Thierry Mugler Alien damska marki Thierry Mugler w kategorii Perfumy / zapachy damskie. Thierry Mugler Thierry Mugler Alien damska uroda perfumeria damskie orientalne.
Otrzymaliśmy Twoją recenzję - pojawi się na tej stronie po zatwierdzeniu przez moderatora.
Odśwież stronę i spróbuj, proszę, raz jeszcze.
Aliena Thierrego Muglera poznałam już jakiś czas temu i uważam go za zapach bardzo interesujący, ciepły, ale za razem dość ostry. To są zdecydowanie perfumy intrygujące, kontrowersyjne i tajemnicze. Zapach jest na tyle charakterystyczny, że albo ktoś się w nim zakochuje albo go nienawidzi. Do tego jest bardzo trwały - po porannej aplikacji utrzymuje się na skórze praktycznie cały dzień. Flakon piękny choć wolę prostsze buteleczki. Kolory - cudowne. Każdy szczegół dopracowany, zapach prawdziwie luksusowy i jestem pewna, że będzie klasykiem przez dekady.
Uwodzi, kusi, zniewala. Czy orientalny? Raczej nowoczesny, intensywny, dominujący. Niezwykle trwały, jaśminowy, zdecydowanie wieczorowy. Na mojej skórze utrzymuje się nawet następnego dnia po kąpieli!!! Na pasku od zegarka czułam go kilka dni :) Nuty zapachowe: kwiat pomarańczy, ambra, jaśmin, nuty drzewne, nuty zielone, wanilia.
Zapach stworzony dla marki i przez markę Mugler. Taki nietypowy , kontrowersyjny , nie dla każdej kobiety , na pewno nie trafi do rubryki "idealny prezent". Jego nietypowość widoczna na pierwszy rzut oka - flakonik w kształcie ametystu o intensywnym fioletowym kolorze. A w flakonie zapach dość intensywny , orientalny , powiedziałabym że przeznaczony na zimę by przypominać lato. Utrzymuje się długo zarówno na skórze jak i tkaninach. Zapach dla kobiet lubiących ciekawe nie banalne zapachy , lubiących zwracać na siebie uwagę.
Byłam posiadaczką poprzedniczki Alien, czyli Angel, mogę nawet stwierdzić że się uzależniłam od tych perfum, więc z ogromną ciekawością sięgnęłam po nowy produkt Thierry Mugler. Zapach jest niesamowity. Mniej kontrowersyjny niż Angel, ale nie jest ani trochę banalny. Mocny, wyrazisty i intensywny na samym początku, potem trochę łagodnieje, staje się pudrowy i bardzo ciepły, trochę słodki - ale tylko odrobinę, na tyle by dać poczucie delikatności. Nie mam pojęcia co sprawiło że kojarzył mi się ze słońcem i bursztynem, bo raczej dominuje zapach jaśminu. Alien ma wszystko to co kocham w perfumach. Jest inny, nieobojętny dla nikogo. Wspaniale się rozwija na skórze- mocne,zachwycające złożonością otwarcie,zmysłowe jaśminowe serce, które baaaardzo długo trwa i ciepła otulająca bezpieczna baza. Moim zdaniem nie są to perfumy dla młodych dziewcząt, nie pasują też do sportowej odzieży, bardziej nadają na wieczór - według mojego nosa są za bardzo zmysłowe i zbyt ciężkie, by nosić je od rana, ale jeśli ktoś lubi to proszę bardzo:) Flakonik...no cóż jest iście jak Obcy...nie bardzo wiadomo co ma przedstawiać, ale wiadomo że kryje w sobie moc i mrok.