Opinia Bielenda Vanity Krem do depilacji ciała twarzy i bikini Kasztan - skóra naczynkowa 100 ml

ruda93
2014-06-25

Kremy do depilacji Bielendy są kontrowersyjne, już po samych recenzjach w Internecie widać, że albo się je lubi albo nie znosi. Ja sama miałam okresy, w których miesiącami używałam tylko tych kremów, a potem porzucałam je dla czegoś innego. Za każdym razem jednak przewijają się znowu w mojej łazience, bo: - w przedziale cenowym kremów do depilacji do 10 zł są najbardziej dostępne, a jednocześnie działające - mają piękne, kolorowe, zachęcające do użytku opakowania i zapachy, różne konsystencje (nie nudzą mi się) - nie podrażniają skóry jak najdroższe dostępne na rynku kremy do depilacji - skóra po nich pozostaje gładsza odrobinę dłużej niż po innych kremach w tym samym przedziale cenowym. Kremu kasztanowego używałam do depilacji bikini. Starczył mi na ok. 4,5 zabiegu, zatem naprawdę nie było tak źle. Czemu jednak nie wystawiam mu piątki? Zdecydowanie trzeba trzymać go na nogach dłużej niż zaleca producent, najlepiej do tego momentu, w którym naprawdę zobaczymy, że włoski łatwo się usuwają (trzeba to sprawdzić szpatułką po 5 min, a potem co 1-2 minuty). Poza tym, nie wiem o co chodzi, ale w tym kremie jest pełno czegoś, co przypomina duże wiórki kokosowe. Czy to są jakieś fragmenty plastiku lub włókien sztucznych, nie wiem. To takie małe wiórki, które nie robią nic poza tym, że zapychają wylot opakowania. Po prostu krem się często zatyka i notorycznie miałam problem z wyciśnięciem go z tubki.

  • nie podrażnia skóry;
  • w porównaniu do innych kremów, skóra jest dłużej gładsza;
  • cena i dostępność.
  • trzeba trzymać go na skórze znacznie dłużej niż zaleca producent;
  • dziwne "coś" w konsystencji kremu (plastik? włókna?);
  • mało przyjemny zapach.