Herba Studio Balsam do ust Tisane 4,7 g

Balsam do ust Tisane bije na głowę większość produktów do pielęgnacji ust. Dostępny w niepozornym słoiczku okazuje się prawdziwym ukojeniem dla ust. Konsystencją przypomina gładką pastę, którą łatwo nałożyć na wargi. Używam go zazwyczaj w domu, nałożony na usta grubą warstwą w jedną noc regeneruje spierzchnięte i popękane usta. Bardzo dobrze nawilża, natłuszcza i szybko je zmiękcza. Ziołowo - miodowy zapach bardzo przypadł mi do gustu. Nakładam minimalną warstwę, dzięki czemu balsam jest niewidoczny. Wydajny - słoiczek wystarcza na 3 miesiące codziennego używania. Jedynym małym minusem jest niehigieniczne opakowanie, ale myślę, że ze względu na konsystencję jest konieczne.

Na rynku jest również wersja w sztyfcie, ale ja osobiście wolę w słoiczku i uważam że ta w sztyfcie nie jest tak dobra jak ta. Myślę że to przez trochę inny skład. W tej wersji słoiczkowej jest wosk pszczeli, wyciąg z roślin, witamina E, zapach jest słodki i przyjemny, bardzo dobrze działa na usta. Jest to najlepszy produkt do ust jaki miałam :-) Nigdy mnie nie zawiódł, nakładam go grubą warstwą na usta wieczorem i rano mam gładkie i śliczne usta :-) Słoiczek jest bardzo wydajny, wystarcza spokojnie na pół roku :-)

W czasie zimy nasze usta bardzo często rozpaczliwie wołają o pomoc. Moje przypominały tarkę, dopóki nie przeczytałam wielu pozytywnych opinii o tym balsamie. Zakupiłam w najbliższej aptece i efekt przeszedł moje najśmielsze oczekiwania. Zaczynając od opakowania tego balsamu, muszę stwierdzić, że jest ono estetyczne i przyciąga uwagę z pewnością. Jest nieduże, mieści 4,7g kosmetyku. Utrzymane jest w tonacji białej, jedynie zakrętka wyróżnia się, gdyż jest czerwona. Wszystko w opakowaniu mi się podoba (również to, że zawierało folię zabezpieczającą przed pierwszym użyciem, o ile dobrze pamiętam), ale jest parę mankamentów. Po pierwsze forma pudełeczka, które przeszkadza w nakładaniu balsamu. Jest po prostu niehigieniczne. Mimo, że utrzymuję czystość rąk, to i tak jakiś paproszek zawsze wpadł do środka. To skraca trwałość kosmetyku i jego czystość, a przecież mamy go stosować na usta. W takich sytuacjach wymagam od produktu maksymalnej czystości. Najlepszy w tym przypadku był by sztyft, ale biorąc pod uwagę konsystencję (nie dało by się uformować sztyftu), poprzestałabym na tubce. Wtedy fajnie wyciskało by się kosmetyk wprost na usta bez użycia rąk. Ogólnie pudełeczko plastikowe jest dodatkowo schowane w sześciennym kartoniku. To daje złudzenie, że balsamu jest po prostu więcej. Po otwarciu kartonika czeka nas jednak małe rozczarowanie w związku z wielkością słoiczka. Jednakże okazało się, że po raz kolejny, to nie wielkość, a jakość ma znaczenie :-) Konsystencja balsamu przypomina maść. Jest lepki, gęsty, ale mimo to bardzo dobrze rozsmarowuje się na ustach. Nie wałkuje się, nie pozostawia, ani białej ani tłustej warstwy na wargach, o co jestem mu bardzo wdzięczna. Doskonale w takim przypadku nada się również pod pomadkę kolorową. Współgra z kolorem wyśmienicie, ponieważ wszystkie suche skórki zostają nawilżone i choć nie znikają w magiczny sposób, to nie są widoczne. Jeżeli chodzi o kolor kosmetyku, to przypomina on miód. Jest brązowo-żółty. Zapach kosmetyku może niektórych zniechęcać. Mnie on kojarzy się również miodem, albo czymś bardzo słodkim. Osobiście go uwielbiam i wcale nie przeszkadza mi, że utrzymuje się względnie długo (około pół godziny po aplikacji). Co najważniejsze balsam działa dokładnie tak jak obiecuje producent. Opiszę pokrótce każdą z obietnic. - Jeżeli chodzi o wygładzanie szorstkich, spierzchniętych ust tak by przywrócić gładkość, to według mnie efekt ten zauważalny jest od razu po nałożeniu. Balsam szybko wchłonął się i wygładził wargi tak, że żadna sucha skórka się nie utrzymała. Zauważyłam natychmiastową poprawę może też dlatego, że moje usta na prawdę były w opłakanym stanie (dochodziło do tego, że krwawiły). Kolejne działanie to ochrona ust przed wpływem czynników środowiska takich jak: słońce, wiatr, mróz, deszcz i ogólnie nieprzyjemna pogoda. W tym przypadku również muszę pochwalić kosmetyk, ponieważ na prawdę dobrze zabezpieczał moje usta przed wszystkimi tymi czynnikami, nawet wtedy kiedy oblizywałam usta na mrozie (moje głupie przyzwyczajenie). - Następnie ochrona ust przed wysychaniem, co w zasadzie można podciągnąć pod działanie nawilżające. Tutaj też zauważyłam poprawę. W końcu moje usta przestały pękać i krwawić, a przecież o to w gruncie rzeczy mi chodziło. - Jeżeli chodzi o regenerację naskórka uszkodzonego przez działania czynników zewnętrznych, otarć oraz opryszczki, to tutaj skupię się na relacji mojej mamy i koleżanki. Mama używała kosmetyku w przypadku solidnego otarcia wargi (z pęknięciem, krwawieniem i oczywiście niesamowitym bólem). Nie mogłam wprost uwierzyć, że po tygodniu stosowania balsamu, mimo wypróbowania pomadek, kremów, innych maści aptecznych, to właśnie ten kosmetyk wyleczył wargę tak, że do dzisiaj nie ma ani śladu urazu, ani też żadna rana się nie odnowiła. Jeżeli chodzi o leczenie opryszczki, to posłużę się opinią koleżanki, ponieważ ja nigdy tej przypadłości nie miałam. Stwierdziła, że kiedy zaczęła stosować balsam już wtedy kiedy czuła mrowienie na wardze, a więc w początkowym stadium opryszczki, niestety nie spowodowało to zahamowania pojawienia się strupa, ale skróciło czas choroby. Według mnie to ważna informacja dla cierpiących na częste nawroty objawów tego wirusa. - Nietypowe zastosowanie dla balsamu znalazł mój tata, który smarował nim spierzchnięte łokcie (jako, że nie wiedział, że to balsam do ust). O tym dowiedziałam się, gdy kazał kupić drugie opakowanie „tego wspaniałego środka na suche łokcie”... Tak więc sprawdza się nie tylko na ustach. Wszystkie powyższe korzystne działania znajdują potwierdzenie w składzie specyfiku. Dokładnie zawiera on: wosk pszczeli, miód, olej rycynowy, oliwę, ekstrakt z melisy, jeżówki purpurowej i ostropestu plamistego, witaminę E. Same naturalne składniki. Nie ma więc podstaw sądzić, że coś może nam tu zaszkodzić. Myślę jednak, że osoby uczulone na miód i pszczele produkty powinny zachować ostrożność. Nigdy nie wiadomo, czy nie pogorszą swojego stanu zdrowia. Co można powiedzieć o dostępności produktu? Jest ona ogromna, przynajmniej jeżeli chodzi o apteki. W każdej, w której się o niego pytałam był dostępny, więc z zakupem nie powinno być problemu. Nie wiem czy dostępny jest on w drogerii, ale przypuszczam, że tak. Ważna jest również wydajność produktu. Mimo swych małych rozmiarów, balsam starczył mi na cały okres zimowy i mam go jeszcze troszeczkę na dnie. Mogę więc stwierdzić, że jest bardzo wydajny. Cena jak najbardziej zachęcająca. W większości aptek mieści się w granicach 9-15zł. Kosmetyk nie wywołał u żadnego z nas alergii. Żadne z nas na miód i pszczele produkty uczulone nie jest. Z całego serca polecam ten produkt, bo jest godny wypróbowania, szczególnie jeżeli ktoś ma duże skórne problemy. Do zwykłej pielęgnacji codziennej też oczywiście się nada. Ja z pewnością kupie kolejne pudełeczko, jak tylko to wysmaruję do końca.

