Guerlain Shalimar damska

Chętna do kupienia tej perfumy byłam już od dłuższego czasu, kiedy tylko zobaczyłam ją na sklepowych półkach. Moją uwagę przyciągnęła buteleczka testera, która pięknie się prezentowała. Od razu zapragnęłam mieć tą perfumę. Użyłam testera i zapach mnie zadziwił. Przede wszystkim jest trwały i mocny, Na początku staje się duszący i nieprzyjemny, potem zaczyna pojawiać się wanilia. Nie było to moje szczególne oczekiwanie gdyż myślałam że wanilia będzie delikatna i zmysłowa, ale niestety zapach stał się ciężki i mdlący. Nie mogłam wytrzymać z nim na szyi więc szybko ją zmyłam. Przykro mi jest z tego powodu, że zapach bardzo długo się utrzymuje i unosi wokół pomieszczenia w jakim jesteśmy. To jest ciut gorsze od odświeżacza powietrza. Na szczęście nie kupiłam jej i jestem z tego powodu bardzo zadowolona. Niektóre zapachy, naprawdę potrafią odstraszyć niektóre osóbki. Mimo, że często wybieram specyficzne perfumy o charakterystycznym i mocnym zapachu to ta dała mi niestety popalić. O dziwo moja koleżanka jest nią zachwycona i od razu postanowiła ją zakupić. Ja jednak się poddałam.To nie dla mnie. Spotykałam lepsze perfumy na swojej drodze o waniliowej woni. Nie zawsze spełniają oczekiwania. Mimo, że buteleczka jest przepiękna i bardzo wygodna a sam spryskiwacz idealnie rozpyla perfumę to wylewa jej za dużo moim zdaniem, stąd także czuć tak bardzo tą duszącą woń wanilii. Mało tego przeraziła mnie troszkę cena 200 - 280 zł. Nigdy w życiu nie wydałabym na nią aż tylu pieniędzy. Za dostępność dostaje plusika, bo do dziś widzę ją w drogeriach. Poza tym same minusy. Wygląd to nie wszystko! ;)

Zapach dla osób, które lubią orientalne nuty. Tuż po otwarciu uderza bogaty cytrynowy koktajl, później stają się wyczuwalne kadzidło oraz nuty skórzane. Mieszają się za sobą i łączą, dając w efekcie ciekawą kompozycję zapachową, ciepłą i delikatną, oraz trwałą. Ostatnie akordy to słodycz i wanilia. Perfum raczej dla koneserek oryginalnych zapachów.