Rimmel Tusz do rzęs ScandalEyes Retro Glam marki Rimmel w kategorii Makijaż / makijaż oczu / tusze do rzęs. Rimmel Rimmel Tusz do rzęs ScandalEyes Retro Glam uroda makijaż tusze do rzęs.
Otrzymaliśmy Twoją recenzję - pojawi się na tej stronie po zatwierdzeniu przez moderatora.
Odśwież stronę i spróbuj, proszę, raz jeszcze.
Tusz ma dobrą opinię, więc go kupiłam, ale mnie jednak do końca nie zadowolił. Fakt, że efekt końcowy jest najlepszy przy nakładaniu kilku warstw tuszu. Oczy są wyraziste o ładnie podkreślonym głęboką czernią kształcie, ale dla mnie największą bolączką jest sklejanie się rzęs, przez co zbyt dużo czasu zajmuje mi wykonanie makijażu.
Mnie on odpowiada, bo rzęsy są bardzo wyraziste i wyeksponowane. Po więcej niż jednym pociągnięciu daje efekt sztucznych rzęs, a ja na wieczorne wyjścia bardzo to lubię. Posiada bardzo grubą szczoteczkę, więc jeśli ktoś jest wielbicielem cienkich, powinien się zastanowić czy jest gotowy na zmianę. Taki mały minusik, że w połowie zaczyna gęstnieć i troszkę rzęski się sklejają, trzeba czasami dodatkową szczoteczką je rozdzielać. Jednak ja mu daję ocenę 5, bo efekt sztucznych rzęs mi w nim odpowiada. Jeśli potrzebuję innego efektu na dzienny makijaż, kupuję poprostu inny.
może i są skandalicznie długie, ale chyba jedynie na reklamie :) Szczoteczka do malowania rzęs jest dość gruba, co służy rzęsom u góry, z kolei malowanie rzęs tak grubą szczoteczką jest dość uciążliwe, i nie daje pożądanego efektu. Tusz długo utrzymuje się na rzęsach, nie obciąża ich i nie skleja..lecz nie sprawia również bym odnosiła wrażenie długich i lekkich rzęs.
Nie jestem zadowolona tak jak tego oczekiwałam. Nastawiłam się na faktycznie piękny efekt super rzęs. A ten tusz nie działa inaczej jak większość tuszy, których używałam wcześniej. Podkręca, pogrubia, ale bez szału. Dość zwyczajny tusz. Na dodatek trochę skleja moje rzęsy, czego nie jestem w stanie zaakceptować.Zużyję do końca to opakowania, ale na pewno nie zdecyduję się ponownie na zakup tego tuszu.
Więcej obiecuje, niż daje. Tusz dobry. Nie mogę powiedzieć, że żałuję kupna, jednak trochę byłam rozczarowana. Spodobało mi się, że nie ma grudek, nie kruszy się, ani nie rozmazuje. Rzęsy są ładnie podkręcone i trochę wydłużone, jednak miałam tusze, które bardziej pogrubiały. "Skandalicznego" efektu nie zauważyłam. Szczoteczka za duża, dlatego źle tuszuje się rzęsy w kącikach. No i dziabnęłam się nią w oko kilka razy;) Nie rozdziela dokładnie rzęs. Kupiłam- zużyłam i..dalej robię poszukiwania, bo tego tuszu drugi raz nie kupię.
Do zakupu tuszu Rimmel zachęciła mnie przede wszystkim cena (bardzo korzystna biorąc pod uwagę pojemność opakowania) oraz renoma firmy. Szczoteczka jest dosyć duża, co nie czyni jej niestety zbyt poręczną, jednak do wszystkiego można się przyzwyczaić. Tusz nie skleja rzęs, jest dosyć trwały, a co dla mnie najważniejsze - nie rozmazuje się. Chciałam jednak uprzedzić wszystkie osoby, które oczekują "skandalizującego" spojrzenia. Kosmetyk ładnie podkreśla rzęsy, jednak ich nie pogrubia. Makijaż jest więc o wiele skromniejszy niż by to sugerowała nazwa tuszu. Mimo wszystko polecam.
Przede wszystkim sama tubka robi wrażenie. Niby zwykła czarno - biała, a jednak jest miła dla oka i ładnie sama z siebie się prezentuje. Szczoteczka jest również inna, w kształcie klepsydry, mięciutka i nie drażniąca. Jak dla mnie zbiera za dużo tuszu i to można uznać za wadę. Moje trzy - cztery pierwsze tuszowania rzęs były koszmarne. Produkt był jeszcze zbyt mokry i wyglądało to nie bardzo zachęcająco – przynajmniej w moim uznaniu. Zastanawiałam się, skąd takie dobre opinie wśród blogerek. Po kilku razach później, przekonałam się, że nieraz cierpliwość popłaca. Jak tylko stał się nieco suchszy, lepiej się rozprowadzał, przestał tak bardzo sklejać rzęsy. Jako jedyny element makijażu, bez żadnych kresek i cieni, spełnia się w stu procentach, a nawet dwustu. Rzęsy są ładnie podkręcone, wydłużone, tak, że dotykam nimi brwi, i wydają się gęstsze. Oczywiście czarna kreska pogłębia nasze spojrzenie... Przyznaję, uwielbiam ten tusz i mogę być go pewna w każdym wypadku. Cieszę się, że się na niego skusiłam. Oczywiście nie jest ideałem, ale jest naprawdę godny uwagi. Nadal nieco skleja rzęsy, a szczoteczka mogłaby je bardziej rozdzielać. Mogłaby również być minimalnie mniejsza. Poza tym - nie mam nic więcej do zarzucenia.
Retro Glam posiada bardzo dużą, zaokrągloną szczoteczką, którą można dotrzeć nawet do najmniejszych rzęs. Jest to duża zaleta... chyba, że ktoś nie lubi dużych szczoteczek. Kupiłam go dla babci, która jest z niego bardzo zadowolona i rzeczywiście jej rzęsy prezentują się z nim pięknie. Jednak osobiście nie lubię tak dużych szczoteczek i raczej się nie skuszę.