Kolejny świetny produkt do ust, sprawdza się nawet przed nakładaniem szminki, zapach jedynie do drobnej korekty, może bezzapachowy, albo malinowy? ;)

Dołączam do chóru zadowolonych. Balsam jest świetny. Nawet mój facet go polubił. Szkoda tylko, że trzeba nakładać go palcami. To jedyny jego minus.

Dołączam do poprzedników zadowolonych z zakupu dobrego balsamu do ust wysuszonych i spierzchniętych. Jest gęsty, ale nie twardy, łatwo go nanieść i rozsmarować, mocno odżywia i natłuszcza wargi. Dobry na każdą porę roku, z uwagi na filtry UV może być pomocny na plaży i w górach, latem i zimą. Do ideału zabrakło zapachu i trwałości, ale ideały zwykle są dużo droższe. Jego cena nie dorównuje jego zaletom, jest on znacznie lepszy niż mogłaby na to wskazywać i cena i opakowanie. Malutki "cud miód", pasuje nawet do najmniejszej torebki czy kieszonki. Szkoda tylko, że trzeba nakładać go palcem, a nie można wyciskać z tubki ...

Jest fantastycznym miodowym preparatem, który natychmiast poprawia kondycję spierzchniętych ust, łagodzi też podrażnienia. Stosuję go również na otarcia i łokcie. Jest dla mnie niezastąpionym kosmetykiem. Polecam wszystkim!!

Kupiłam go dla syna, bo ma zawsze problemy z wysuszonymi ustami, on jest bardzo zadowolony. Polecam

Dla mnie to kosmetyk wszechczasów. Błyskawicznie radzi sobie ze spierzchniętymi ustami, chroni je podczas mrozu i wiatru, nabłyszcza latem, pachnie bajkowo. Od jakiegoś czasu dostępny w formie pomadki co czyni z niego IDEALNY balsam do ust.

Doskonały! Odkąd pierwszy raz go użyłam żaden inny mi nie odpowiada. Ładnie nawilża i koi. Ponadto wygładza i odżywia spierzchnięte usta. Maleńkie opakowanie, zmieści się w każdej damskiej kosmetyczce a do tego ślicznie pachnie :) Uwaga, uzależnia! ;)

Balsam świetnie leczy spierzchnięte usta i bardzo dobrze chroni przed wiatrem i mrozem. Dobrze natłuszcza. Używałam go nie tylko do ust, ale również do smarowania przesuszonych miejsc, np. koło nosa, gdzie miałam bardzo suchą i otartą skórę od wycierania przy przeziębieniu - bardzo dobrze sprawdził się również w tej roli. Zapach jest lekko woskowy, ale nie na tyle intensywny, żeby mogło to przeszkadzać. Minus za brak składu na opakowaniu.

