Biocodex Biodermine krem 24 g

Naprawdę znakomity krem do tłustej, zanieczyszczonej skóry z rozszerzonymi porami. Długo matuje (u mnie około 2 godzin, ale w przypadku innych kremów zaczynałam się błyszczeć po 15, 20 minutach), dobrze i szybko wchłania, pokrywa twarz "aksamitną powłoczką" :) Zapach charakterystyczny, mocny, jednak szybko się ulatnia. Różnie natomiast reaguje z podkładami: z Lirene i Astorem ok, natomiast La Roche natychmiast się zrolował i nie sposób było go rozprowadzić. Krem nie ma też filtrów UV, dlatego dobrze jest zaopatrzyć się w podkład, który takowe posiada. Generalnie jestem bardzo, ale to bardzo zadowolona, z pewnością ponowię zakup. Jeszcze jedno: krem, mimo małej gramatury, jest mega wydajny, jestem w połowie drugiej tubki, a kupiłam go na początku lipca!

Jestem bardzo zadowolona z zakupionego kremu Biodermine i z pełną odpowiedzialnością mogę go polecić wszystkim osobom, a w szczególności tym, którzy borykają się z problemami skórnymi typu trądzik, ropne wypryski, podskórne nacieki, świecącą i tłustą skórą. Po zastosowaniu kremu rano, skóra jest matowa przez cały dzień i nie ma potrzeby stosowania go częściej! Można wówczas zapomnieć o maskujących pudrach w celu zatuszowania nieestetycznie świecącej się skóry i pozwolić skórze oddychać. Po dłuższym stosowaniu zaobserwowałam u siebie także znikanie przebarwień na twarzy, cera stała się nieco jaśniejsza i zdrowsza. Idealny także pod makijaż, nie miesza się z podkładem. Zdecydowanie polecam!

Kremik, który się sprawdza przy bardzo tłustej skórze. Ja mam mieszaną i codzienne używanie za bardzo wysuszało mi twarz. Stosowałam go co kilka dni i było okej.

Kremik jest naprawdę rewelacyjny, świetnie matuje, a przy tym nie wysusza, tego właśnie szukałam.

Produkt wydajny i skuteczny. Nie wysusza nieprzyjemnie, a jedynie dyskretnie, ile trzeba, niemal jednorazowo goi drobne wypryski skórne (na mojej dojrzałej skórze po ostrych potrawach, stresach itp.). To może być za mało dla nastolatków, chyba że będzie stosowany razem z tonikami przeciwtrądzikowymi, witaminą B compositum, drożdżami do picia lub w tabletkach... Inni piszą prawdę - warto go mieć!

Na początku przeszkadzał mi jego zapach, ale po pewnym czasie stosowania przyzwyczaiłem się. Krem jest skuteczny, a takiego szukałem. Oczyszcza skórę i ją matuje. Polecam.

Matka Natura zadbała o to, bym się w życiu nie nudziła, więc zafundowała mi cerę, o którą muszę dbać dużo intensywniej niż wszystkie moje koleżanki razem wzięte. Jest tłusta, ze skłonnością do zaskórników i wyprysków i ma na tyle "złośliwą" naturę, że wszelkie moje działania albo spełzały na niczym, albo marne przynosiły efekty. W poszukiwaniu remedium na mój osobliwy problem znalazłam krem Biodermine, który, o dziwo!, naprawdę działa! Nie mogę wyjść z zachwytu nad efektami i działaniem kremu. Krem świetnie matuje skórę na długie godziny, jest idealny pod makijaż, wydajny, a co najważniejsze - ma doskonałą relację jakości do ceny! Niektórzy mogą zwrócić uwagę na charakterystyczny zapach - ale i to może być jego atutem. Chciałabym z całego serca polecić ten krem wszystkim tym, którzy szukali remedium na swoje skórne kłopoty nawet na najwyższych półkach drogich sklepów i aptek. Potwierdza się stara reguła - najlepsze i najskuteczniejsze są proste rozwiązania.

