uniemożliwia parowaniu wody z naskórka. Nie zabezpiecza przed czynnikami drażniącymi. Krem ma działać łagodząco i kojąco na podrażnioną skórę, ja jednak tego nie odczuwałam. Tak to nie dopatrzyłam się żadnych pozytywnych cech tego kremu, więc dla mnie to najgorszy emolient jakiego używałam.

Krem ten oglądałam w aptece, jednak nie byłam przekonana co dobrego może uczynić produkt za 7zł. Jednak natknęłam się na pozytywne opinie o tymże kremie i postanowiłam zaryzykować. Krem można kupić w kilku pojemnościach. Najmniejsza z nich jest zamknięta w tubce, średnia (500g) w puszcze, a największa (1kg!) w opakowaniu z wygodnym dozownikiem. Zapach kremu przypomina robione, apteczne mazidła. Przemawia to na plus: im mniej zapachów, tym mniej alergenów. Jeśli chodzi o działanie, krem nie ma specjalnie bogatego składu i chyba w tym tkwi jego sekret. Im mniej składników, tym mniejsze ryzyko wystąpienia uczulenia na któryś z nich. Krem nawilża, lekko natłuszcza i pozostawia delikatną, jednak nietłustą warstwę ochronną.