Niesamowity! Idealnie pielęgnuje, nawilża i odżywia. W 100% chroni usta przed ich wysuszaniem i nieprawdopodobnie długo utrzymuje się na ustach - wszystkie błyszczyki już wylądowały w koszu na śmieci! Opakowanie zgrabniutkie i nie przeszkadza mi, że balsam wygląda jak maść i muszę nakładać go na usta palcem - ważne, że takie cudo jest w zasięgu mojej ręki. Używam go dopiero drugi dzień, a moje pięćdziesięcioletnie usta już "nabrały powietrza"- stały się jakby pełniejsze :) i za to balsamikowi jestem bardzo wdzięczna. Nie wyobrażam sobie, żeby mi go kiedyś zabrakło. To mój nr 1 w torebce 24 godziny na dobę. Nie myślałam, że tak szybko, będę mogła wydać opinię i to jaką!

Skuszona pozytywnymi opiniami na temat tego balsamu postanowiłam sama go zakupić i wypróbować. Nie zawiodłam się. Od pierwszego użycia wywołuje on u mnie pozytywne wrażenia i zdaje się posiadać same zalety: miły, słodki zapach (a obawiałam się wosku i miodu - niespodzianka! zupełnie nie drażnią, jakby z ich aromatów wydobyto najpiękniejszą nutę), rewelacyjne działanie (a obawiałam się nienaturalnego natłuszczania), ochrona przed chłodem i wiatrem (a obawiałam się, że po wchłonięciu nie będzie żadnego efektu) profilaktyka - i proszę, mimo skłonności do powstawania opryszczki w czasie osłabionej odporności - nie pojawia się żadna. Balsam pozostawia naturalny ochronny film, doskonale nawilża i wydaje się być po prostu uniwersalny. Myślę, że każda kobieta znajdzie w nim coś dla siebie. Bliski ideału, a tak niewiele kosztuje! Z pewnością powtórzę ten zakup. Bardzo bardzo pozytywne zaskoczenie!

Zdecydowanie polecam ten produkt. Ja go wypróbowałam i jest niesamowicie skuteczny na spierzchnięte usta jak i popękane, zwłaszcza teraz na zimowe chłody.

To jest mój hit na usta. Zawsze je ratuje bardzo szybko, nawet jeśli są spierzchnięte i mocno popękane. Wystarczy jedna warstwa na noc i już jest ok. Poza tym rewelacyjnie chroni zarówno zimą jak i latem. Stosuję tylko ten balsam i moim ustom nic już nie potrzeba, zawsze są idealne. Trochę tylko trudna jest aplikacja ze słoiczka i czekam na sztyft, ale mimo wszystko to dla mnie nr 1. Nic innego (a próbowałam już wielu rzeczy) tak szybko nie nawilży ust i nie zregeneruje ich.

Doskonały produkt. Moje usta od razu go pokochały. Nawilża, natłuszcza, koi i pielęgnuje. Jest bardzo troskliwy dla delikatnej skóry ust. Do tego ma przyjemny zapach, a słoiczek jest bardzo poręczny. Będzie ze mną zawsze, kiedy moje usta będą potrzebowały nawilżenia. Polecam!

Cudownie i na długo nawilża i leciutko natłuszcza usta bez uczucia lepkości i sklejenia. Szybko goi spierzchnięte wargi. Z powodzeniem można stosować pod pomadkę. Ma delikatny miodowo - waniliowy posmak i zapach. Łagodzi też drobne podrażnienia naskórka, np.: pod nosem podczas kataru. Jedyną wada jest opakowanie. To mazanie paluchem wydaje się mało higieniczne i praktyczne (podczas zimy trzeba ściągać rękawiczki), choć pozostałość można wykorzystać do nawilżenie skórek przy paznokciach. Dlatego wolałabym go w formie pomadki. Pewnie ze względu na wyróżnienia i wielką popularność jego cena znacznie poszła w górę :), jednak nadal jest jej wart. Gorąco polecam!!

Średnio nawilża, ma nieprzyjemny zapach. Jedynym plusem jest niska cena.

Jeden z lepszych balsamów do ust. Nawilża, natłuszcza, no i nie pustoszy przy tym kieszeni :)

Pomimo nieciekawego opakowania balsam do ust Tisane zaskakuje. W okresie zimowym z moimi suchymi ustami nie mogą sobie poradzić żadne pomadki ochronne. Kupując go nie dowierzałam w jego możliwości. Jednak jestem zaskoczona. Usta są pięknie nawilżone, żadnego pękania ani opryszczek. Pomimo małej ilości jest bardzo wydajny, a jego wielkim plusem jest piękny, miodowy zapach.

Balsam jest bezbarwny, ma przyjemny, delikatny zapach, świetnie nawilża usta i zapobiega ich pękaniu. Jest doskonały również dla mężczyzn. Polecam wszystkim, którzy lubią swój kolor ust, a przy ich naturalności chcą je ochronić przed mrozem i wiatrem.

Super produkt. Dobrze odżywia i pielęgnuje, ale nie pozostawia tłustej warstwy. Poza tym ładnie pachnie. Polecam!

Balsam ma znakomitą konsystencję, przyjemny zapach, a co najważniejsze - działa! Pielęgnuje usta, nie zostawia na nich klejącej warstwy. Dla mnie - ścisła czołówka. Używam go od lat i nie zamierzam się z nim rozstawać :-) Jeśli dodam jeszcze wydajność przy bardzo przystępnej cenie, to nie przeszkadza mi nawet mało eleganckie wydobywanie go z pudełeczka przy pomocy palca ;-)

Niewygodne opakowanie, trzeba grzebać w słoiczku. Zapach delikatny, w sumie ok. Działanie średnie. Dość tłusty i wydajny. Ale czy regeneruje spierzchnięte usta? Moich nie zregenerował. Cena - w miarę. Jednak znam co najmniej 2 specyfiki w tym przedziale cenowym, o dużo lepszym działaniu :)

Mam bardzo suche usta. Do tej pory używałam różnych pomadek ochronnych i pomagało tylko na chwilę. Dopiero, gdy trafiłam na balsam Tisane, moje kłopoty się skończyły jak ręką odjął. Usta są aksamitne na bardzo długo, a ja jestem zadowolona. Gorąco polecam.