Krem drożdżowy... Jedna z najważniejszych jego cech to matowanie, jest w tym naprawdę świetny, aczkolwiek zostają po nim smugi, więc trzeba go dobrze rozsmarować i poczekać do wyschnięcia. Faktycznie zmniejsza ryzyko infekcji, ogranicza rozwój drobnoustrojów, lecz nie na tyle, jak bym chciała. Niestety pryszcze wracają, i nie da się tego uniknąć. Ma miły zapach i jest wydajny (mimo tych 24 g). Ogólnie dobry krem ;].

Chyba tak najlepiej mogę określić to, co czuję po zastosowaniu kremu Biodermine. Wiązałam z nim spore nadzieje na poprawę stanu cery - przede wszystkim zwężenie porów, wygładzenie nierówności. Kremik się nie spisał. Nie zmniejszył liczby niespodzianek na twarzy, niespecjalnie nawilżał. Szczególnie zapach odstraszał - jest duszący i taki apteczno-drożdżowy. Jedyne, co mi się w nim podobało, to dobre matowienie. Może nada się dla bardzo tłustej cery. Dla mnie na pewno nie.

Krem niezbędny dla posiadaczy cery skłonnej do przetłuszczania. Znakomicie nadaje się do stosowania w każdym wieku, bo zauważyłam, że mój syn "interesuje się" tą niepozorną tubeczką i aplikuje warstwę kremu rano i wieczorem. Patrząc okiem krytycznej matki, stwierdzam, że jego cera znacznie się poprawiła. Sama używam kremu Biodermine na dzień pod makijaż. Podkład rozprowadza się na nim idealnie. Mam również wrażenie, że skóra oddycha i jest zabezpieczona przed powstawaniem przykrych niespodzianek w postaci niechcianych pryszczy.

Krem jest fajny, łagodzi zmiany, nie wysusza za bardzo, pachnie drożdżami, co może przeszkadzać, ale można się też przyzwyczaić, ma małe opakowanie.

To najlepszy krem matujący, jaki udało mi się kupić - co prawda ma bardzo bogatą konsystencję, a tłuste cery przyzwyczajone są do delikatnych emulsji i fluidów, ale już po chwili cała twarz jest pięknie zmatowiona. Polecam wszystkim posiadaczom świecących cer.

Mam cerę mieszaną, trochę wrażliwą i ten krem niestety trochę za bardzo ją ściąga. Ograniczyłam stosowanie go do 2-3 razy w tygodniu i jest OK. Faktycznie cera jest mniej skłonna do wyprysków, gładsza. Sądzę, że osoby z tłustą skórą i łojotokiem polubią ten krem. Innym polecam stosować go raz na jakiś czas. Krem jest wydajny, powinien wystarczyć na ponad 3 miesiące. Zapach akurat mnie nie drażni, poza tym szybko się ulatnia po aplikacji.

Krem jest zapakowany w tubkę i wyglądem przypomina maść. Ma trochę brudnożółty kolor i - uwaga... okropny zapach (zgadzam się z opinią, że pachnie jak gabinet weterynaryjny). Przy dłuższym stosowaniu można się do tego przyzwyczaić, poza tym zapach dosyć szybko się ulatnia. Jego właściwości matujące mogę pochwalić. Nie jest doskonały, ale wystarczający (czyli wystarcza na standardowe 2-3 godziny efektu). Raczej nie zauważyłam jego właściwości leczniczych, a już na pewno nie nawilża. Choć stosuję kremy nawilżające na noc, to jednak nie dały one radę zapobiec efektowi przesuszenia strefy T przez biodermine. Myślę, że lepiej sprawdzi się latem. Na zimę raczej nie polecam. Są lepsze.

Kupiłam, licząc na efekt matujący, nie mam większych problemów z pryszczami, czasem zdarzają się jakieś pojedyncze wypryski, natomiast świecenie twarzy i łojotok mocno mi dokuczają. Niestety, jeśli chodzi o matowienie, to się zawiodłam. I tak po kilku godzinach się świecę. Natomiast krem ładnie oczyścił mi pory na nosie i za to jestem mu wdzięczna. Nie odpowiada mi również jego drożdżowy zapach, na szczęście szybko się ulatnia. Nie wiem, czy kupię go ponownie.

