Jest tłuściutki, ale cudownie się wchłania, na drugi dzień rano pod prysznicem. Skóra nadal jest "śliska" i miękka a zapach kojarzy mi się z dzieciństwem, kiedy potajemnie wąchało się maleńki flakonik z olejkiem różanym przywiezionym przez ciocię z Bułgarii...