Balsamu do ust Tisane używam już od bardzo dawna, już nie pamiętam które to moje kolejne opakowanie. Zawsze miałam problem z suchymi ustami, wystarczy że wyjdę na wiatr, czy zimno bez odpowiedniej ochrony i już zaczynają mi pękać i schodzi mi skóra. Tisane poleciła mi koleżanka, więc postanowiłam spróbować i nie żałuję. Jak dla mnie balsam ten jest idealny, najlepszy z dotychczasowych produktów do pielęgnacji ust. Przy regularnym stosowaniu, ja stosuję jedynie raz dziennie na noc, usta są jedwabiście gładkie i nawilżone, nie ma z nimi żadnego problemu. Dobroczynny efekt balsamu widać już po kilku zastosowaniach. Osoby, które mają problemy z kondycją ust powinny sięgnąć jak najszybciej po ten balsam, a po kilku dniach stosowania zapomną, że taki problem miały. Jedno opakowanie starcza mi na długo, balsam jest bardzo wydajny. Malutkim minusikiem jest to, że trzeba go nakładać na usta palcem, ale widocznie nie dało się tego zamknąć w formie pomadki. Jednak to kwestia przyzwyczajenia, dla mnie już wcale to nie stanowi problemu. Co z tego, że pomadki ochronne są wygodne w stosowaniu, jeśli większość z nich nie przynosi efektu. Ja wolę nakładać balsam palcem i mieć jedwabiste usta, bo w końcu o to chodzi:)) Naprawdę szczerze polecam ten produkt, bo myślę, że po pierwszym zastosowaniu zagości na stałe wśród waszych kosmetyków pielęgnacyjnych!!!

To świetny produkt, a obywa się bez reklam. Poznałam go z polecenia i sama każdemu/każdej polecam (ostatnio zawitał do Holandii)! Pudełeczko mieści się w każdej torebce, a balsam wyrównuje powierzchnię ust w ekspresowym tempie. Ma konsystencję skrystalizowanego miodu (i tak troszkę pachnie), ale wchłania się szybko, pozostawiając usta miękkie. Po wchłonięciu - idealna baza pod szminkę.

Doskonały, rewelacyjny, same plusy!!! Świetnie nawilża i natłuszcza usta, goi podrażnienia i spierzchnięcia, przyjemnie pachnie i jest wygodny w użyciu - do samego dna słoiczka! Polecam wszystkim!!!

To najlepszy balsam do ust jaki miałam. Dobry o każdej porze roku, łagodzi podrażnienie, pomaga w leczeniu opryszczki, świetnie chroni, gdy słońce lub mróz.

Pachnie jak plaster miodku :-) Bardzo lubię go używać, bo wiem, że jest w 100% naturalny. Świetnie radził sobie w zimie ze spierzchniętymi wargami; fantastycznie pielęgnuje usta, wygładza, odżywia i nie doprowadza do ich przesuszenia. Jest wydajny, a cena przystępna. Rzeczywiście, właścicielki dłuższych pazurków mogą mieć problemy z nakładaniem balsamu, ale ja jakoś sobie z tym poradziłam ;-) Z pewnością zamówię następne opakowanie.

Zawsze do niego wracam. Pomaga na wysuszone, spierzchnięte usta oraz jako pomadka ochronna. Sprawdza się zarówno w zimne, jak i w ciepłe, słoneczne dni. Ładnie pachnie, jest przyjemny w użyciu, chroni i odżywia usta. Ponieważ się nie błyszczy, można go także zaaplikować mężczyźnie. Czekam, aż producent opracuje opakowanie nie wymagające każdorazowego ładowania palca/ paznokcia do balsamu. Mimo tego małego pobożnego życzenia, najwyższa nota ze względu na niezrównaną skuteczność i naturalność składników.

Do tej pory zawsze stosowałam Miodek Oriflame, ale postanowiłam dokonać małej rewolucji i wypróbowałam Tisane. Rewelacja. Ładany zapach, treściwa konsystencja. Porządnie nawilża. Kupuję zawsze kilka opakowań na zapas, więc nie mogę w sposób obiektywny ocenić wydajności, ale spokojnie 1 opakowanie starcza na miesiąc. Polecam wszystkim na przesuszające się usta.

Ja też kupiłam ten balsam zachęcona pozytywnymi recenzjami i... nie zawiodłam się! Balsam świetnie rozprowadza się na ustach (efekt utrzymuje się kilka godzin). Usta są po nim takie aksamitne! Jest bardzo wydajny. Jedyny "problem" to ten pojemniczek! Przy długich paznokciach może to stanowić mały problem - nie cierpię jak mi coś włazi pod paznokcie, ale efekt końcowy jest tego wart! Od czasu kiedy stosuję ten balsam - nie wiem co to "suche" usta! Dla mnie rewelacja! Na pewno kupię następny raz! I ta cena!