Jest w tubce i pudełeczku, wyglądem przypomina maść. Pojemność jest nieduża, ale krem jest wydajny. Pachnie rzeczywiście specyficznie, drożdżami, ale nie jest to jakoś szczególnie dokuczliwe. Efekt matujący jest bardzo porządny, składniki aktywne ładnie leczą skórne dolegliwości. Tak więc pora zamówić następne opakowanie! Serdecznie ten produkt polecam, żaden klasyczny drogeryjny krem leczniczo-matujący nie dorównuje mu swoim działaniem!

Mam 24 lata. Do zakupu zachęciły mnie pozytywne opinie, jakie wyczytałam w Esentii i na innych stronach internetowych. Moja mieszana cera z pewnymi problemami, których bardzo nie lubię, jest wyjątkowo wymagająca. Od dawna szukam kremu, który sprostałby moim oczekiwaniom, mimo iż nie wierzę w cuda. Ten krem sprawdził się w 80%. Cudów oczywiście nie zdziałał, ale jego stosowanie okazało się miłym doświadczeniem. Krem ma dość ciekawy, lekko drożdżowy zapach, na pewno jest delikatny w działaniu, nie podrażnia i nie wysusza skóry, wyraźnie ją matuje. Jeśli chodzi o owe problemy, których też chciałam się pozbyć... cóż, na pewno ich nie przybyło, może nawet troszeczkę się zmniejszyły, co oczywiście przemawia na korzyść tego kremiku. Warto go wypróbować, szczególnie że cena nie jest wysoka.

Bardzo dobry krem, szczególnie do cery tłustej, pozwala zwalczyć wypryski - te powstające i te, które już istnieją. Cera wyraźnie się poprawia już po kilku zastosowaniach. Polubiłam nawet jego drożdżowy zapach. Polecam!

Bardzo dobry krem dla bardzo tłustych buzi. Łatwo się rozprowadza, daje satynowe gładkie wykończenie. Leczy i matuje na kilka godzin, wyrównuje koloryt, rozjaśnia, mam wrażenie, że w jakimś stopniu pomaga pozbywać się krostek. Niestety, jego zapach jest dla mnie nieprzyjemny. Właściwie nie mam odwagi paradować z tym kremem w dzień, bo mam wrażenie, że sprawię przykrość otoczeniu. Ponieważ i tak nieco wałkuje się pod makijażem, został moim kremem na noc. Posiadaczkom cer mieszanych go odradzam, bo może przesuszyć.

Bardzo wydajny, kojący krem, ma dość gęstą konsystencję, dobrze nawilża i matuje moją mieszaną cerę. Jego drożdżowy zapach jest dość mocno wyczuwalny, ale to chyba cena jego "naturalnego składu". Kolejną zaletą jest stosunkowo niska cena. Polecam.

Mam tłustą cerę ze skłonnością do trądziku i ten krem mi nie pomógł. Matuje tylko przez 2 godziny, nie zapobiega wypryskom i nie leczy już istniejących. Na początku nie podobał mi się jego zapach, potem go polubiłam.

Mam cerę skłonną do wyprysków i ten krem naprawdę dużo mi pomógł. Zamówiłam go, ponieważ już nie dawałam sobie rady ze swoją skórą. Po tygodniu stosowania zniknęły duże wypryski, a te małe pojawiają się sporadycznie. Krem pięknie matuje, jego zapach udało mi się polubić :) Więc zachęcam, bo nie zaszkodzi, a może bardzo pomóc. Ja na pewno kupię kolejną tubkę.

Ma bardzo miłą i przyjemną konsystencję oraz dość delikatny drożdżowy zapach, który właściwie mi nie przeszkadza. Dobry krem dla osób, które chcą zmatowić skórę, bo rzeczywiście jest w tym bardzo dobry, a efekt matu utrzymuje się dość długo. Minusem jest niska wydajność.

