Bardzo ciesze się, że Timotei zmieniło styl i wygląd swoich opakowań, dzięki czemu w mojej łazience aż roi się od ich szamponów i odżywek - jestem wzrokowcem i to miło gdy w parze z niską ceną i dobrą jakością produktu idzie wygląd zewnętrzny opakowania, cieszący oczy i zdobiący łazienkę :) Ale to tytułem wstępu :) Ten konkretny szampon ma przeźroczystą konsystencję o delikatnym odcieniu zielonej herbaty, w formie płynno-żelowej, nie takiej galaretowatej która spływa z dłoni. Odrobina szamponu wystarcza aby umyć włoski, kosmetyk przy tym dobrze się pieni ale nie plącze. Przepięknie i delikatnie przy tym pachnie - jest to jeden z tych zapachów, które bez pudla pasuje do kosmetyku pielęgnacyjnego, który nie drażni ale w miły sposób uzależnia :) Czupryna długo pozostaje świeża, szampon nie obciąża włosów ale tez ich nie wysusza :) Kosmyki są bardzo przyjemne w dotyku, pięknie lśnią, wyglądają na naprawdę wypielęgnowane i odżywione, co bardzo mnie zaskoczyło, ponieważ zawsze przy takich transparentnych szamponach kończyło się na sianie na głowie. Wielkim plusem jest też fakt, że włosy się mniej przetłuszczają i nie dostaję po nim łupieżu. Cena tez jest rewelacyjna - ja w promocji za dwie butelki po 250ml zapłaciłam 7zł (czyli po 3,50zl za sztukę!). Chętnie zostanę przy tych szamponach! :)