Balsam kupiłam zachęcona pozytywnymi opiniami w Internecie. Od kilku lat mam problem z przesuszonymi wargami i liczyłam na to, że ten produkt zdziała cuda. Niestety przeliczyłam się. Balsam bardzo dobrze nawilża, to fakt - na pewno lepiej niż jakakolwiek pomadka ochronna, nawet ta z górnej półki - ale szybko też się wchłania i co jakiś czas trzeba go nakładać, co w jego przypadku jest dość problematyczne. Trzeba go rozsmarowywać palcem, niezbyt higieniczne to jest, zwłaszcza w miejscach publicznych. To, co jeszcze w nim mi przeszkadza, to jego zapach, taki czysto zielarsko - chemiczny - sama nie wiem jak go określić. Tak czy inaczej, jest on dość intensywny i nie przypadł mi za specjalnie do gustu. Podsumowując: produkt dosyć dobry, ale nie należy oczekiwać cudów (ja niestety oczekiwałam). Nawilża, ale nie leczy. Warty swojej skromnej ceny i bardzo wydajny.

Balsam jest bardzo dobry. Bardzo dobrze nawilża suche usta, co przydaje się szczególnie w okresie zimowym. Minusem może być fakt, iż konsystencja balsamu jest bardzo zbita i twarda, co utrudnia aplikację. Żadne zagarnianie palcem nie wchodzi więc w rachubę, tylko smarowanie po wierzchu i rozcieranie tego, co na palcu, na ustach. Prawdę mówiąc, to chyba najmniej higieniczna metoda nakładania balsamu, jaką znam. I to jedno mnie trochę zniechęca, bo sam balsam jest bardzo dobry. Myślę, że lepszym rozwiązaniem byłby sztyft. Szybko, w zasadzie z dnia na dzień regeneruje usta, jest wydajny ponad miarę, a lekko miodowy zapach i posmak są OK. Niestety jednak brak mu filtrów. Jeśli zniesiesz myzianie palcem po balsamie – Tisane to Twój typ.

Od dawna mam problem z pękającymi wargami. Próbowałam już wielu różnych środków - jednak bez większych rewelacji. Postanowiłam wypróbować "Balsam do ust" Tisane i niestety bez żadnych rewelacji. Balsamik jest całkiem przyjemny, ładnie pachnie i jest tłusty. I nic ponadto. Trudno i niehigienicznie się go aplikuje, nie utrzymuje się zbyt długo na ustach i nie natłuszcza ich odpowiednio mocno. Jest to dobry produkt dla mało wymagających ust. W moim przypadku jedyną ulgę na dłuższy czas przynosi mi smarowanie ust kremem Karite.

Bardzo dobry kosmetyk do pielęgnacji ust. Rzeczywiście wygładził usta, nawilżył i chronił je przed złą pogodą. Niestety nie dostanie ode mnie oceny doskonałej, ponieważ nie poradził sobie z wysuszoną skórą warg. Owszem, górna warga była niesamowicie wygładzona, ale na dolnej nie do końca się sprawdził... Skóra była miła, nawilżona i miękka, ale po jakimś czasie, niestety, pojawiły się na niej suche skórki. Zwłaszcza po nasmarowaniu ust balsamem na noc. Mam też małe "ale" co do trwałości. Fakt, producent nie pisze nic na ten temat, ale w którejś recenzji pojawiła się informacja, że balsam jest w stanie pozostać na ustach od rana do wieczora. Ja, mimo posmarowania ust rano dość grubą warstwą kosmetyku, po 2, 3, 4 godzinach nie wyczuwałam żadnej jego resztki. Plus jeszcze za to, że może on zastępować błyszczyk - owszem. Tyle, że proszę nie liczyć na to, że wygląda tak jak większość błyszczyków. Jednak ten blask jest mniejszy, ale nie można nim pogardzić. Jeśli chodzi o działanie przeciwopryszczkowe, to nie mogę nic powiedzieć, ponieważ nigdy opryszczki nie miałam. Balsam jak najbardziej polecam. Cena niezwykle niska, efekty bardzo zadowalające. Opakowanie bardzo skromne, bo to zaledwie 4,7 g ale naprawdę warto! Wiele osób narzeka, że nakładanie balsamu palcem jest niehigieniczne. Mam na to radę: proszę kupić chowany pędzelek do ust (ja swój już miałam). Nie jest to duży koszt, a w pełni rozwiązuje problem.

Od dawna mam problemy z przesuszonymi ustami, pękającymi kącikami ust - z powodu leku, który biorę. Jakoś radziłam sobie z tym pomadkami nawilżającymi, ale co sekundę musiałam je nakładać. Balsam Tisane nakładam raz na dłużej, trzyma się długo, doskonale nawilża, usta ślicznie wyglądają, moje robią się takie delikatnie różowe i wyglądają lepiej niż z niektórymi błyszczykami. Za taką cenę to po prostu hit! Momentalnie poprawia stan ust, skóry wokół, kącików. Jedynym małym minusem jest nakładanie palcem, nie lubię tego, ale trudno, widać tak musi z nim być :) Jak chcę go nałożyć będąc gdzieś na mieście, a nie mam jak umyć rąk, to używam takich wilgotnych chusteczek, które zawsze mam przy sobie, i już.

Prawdopodobnie najlepszy balsam do ust na świecie - a przynajmniej najlepszy, z jakim się spotkałam. Przyjemny miodowy zapach, świetnie nawilża. Przy popękanych ustach koi. Wg mnie rewelacja!

Kupiłam produkt ze względu na pozytywne recenzje klientów Esentii i muszę przyznać, że również jestem z niego zadowolona. Ma bardzo przyjemny, waniliowy zapach, a poza tym działa bardzo delikatnie (w przypadku innych produktów, a zwłaszcza pomadek, skóra na ustach reagowała nadmiernym złuszczaniem). Nie pozostawia również nieprzyjemnego, chemicznego smaku. Balsam jest bardzo wydajny.

