Opinia Moschino Oh! de Moschino

Magdalena52672
2013-12-08

Moschino lubi zaskakiwać, nie tylko projektami ubrań. Robi to w zabawny, często nieprzewidywalny sposób. Podobnie jest w przypadku perfum sygnowanych przez ten dom mody. OH! de Moschino jest niezwykły i albo się go lubi od pierwszego powąchania, albo po prostu nie cierpi. Teoretycznie jest to zapach określany jako kwiatowy, ale w rzeczywistości flakon przypominający butelkę ze smukłą szyjką kryje w sobie niejedną niespodziankę. Ozdabia go błękitna wstążka z czerwonym serduszkiem, znakiem rozpoznawczym projektanta. To zapach dodający energii, pobudzający do działania. Świeży, momentami nawet chłodny i krystalicznie przejrzysty, jak lekki alkoholowy drink. Najpierw prym wiedzie morela wespół z brzoskwinią, lekkie owocowe nuty doprawione pomarańczą bergamotką o cierpkim, cytrynowym zapachu. Co ciekawe, niegdyś Indianie Cheyenne używali bergamoty w ceremoniach, wykonując z jej łodyg i kwiatów poduszki, których używały młode dziewczęta gotowe do zamążpójścia. Dlatego zaryzykowałabym twierdzenie, że perfumy te świetnie pasowałyby do panny młodej i wesela w stylu hippie. Gdy miną pierwsze akordy świeżości pojawiają się delikatnie pudrowe nuty: zielony alpejski fiołek, wonna róża i irys oraz wodne, nieco chłodne akordy lotosu, konwalii, stefanotisów, piwonii, cyklamenu i lilii wodnej. Kwiaty bukiet mieni się na skórze i kaprysi, jakby kwiaty nie mogły się zdecydować, który z nich jest ważniejszy. Gdzieś w tle majaczy mroczny heliotrop, skutecznie zagłuszany przez delikatną słodycz wanilii. W końcowej fazie zapach ocieplają pieszczące zmysły cedr, drzewo sandałowe i żywiczny bursztyn. OH! de Moschino jest zapachem bardzo trwałym a przy tym zdecydowanym. Przyjemny i orzeźwiający spodoba się kobietom młodym duchem, radosnym, optymistycznym i z pewnością nietuzinkowym. Takich, które nie boją się wyróżniać i są oryginalne. W upalne dni przyniesie orzeźwienie, sprawdzi na wieczornych imprezach na świeżym powietrzu. Jest tak zaskakujący, że czując, jak zmienia się i wibruje na skórze mamy ochotę krzyknąć ze zdziwienia: OH!