NIVEA Visage Pure Effect Mat Beauty Matujący krem nawilżający + lekki podkład 75 ml

Krem tonujący firmy Nivea bardzo miło mnie zaskoczył. Do tej pory nie używałam zbyt wielu kosmetyków tej firmy, więc nie wiedziałam czego moge sie spodziewać po tym produkcie. Okazało się jednak, że krem doskonale spisuje się na mojej twarzy, ale także nadaje się wyśmienicie dla cery mojej koleżanki. Jest to krem przeznaczony raczej do cery mieszanej i tłustej (a więc dla mojej wprost idealny). Koleżanka ma cerę normalną, ale mimo to krem spisał się dobrze. Działanie kosmetyku przeszło moje oczekiwania, ponieważ krem po pierwsze doskonale zmatowił skórę i to nie na 5 minut, a na cały dzień! Takiego działania żaden z kremów mi nie zafundował nigdy. Po drugie, mimo matowienia, nie zatkał porów, więc nie pojawiły się ani zaskórniki, ani wągry czy inne wypryski. Po trzecie skóra była na prawdę dobrze nawilżona. Koleżanka jako, że jest posiadaczką cery normalnej, nie chciała zmatowienia cery, a jedynie nawilżenia i wyrównania kolorytu. Najważniejsze, że i w jej przypadku nie pojawiły sie żadne „niespodzianki” na twarzy i że specyfik nie spowodował „świecenia”. Również przyznała, że skóra jest miło nawilżona, bez drobnych przebarwień i że przyłapała się na tym, że częściej dotykała swojej twarzy;) Jest jeszcze jeden aspekt działania tego kremu. Matowienie cery poprawia trwałość makijażu (gdybyśmy chciały zdecydować się na podkład zakrywający większe mankamenty). Tak więc kosmetyk nadaje się również do stosowania jako baza pod makijaż lub jako odrębny kosmetyk. Współgra z podkładem prawidłowo. W kosmetyku podoba mi się też konsystencja. Jest odpowiednia gęsta, łatwo się rozprowadza po skórze. Nie wałkuje się, szybko się wchłania i efekt matowienia jest natychmiastowy. Nie pozostawia smug, więc nakładanie nie jest czasochłonne. Po za tym krem ma piękny zapach, który dodatkowo relaksuje. Nie utrzymywał się on bardzo długo, ale na tyle długo by móc się nim rozkoszować. Bardzo podoba mi się też fakt, że jest to krem, który sprawdzi się w każdym przedziale wiekowym.Będzie odpowiedni do stosowania ze swoją siostrą, mamą. Jest to rozwiązanie bardziej ekonomiczne. Wydajność kremu jest ogromna. Miałam go ponad pół roku. Koleżanka zużyła go szybciej, ale to dlatego, że stosowała większą ilość do zakrycia większych niedoskonałości (ale jednak jest to krem tonujący i bez korektora się nie obędzie). Jeżeli chodzi o opakowanie kremu, to jest ono typowe dla tego rodzaju kosmetyków. Jest to tubka o pojemności 75 ml. Ma klapkę, za co ma u mnie wielki plus, ponieważ korzystanie z takiego opakowania jest bardziej wygodne. Krem nie spowodował u nas uczulenia, ale nie mamy też cer wrażliwych. Zaletą jest też cena kremu. Kosmetyk widziałam w wielu drogeriach, więc nie będzie problemu z jego zakupem. Jestem przekonana, że do tego kremu jeszcze wrócę, bo niedługo wakacje, a wtedy tłusta cera dokucza najbardziej, a ciepłe dni nie sprzyjają ciężkim podkładom.

Bardzo dobry krem. Doskonale się wchłania. Podkład ma naturalny odcień dlatego krem można nanosić nawet bez lusterka, nie obawiając się o smugi na twarzy. Skóra jest wygładzona i nabiera ładnego koloru. Wszyscy zauważają, że cera się poprawia. Kupiłam ten krem pierwszy raz i trochę się obawiałam, jednak na pewno będę nadal z niego korzystać. Plusem jest również duże opakowanie i przystępna cena. Zdecydowanie polecam.

Zdecydowanie dobry dla osób, które nie lubią ciężkich podkładów. Fajnie wyrównuje koloryt skóry, i nie trzeba być specjalnym ekspertem w jego używaniu, czasem nakładam go bez patrzenia w lustro. Używam już 3 opakowanie, a przez duże opakowanie starcza na naprawdę długo. Jest tylko jedna wada - jakoś nie mogę sobie wyobrazić nakładania go na skórę bez wcześniejszego użycia kremu. Choć to może wynikać z tego, że mam bardzo wrażliwą skórę i po umyciu bardzo ściągniętą.

Zwykle miewam problemy z podkładami, ponieważ ciężko mi trafić w kosmetyk o odpowiednim odcieniu, który nie podrażni oczu, nie zostawi smug na buzi, da się łatwo rozprowadzić, nie wysuszy i choć na parę godzin zmatowi cerę. Dotąd nie miałam ulubionego podkładu, bo żaden nie posiadał choćby połowy wymaganych przeze mnie cech, ale podkład NIVEA, wierzcie albo nie, łączy je wszystkie. Kupiłam go bez większego przekonania, ale polubiłam już od pierwszego użycia. Konsystencja jest idealna, pozwala na komfortowe naniesienie kosmetyku i łatwe rozsmarowanie, dzięki czemu nie pozostawia plam ani smug i pozostawia cerę na długo matową z subtelnym aksamitnym wykończeniem. Niezwykle delikatny, niemal niewyczuwalny zapach uprzyjemnia aplikację. Neutralny kolor idealnie stapia się ze skórą, co daje efekt naturalnej, zadbanej i gładkiej buzi. Jest lekki, nie wysusza, dobrze nałożony nie brudzi ubrań – idealny na słoneczny dzień, kiedy chce się wyglądać naturalnie i nie obciążać cery zbędnymi warstwami. Co prawda kosmetyk nie jest specjalnie kryjący, więc na poważniejsze niespodzianki warto użyć wcześniej korektora, a zaaplikowany w za dużej ilości potrafi się zwałkować, ale i tak nie zamienię go na żaden "ekskluzywny" i bardzo drogi podkład – dla wrażliwej, mieszanej cery z tendencją do wysuszeń NIVEA Beautiful Skin to odkrycie warte każdych pieniędzy, tym bardziej więc cieszy fakt, że jego kupno nie jest w żadnym wypadku odczuwalne dla kieszeni!