Cudowny balsam, który naprawdę wygładza usta, mogłabym nakładać go w nieskończoność. Nadaje się również pod makijaż ust, są wtedy wyjątkowo gładkie, a pomadki czy błyszczyki trzymają się o wiele dłużej. Jednym słowem - same plusy!!!!

Używam tego balsamu już od jakiegoś czasu i muszę powiedzieć, że jest to produkt rewelacyjny! Jestem od niego uzależniona! Moje usta są jedwabiście gładkie i nawilżone... balsam sprawdza się znakomicie! Pielęgnuje spierzchnięte usta, po aplikacji pozostawia warstwę ochronną... natłuszcza i nawilża usta, co jest dla delikatnej skóry w tym właśnie miejscu nieocenione! Balsam nie jest lepki ani przesadnie tłusty... nie ma też ciężkiego i uciążliwego zapachu ani smaku, więc uważam, że to są jego wielkie zalety :) Produkt ma skromne opakowanie, ale działa naprawdę niesamowicie! Jestem nim zachwycona! To na pewno jeden z kosmetyków, które będą mi towarzyszyć już zawsze :) Nie potrafię się z nim rozstać! Naprawdę serdecznie polecam, bo jest wart zainwestowania i wypróbowania! Ten balsam naprawdę działa! Polecam go każdej osobie, która ma problemy z wiecznie wyschniętymi ustami... Uważam, że ten kosmetyk jest rewelacyjny - i wydajny, i tani! Czego chcieć więcej :)

Boski, bomba, nie ma jak naturalne składniki, to działa - usta są większe i naprawdę na bardzo długo dobrze nawilżone. U mnie dołączył do grona kosmetyków, które się szybko kończą!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Zamówiłam ów balsam, ponieważ poleciła mi go moja dobra znajoma. Okazał się doskonałym remedium na pękający naskórek na ustach, otarcia powstałe podczas kataru i inne przytrafiające się każdej z nas problemy skórne. Ma miodowy zapach, czuje się w nim samą naturę. Nawilża, wygładza, koi, leczy. Mam go zawsze pod ręką. Myślę, że wyciąg z echinacei, wchodzący w skład balsamu, pomoże tym, których nęka opryszczka.
Moje usta nie wymagają makijażu, błyszczyków etc. Są zdrowe i śliczne!

Małe opakowanie ślicznie pachnącego balsamu do ust. Dobrze chroni i regeneruje usta. Gdyby był w formie pomadki, może dałabym mu " szóstkę" :) A tak mym ideałem jest wciąż Bebe.

Nad doskonałością tego produktu można by się rozpisywać w nieskończoność. Balsam zaskakuje bardzo małym słoiczkiem. Ale to tylko złudzenie, bo wystarcza go na baaardzo długo. Wspaniale nawilża usta. Doskonale je regeneruje, gdy są "zmęczone" mrozem lub słońcem. No i ma ten cudowny, miodowy zapach. Dla mnie ideał. Polecam.

W tym maleńkim, niepozornie wyglądającym słoiczku kryje się najlepszy balsam ochronny do ust, jaki kiedykolwiek miałam. Usta wystarczy posmarować raz, najlepiej na noc, a będą miękkie, gładkie i kuszące przez cały dzień. Zauważyłam, że balsam przypadł do gustu również mojemu mężczyźnie, który zazwyczaj nie lubi, aby na jego ustach coś błyszczało. Jedynym minusem jest opakowanie. Słoiczek jest nieelegancki i praktyczniejsze (higieniczne) byłoby umieszczenie produktu np. w wysuwanym sztyfcie.

Balsam do ust Tisane ma piękny zapach. Bardzo dobrze radzi sobie z szorstkimi ustami, wygładzając je. Mam jednak wrażenie, ze jego nawilżające działanie trwa trochę zbyt krótko na moich wysuszonych ustach i dość często muszę powtarzać nakładanie produktu. Minusem jest również jego opakowanie - nakładanie kosmetyku palcem jest nieco kłopotliwe i mało higieniczne. Mimo tych drobnych wad jestem zadowolona i polecam ten balsam.

Balsam ten kupiłam ze względu na wspomnienie z dzieciństwa. Pamiętam, jak moja mama go używała, gdy ja byłam małą dziewczynką. Nie pomyliłam się - gdy otworzyłam opakowanie, poczułam właśnie TEN zapach sprzed wielu lat, nic się nie zmieniło. Teraz to ja smaruję usta tym balsamem i mam nadzieję, że moja córka zapamięta ten niepowtarzalny zapach na całe życie, tak jak ja.

Dobrze nawilża, ma przyjemny zapach, świetnie sobie radzi ze spierzchniętymi ustami a przy okazji działa jak błyszczyk.

Słodziutki, delikatny i miły. Dobrze nawilża. Co prawda wolę sztyft, bo jest wygodniejszy, ale skuteczność i pozytywne odczucia są jednak chyba ważniejsze od formy :)

W moim przypadku balsamik przeszedł próbę ogniową krótko po zakupie i muszę przyznać, że bardzo sprawnie sobie poradził. Opryszczka nie była aż tak dokuczliwa jak zazwyczaj i naprawdę szybko zaczęła się goić, w dodatku bez przykrego pękania ust. Trochę więcej czasu i systematyczności w stosowaniu wymaga w przypadku zajadów oraz mocnego pierzchnięcia.

Dość dobrze chroni usta przed wpływem warunków atmosferycznych. Wcześniej często pierzchły mi usta, z malutkim tisane jest o niebo lepiej. Gwiazdkę odejmuję za złe opakowanie, trudno wydobyć balsam ze słoiczka, gdy ma się dłuższe paznokcie.

