Po raz szósty sięgam już po tę serię, udając się za każdym razem do źródeł natury razem z Bielendą. Po ,,Powitaniu z Afryką" czas na ,,Kontynenty". Ja dostałam na mikołaja ,,Afryka Spa" . Nowa propozycja skierowana jest do koneserów zapachów egzotycznych, niebanalnych, gorących i przepełnionych słodyczą dojrzałych daktyli. est również dla znawców, którzy potrafią docenić regenerującą siłę działania bio olejku arganowego- naturalnego źródła gładkiej skóry oraz zalety kokosa, opóźniającego proces starzenia się skóry. Bogactwo witamin, cukrów i soli mineralnych przywraca skórze naturalną miękkość, elastyczność, nawilżenie. Czy z takim antidotum można obawiać się starzenia skóry? Nie! Zanurzenie się w świat rytualnej pielęgnacji ciała nie tylko poprawi stan skóry, ale przede wszystkim ją odmłodzi, a korzenny aromat mleczka poprawi samopoczucie, pobudzi i doda energii. Ja stosuję swój ulubiony balsam z rana i z wieczora, bo lubię zasypiać słodko. Daktyl i kokos są to rytualne rośliny Czarnego Lądu, możemy takie afrykańskie spa urządzić sobie w zaciszu łazienki lub w ramach wieczoru afrykańskiego. Aromatyczne mleczko do ciała będzie doskonałym zwieńczeniem kąpieli z użyciem płynu z tej samej serii. Butelka z atomizerem ułatwiająca aplikację, ze względu na gęstość balsamu, stanowi dodatkowy walor nowej serii. Co roku jestem w afrykańskim spa!!!