Jak tylko zobaczyłam w nowościach esentii te masełka, to od razu wiedziałam, że muszę je mieć i oto jedno z nich gości w moim domu od trzech dni:) Nie zastanawiałam się zbyt długo nad wyborem smakowym i kupiłam wersję "soczysta malina". Porównam to masełko do wazeliny Ziaji, której zapewne wiele z dziewczyn używało: Opakowanie: jest prześliczne biało różowe, bardzo przyemne dla oka. Plastikowy słoiczek jest osłonięty dodatkowo papierową otoczką, oba tworzą bardzo fajny efekt wizualny. Porównując to masełko z wazeliną Ziaji zauważyłam, że bardzo różnią się rozmiarem, wazelina do ust firmy Ziaja ma dwa razy grubsze opakowanie niż masełka z Bielendy, któro sprawia wrażenie maciopkiego. Oprócz masełka w plastikowym słoiczku mamy również do wyboru balsam do ust z aplikatorem, oczywiście z tej samej serii Kolor: tu było zaskoczenie, spodziewałam się masełka w odcieniu jasnego różu jak na opakowaniu, jednak to jest dużo ciemniejsze, ale też bardzo ładne Zapach: jest bardzo przyjemny niechemiczny, pachnie malinką/cukierkiem owocowym Smak: początkowo nie czuć smaku masełka na ustach, wyczuwa się go po krótkim czasie, jest delikatny i słodki, ale nie mulący Konsystencja: bardzo delikatna, jest to połączenie masełka i wazeliny, spodziewałam się bardziej zbitej i tłustej, ale ta daje radę:) Działanie: dzięki lekkiej konsystencji rozprowadza się bardzo łatwo, ładnie nawilża, zmiękcza i lekko nabłyszcza usta. Trzeba jednak przyznać, że wazelina Ziaji ze względu na bardziej zbita i tłustą konsystencję jest bardziej trwała i pozostaje dłużej na ustach Dostępność i cena: nie miałam najmniejszych problemów ze znalezieniem tego masełka, kupiłam je w wispol-u za 7,60 zł Jestem bardzo zadowolona z zakupu, w końcu zaspokoiłam swoją ciekawość odnośnie tego produktu. Jak skończę go używać, planuję wypróbować masełko z Flos leku, porównam oba (w esentii oczywiście) i wtedy zdecyduję, które jest lepsze i z którym zostanę na dłużej.