Chroni przed wpływem niekorzystnych warunków atmosferycznych, łagodzi istniejące podrażnienia. W ciągu dnia potrafi zregenerować popękane usta i czerwony nos, np. podrażniony od kataru. Polecam, ładnie pachnie i długo pozostaje na ustach. Opakowanie też mi się podoba, zawsze mam je w torebce.

Używam go od lat i sprawdza się znakomicie - usta są po nim mięciutkie, nie pękają, a przy tym nie są lepkie. Ostatnio znalazłam dla niego nowe zastosowanie: prawdopodobnie z powodu uczulenia skóra na powiekach bardzo mi się wysuszyła, swędziała i aż zaczęła pękać. Pomógł balsamik Tisane, doskonale zregenerował skórę, nie spływał do oka i go nie podrażnił. Zdarza mi się posmarować nim skórki u rąk, kiedy są mocno wysuszone i się zadzierają.

Moje usta mają niestety skłonność do przesuszeń, szczególnie w zimie. Balsam Tisane jest dla mnie niezbędnikiem, mimo że przetestowałam, i wciąż testuję, wiele innych, zawsze do niego wracam. Ma naturalny, niechemiczny skład i smak. Polecam.

Zapach i smak miodu, nawilżone usta, przyjemność... takie odczucia ma się po użyciu tego balsamu. Używam go od kilku lat i będę mu wierna zawsze. Polecam stosować go szczególnie zimą, na mrozy, gdy usta pierzchną... Bajka i przyjemność - to stosowanie tego balsamu.

Używam go już kilka dobrych lat i jestem z niego naprawdę zadowolona! Ma cudowny miodowo-waniliowy zapach, gęstą konsystencję i jest bardzo wydajny, mimo że jest w malutkim pojemniczku, to jednak starcza na bardzo długo. Łatwo się rozprowadza i długo pozostaje na ustach! Moje usta szybko stają się spierzchnięte, wypróbowałam już wiele pomadek ochronnych itp., jednak balsam Tisane jest naprawdę najlepszy! Usta są po nim ładnie nawilżone i wygładzone. Polecam go gorąco i życzę miłego stosowania!

Mały, tani ale wydajny i skuteczny. Bardzo szybko poradził sobie z moimi przesuszonymi i popękanymi ustami. Teraz stosuję go profilaktycznie... i dlatego, że go lubię. Pięknie pachnie, jest cudny. Będę go używać i zamawiać kolejne!

Świetny dla osób, którym bardzo pierzchną usta. Balsam ładnie pachnie, a przede wszystkim na długo nawilża i zmiękcza usta, wargi są po nim błyszczące, zdecydowanie poprawia się ich wygląd. Jedną gwiazdkę odejmuję jednak za niehigieniczne opakowanie – grzebiąc palcem w gęstej mazi łatwo zanieczyścić zawartość słoiczka.

Zużyłam już kilkanaście słoiczków tego balsamu. Nawet teraz kupiłam 2 – jeden będzie dla męża. Balsam jest doskonały na usta: do pielęgnacji codziennej, do leczenia spierzchniętych ust, nawet czasem pod oczy go wklepuję :) Doskonały na zimę - jest gęstszy i tłustszy od zwykłych pomadek. Ma ładny zapach, jest wydajny. Szkoda tylko, że nie ma wersji w sztyfcie lub w tubce - taką bym wolała.

Zwykle do pielęgnacji ust używałam wazeliny, bo była dla mnie najlepszym rozwiązaniem. Mam małego hopla na punkcie ust – smaruję je co 5 sekund :) Nienawidzę mieć suchych ust. Ten balsamik jest bardzo fajny i smakowicie pachnie, a do tego świetnie pielęgnuje, no i jeszcze cenę ma niską! Zamówiłam już kolejne 2 opakowania, naprawdę polecam.

Zachwyciłam się nim od pierwszego zastosowania – balsam jest po prostu rewelacyjny, usta stają się miękkie i delikatne, wręcz aksamitne :) A śliczny zapach dodaje uroku :) Polecam!

Używam go od kilku lat i przez ten cały czas nigdy nie spierzchły mi usta. Wcześniej próbowałam różnych balsamów, ale ten jest zdecydowanie najlepszy. Ma przyjemny zapach i dość tłustą konsystencję. Jedynym minusem jest to, że nie jest specjalnie wygodny w użyciu ze względu na to, że jest w słoiczku, a nie w sztyfcie. Bardzo wydajny.

Chyba wiele dodać nie mogę do wystawionych już recenzji. Postanowiłam jednak opisać moje wrażenia dotyczące tego kosmetyku. Od czasu do czasu mam bardzo silne problemy ze skórą na ustach - w okresie pomiędzy zimą a wiosną i jesienią a zimą (kiedy to różne paskudne wirusy zaczynają latać w powietrzu). Robią mi się wtedy bardzo bolesne, często krwawiące ranki na ustach - żaden lekarz nie wie cóż to za cudo:( Jedno jest pewne – sprawa wirusowa. Nic, ale to absolutnie nic mi nie pomagało w szybszym gojeniu się tych paskudztw i tak oto zrezygnowana kupiłam kiedyś ten cudny balsam. Byłam w niesamowitym szoku, gdy okazało się, że po trzech dniach smarowania nim ust po ranach praktycznie nie pozostał żaden ślad! Teraz nie potrafię go znaleźć u mnie w mieście w żadnej aptece, więc jak to dobrze, że istnieje Internet :) I tu go można dostać za rozsądną cenę. Pomijając funkcję leczniczą jest też cudowny na co dzień, by usta były miękkie i po prostu ładnie wyglądały. Wspaniała sprawa w tak niepozornym, niewiele obiecującym po sobie opakowaniu. Gorąco polecam tym, którzy się jeszcze wahają. Warto kupić bez dwóch zdań.

