Stosuję nawet częściej niż tusz :) Zwłaszcza kiedy używam odżywki, zamiast tuszu. Ponieważ natura mnie nie obdarzyła obfitymi i długimi rzęsami, stosuję małe triki. I muszę przyznać, że wcale nie jest to pracochłonne. Nie należy tylko rzęs ciągnąć, stają się wtedy podatniejsze na wypadanie. Rozczesuję rzęsy, ładnie podkręcam, kolejny krok to tuszowanie (mam wrażenie, że podkręcone rzęsy łatwiej pomalować, ale nie jestem wizażystą). Później już tylko światło świec i żaden mężczyzna się nie oprze efektowi :)