Po przeczytaniu pozytywnych recenzji zachęcona nimi zamówiłam ten kosmetyk. Obawiałam się go jednak użyć ponieważ w swoim składzie zawiera on drożdże, po których czy to w "czystej" postaci, czy też zawartych w różnych tabletkach witaminowych, cierpiałam na niesamowity wysyp różnych mniejszych i większych niespodzianek (a do najmłodszych już nie należę!). Byłam jednak zdesperowana, ponieważ akurat przechodziłam przez ciężkie dni w trakcie których na twarzy, szyi i dekolcie pokazało się dużo za dużo brzydkich krostek. Pomijając fakt doskonałego matu – żaden krem nie potrafił tego dokonać, by 6 lub nawet 7 godzin utrzymać moją skórę w stanie jak przed wyjściem z domu, bez żadnych poprawek makijażu, czy używania bibułek matujących w trakcie dnia. Nie wspominając już o sprawie gojenia tego co już niefortunnie się na twarzy pojawiło. Do tej pory każdy krem zapychał mi pory i po powrocie do domu stawałam z przerażeniem przed lustrem patrząc jak to w trakcie tych kilku godzin moja skóra zmieniła swój stan ze złego na bardzo zły. A teraz wracam do domu i nic nowego na twarzy nie ma, a to co było, doskonale się goi. Skóra nadal jest gładziutka i miła w dotyku. Nie świeci się jak żarówka stuwatowa, a o to przecież chodzi! Konsystencja kremu jest myląca, gdyż jest on bardzo gęsty. Może się nawet wydawać, że tłustawy, ale, gdy już się go wmasuje w skórę można po chwili nakładać makijaż. Krem ma delikatny zapach drożdży, ale mi to nie przeszkadza. Ważne są efekty, a te widać doskonale! Polecam młodszym i starszym, którzy potrzebują dobrego kremu matującego + kojącego wykwity skórne. Do tego jest wydajny, wystarczy dosłownie odrobinka, by posmarować całą buzię. Jednym słowem, super!!!

Krem kupiłam dla siebie, przejął go mój chłopak i teraz regularnie zamawiam go dla niego :) Krem ma dość mocno drożdżowy zapach, bardzo gęstą, trudną do rozprowadzenia konsystencję, ale mojemu chłopakowi zdecydowanie poprawił cerę.

Rzeczywiście świetnie matuje, idealny na lato, na zimę może być za mocny. Chyba, że dla super tłustej cery.

Rzeczywiście krem jest bardzo dobry, a kupiłam go po przeczytaniu recenzji. Pomimo, że tubka jest niewielka, wystarcza na dwa miesiące codziennego używania. Jest dosyć gęsty, ale łatwo się wchłania. Nie miałam wcześniej tak dobrego kremu matującego. Ma jednak dwa minusy: jeden to zapach (drożdżowy, do którego jednak można się przyzwyczaić), a drugi to brak innych właściwości pielegnujących (np. nawilżania) i w związku z tym na noc muszę używać kremu nawilżająco-odżywczego.

Zakupiłam ten krem po przeczytaniu recenzji i za namową koleżanki. No i się nie zawiodłam. Opakowanie może wydawać się małe, ale krem jest bardzo wydajny. Stosuję go wieczorem i do rana prawie wszystkie niedoskonałości znikają! Bardzo dobrze matuje! Zapach nie jest może zachwycający, ale nie jest bardzo intensywny i znika po jakimś czasie - ponieważ ja stosuję krem jedynie na noc, nie mam z tym problemu! Naprawdę udany zakup!

Jak dla mnie naprawdę świetny kremik. Mam 29 lat, cerę mieszaną z tendencją do wyprysków, a do tego bardzo tłustą strefę T. Biodermine to rewelacja za niewielkie pieniądze ;-). Super i na długo matuje, a do tego odżywia skórę, tak że przy doskonałym efekcie matu cera jest jednocześnie nie wysuszona, tylko miękka i świetnie odżywiona. Jedyny minusik to taki drożdżowy zapach, ale można o nim zapomnieć, bo zalet jest dużo, dużo więcej :-). Gorąco polecam!

