W niepozornym opakowaniu (kosmetyczne estetki uznają je pewnie za brzydkie) kryje się 200 ml doskonałego produktu. To bez dwóch zdań najlepszy tonik do codziennego użytku, jaki dotąd miałam. Przede wszystkim nie ma alkoholu, dzięki czemu jest bardzo łagodny – chyba nie ma możliwości aby kogokolwiek podrażnił. W składzie znajduje się olej z nasion wiesiołka – fenomenalny w zakresie pielęgnacji skóry (szczególnie tej borykającej się z zaskórnikami i tego typu niedoskonałościami). To również pierwszy tonik, po którym moja skóra nie jest napięta, wręcz przeciwnie – przez długi czas nie czuję potrzeby nałożenia kremu. Generalnie świetny jako produkt końcowy w procesie oczyszczania twarzy. Gdybym miała się czegokolwiek przyczepić, a jest to trudne w tym przypadku, to byłaby to wyłącznie jego dostępność w sklepach/aptekach stacjonarnych. Czasem trzeba się naprawdę uzbroić w cierpliwość.