Zachęcona tyloma pozytywnymi recenzjami kupiłam krem właściwie jako "pewniaka". No i błąd :]. Ani mi nie szkodzi, ani nie pomaga... Ot, taki sobie kremik... Rozprowadza się dobrze, jest dość wydajny, zapach identyczny z mydłem, matuje nawet nieźle, ale nie lepiej od innych kremów, i to tańszych... Na trądzik nic mi nie pomógł. Osobiście więcej po niego nie sięgnę.

Zachęcające aspekty tego kremu to zdecydowanie cena i wydajność. Kremu używam sporadycznie (moim zdaniem nie nadaje się zbytnio pod makijaż) i rzeczywiście pozostawia skórę matową i rozjaśnioną, jednak odczuwalny jest brak nawilżenia. Dla nastolatków idealny!

Bardzo lubię ten kremik ze względu na jego właściwości lecznicze dla cery tłustej. Matuje skórę na długo, leczy wypryski, ładnie pachnie, jest wydajny, choć drogi, jak na małe opakowanie. Dobry na każdą porę roku - i pomaga - to najważniejsze jest. Polecam go!

To najlepszy krem jakiego do tej pory używałam. Doskonale matuje moją tłustą cerę. Nałożony rano powoduje że praktycznie przez cały dzień moja buzia "się nie świeci". Dodatkowo liczba krostek na twarzy bardzo się zmniejszyła, można nawet powiedzieć że prawie wcale ich nie ma. Krem wcale nie wysusza cery (co przy tego rodzaju specyfikach wcale nie jest takie oczywiste). Jest po prostu idealny.

Świetnie matuje skórę tłustą, trądzikową. Zapach dla mnie praktycznie niewyczuwalny. Zużyłam już 3 opakowania i będę używać dalej. Świetny pod makijaż. Podkład się na nim nie wałkuje.

Dla tłustej cery na pewno nadaje się, ale nie jest idealny. Krem słabo nawilża i nawet tłusta cera może czuć niedosyt. Krem ładnie matuje, to trzeba mu przyznać. A zapach typowo drożdzowy :))

Przy mojej cerze mieszanej z problemami ten krem świetnie się sprawdza. Ładnie matuje nie ściągając i nie przesuszając skóry. Zapach może troszkę straszyć ale to rekompensuje jego skuteczność na gojenie i likwidowanie niespodzianek na twarzy. Cera nabiera ładnego kolorytu. Zdecydowanie nadaje się pod makijaż.

Krem jest moim odkryciem sprzed kilku miesięcy i serdecznie polecam go wszystkim z problemami. Świetnie matuje i poprawia stan cery. Używam go do spółki z 16-letnim synem, oboje nas zachwyca jego działanie. Przy aplikacji irytuje lekki smrodek drożdżowy, ale na szczęście ulatnia się po chwili. Aha, jedna uwaga, Biodermine jest nieco "tępy" - u mnie pod makijaż na ten krem musi pójść baza, bo inaczej widać okrutnie rozszerzone pory.

Skuszona poprzednimi opiniami, kupiłam krem Biodermine. Po kilku użyciach muszę stwierdzić, że matuje on moją skórę przez góra 2 godziny. Tuż po nałożeniu - rewelacja, gładziutka, matowa cera. Jednak uporczywie wychodzące sebum pojawia się już po 2 godzinach :( Być może to zależy od cery (a mam tłustą, nie wrażliwą cerę). Co do zapachu - jest charakterystyczny, słodkodrożdżowy - jednak mnie to nie przeszkadza; nie wyczuwam zapachu kremu po nałożeniu makijażu. Pomimo, że mojej cery nie matuje przez dłuższy czas - polecam ten kosmetyk.

Wydaje się, że zaletą kremu jest to, że odżywia skórę, ale jego działalność regulująaca wydzielanie łoju na pewno nie należy do mocnych stron.

Krem za główne zadanie ma ograniczenie łojotoku (na tubce widnieje słowo seborrhea, co po łacinie oznacza właśnie łojotok). Jestem po 30, mam cerę tłustą i wciąż skłonną do trądziku, ale wrażliwą. Krem jest dobry, ma wyczuwalne działanie ściągające, dość dobrze matuje. W moim przypadku jednak lepiej sprawdzają się kremy matujące o działaniu nawilżającym, czego Biodermine nie zapewnia. Uważam, że to krem raczej dla nastolatek i dwudziestoparolatek z problemem przetłuszczania cery, choć nie z dużym trądzikiem. Dla cery tłustej, ale dojrzałej, nie wystarczy. Niezły pod makijaż, lecz ja stosuję go raczej na noc, raz na kilka dni. Duży minus za paskudny zapach (chyba zawdzięcza go wyciągom z drożdży)...

Zaczęłam używać już drugiej tubki tego kremu i mogę go szczerze polecić osobom mającym skórę tłustą, żaden inny krem nie potrafił zmatowić tak skutecznie i na długo mojej skóry, jest idealny pod podkład, zmniejsza ilość wyprysków, na pewno pozostanę mu długo wierna.

Mam cerę tłustą, umiarkowanie wrażliwą, skłonną do wyprysków (małych i dużych). Biodermine świetnie ją matuje, a im dłużej go używam (obecnie druga tubka), tym efekt jest lepszy. Nie drażni, choć czuję lekkie mrowienie zaraz po zastosowaniu. I mam wrażenie, że dużo lepiej działa, gdy go cierpliwie wklepać, wetrzeć w cerę - sam się wchłania średnio. Ale od tego są kremy nawilżające :-) Biodermine + krem na dzień (ostatnio z serii Nivea Visage) daje znakomite przygotowanie pod makijaż - podkład, korektor i puder prasowany trzymają się znakomicie i nie spływają w ciągu dnia.

Dobry produkt, skutecznie matuje przez wiele godzin bez uczucia wysuszenia i ściągnięcia skóry. Zapach nie jest może najprzyjemniejszy ale liczy się przede wszystkim działanie.

Od lat szukam kremu, który będzie matowił skórę, umożliwiając jednocześnie łatwe rozprowadzenie fluidu. I właśnie taki znalazłam. Mam 26 lat i bardzo tłustą cerę, którą krem Biodermine pokrywa lekką satynową powłoczką, na której idealnie rozprowadza się nawet najcięższy kryjący czy matujący podkład. W ciągu dnia wystarczą mi jedna, góra dwie poprawki makijażu, podczas kiedy zanim zaczęłam używać Biodermine mogłam poprawiać makijaż co chwilę, a i tak twarz nie przestawała się błyszczeć. Teraz nawet makijaż trzyma się dłużej, zdecydowanie ponad pół doby!
Nie polecam natomiast kremu do stosowania jako maseczkę, co sugeruje producent, gdyż po takim zastosowaniu skóra jest nadmiernie napięta. Podobny efekt może czekać posiadaczki cer innych niż tłuste, dlatego też Biodermine polecam jedynie cerom tłustym, chociaż mieszane też mogą spróbować jako krem do stosowania miejscowego na strefę T.
Kremu używam od miesiąca, od tego czasu zdecydowanie poprawiła się kondycja mojej cery, szczególnie jeśli chodzi o jej gładkość i wydzielanie sebum. Krem nie jest niestety zbyt wydajny (24 gram to niewiele), ale przy tej cenie można to pominąć, podobnie jak zapach, niezbyt przyjemny, ale i nie drażniący. POLECAM!!! To kolejne moje odkrycie w ESENTII.

Pierwszy krem, a próbowałam ich już naprawdę sporo, który zlikwidował nieprzyjemne błyszczenie. Nie podrażnia, choć mam wrażliwą cerę i skóra jest matowa przez kilka godzin i lekko rozjaśniona. Za tą cenę zdecydowanie warto spróbować. Jedyną wadą może być zapach ale ważniejsze są efekty!

Nigdy jeszcze nie miałam kosmetyku, który tak pięknie matowi strefę T. Mały minusik to zapach, ale poza tym pięknie rozjaśnia, wygładza i "odtłuszcza" cerę. Świetny!