Nie wiem, czy kiedykolwiek natrafiłam na lepszy balsam do ust. Oprócz tego, że doskonale nawilża usta i bardzo delikatnie je nabłyszcza, bardzo sympatycznie pachnie. Poza tym niesamowicie długo utrzymuje się na wargach, nawet pod koniec dnia czuję, że usta są miękkie i gładkie. Jedynym minusem jest sposób nakładania, bo nie wszyscy lubią nakładać kosmetyki palcami. Zważywszy jednak na jego niesamowicie niską cenę i wysoką wydajność uważam, że jest absolutnie godny polecenia. Na pewno kupię go ponownie.

Używam go od wielu lat i mimo że zdradzam go czasem z innymi podobnymi produktami, zawsze pokornie do niego wracam. To jedyny balsam, który skutecznie walczy nie tylko ze spierzchniętymi ustami, ale także z przesuszoną skórą na górnych powiekach, suchymi i zadzierającymi się skórkami przy paznokciach czy pozostałościami po wypryskach. Ma miły miodowo-waniliowy zapach, bez którego nie potrafię usnąć :-)
Polecam wszystkim, również mężczyznom!

Ten balsam znałam już wcześniej. Kupiłam go kiedyś w aptece, tylko trochę drożej :) Po rozpakowaniu paczki z Esentii byłam mile zaskoczona, bo w opakowaniu było 100% balsamu gratis!!!
Używam go nie tylko do pielęgnacji ust - smaruję nim pojedyncze wypryski, drobne ranki i zaczerwienienia skóry, zadzierające się skórki oraz paznokcie po użyciu zmywacza. Kupiłam kiedyś podobny produkt od konsultantki jakiejś firmy kosmetycznej, ale tamten się do Tisane nie umywał :)

Jest świetny i wg mnie pachnie trochę karmelowo. Opakowanie i zawartość raczej niepokaźna, ale cena i jakość rewelacyjna. Polecam!!!

Pokochałam jego zapach i cudowne uczucie na ustach. Balsam bardzo długo utrzymuje efekt nawilżenia i sprawia, że usta stają się miękkie i zdrowe. Używałam go latem i naprawdę się sprawdził. Teraz na pewno wypróbuję go również zimą :) Bez wątpienia zamówię kolejne opakowanie :)

Dobrze pielęgnuje usta, ładnie pachnie i jest szalenie wydajny. Chyba starczy mi do końca życia, bo stosuję go tylko doraźnie.

Maleńkie, niepozorne, białe pudełeczko nie skusi amatorów ładnych opakowań, a wygląd i zapach kosmetyku po podniesieniu mało zachęcającego wieczka nie powalają na kolana... A jednak pozory mylą! Balsam Tisane jest niezastąpiony w pielęgnacji ust, zarówno zimą, jak i latem - łagodzi, zmiękcza i nawilża. Może także z powodzeniem zastąpić błyszczyk. Dołączam się do zachwytów wszystkich poprzedniczek i gorąco polecam!

To najlepszy preparat do ust, jaki kiedykolwiek miałam. Zawsze miałam problem z ustami, obojętnie jaka była pora roku, czy lato, czy zima: moje usta zawsze były suche, spierzchnięte i popękane. Nie pomogły mi żadne pomadki ochronne, szminki, błyszczyki, kremy, po prostu nic. Poprawa może była, ale mierna, bo już następnego dnia moje usta wracały do stanu wyjściowego. Aż do cudownego zakupu balsamu Tisane. To nieprawdopodobne, ale prawdziwe - moje usta już nie są suche ani popękane, są po prostu mięciutkie i gładziutkie i to już po pierwszym posmarowaniu - regeneracja odbyła się w błyskawicznym tempie, co jest dla mnie REWELACJĄ! Nie stosuję balsamu codziennie, a moje usta i tak wyglądają bardzo ładnie i zdrowo. Balsam jest świetny, super, super, super, ładnie pachnie, jest wydajny, a jego cena w porównaniu z efektami, jakie daje, jest naprawdę śmieszna. BRAWO za ten produkt. Po prostu jest niezastąpiony. Myślę, że każdy będzie z niego zadowolony.

Uwielbiam jego charakterystyczny zapach i konsystencję, choć używam go głównie w domu, gdzie nakładanie palcem mi nie przeszkadza. Moje usta są nawilżone i zadowolone.

Stosowałam go kilka lat temu, potem jednak przeprowadziłam się i nie mogłam go nigdzie kupić. W końcu znalazłam go w Esentii i teraz używam codziennie! Balsam sprawdza się doskonale w każdych warunkach. Bardzo dobrze nawilża suche usta, już kilka minut po zastosowaniu jest wyraźna poprawa w ich nawilżeniu i natłuszczeniu. Zapach jest wspaniały, a biorąc pod uwagę naturalne składniki balsamu i filtr UV, to jest to mój najlepszy zakup za tak niską cenę. Zdecydowanie polecam.

Byłam trochę sceptycznie do niego nastawiona, nie wierzyłam, że za taką cenę można nabyć taki rewelacyjny balsam, ale jestem mile zaskoczona. Stosuję go codziennie, po kilka razy dziennie i usta w końcu mi nie pękają, są delikatne i mięciutkie. Potwierdzam, że to rewelacyjny balsam. Z całą pewnością kupię następny, jak ten mi się skończy.

Balsam spisuje się doskonale na przesuszonych ustach. Stosuję go na noc, a rano moje usta znów są miękkie i kuszące:)) Polecam!!

Prawdziwa rewelacja! Rzadko zdarza się produkt o tak wysokiej jakości i niskiej cenie! A ten balsam właśnie taki jest. Moje zmęczone, spierzchnięte usta od razu odżyły. Pamiętam, że jakiś czas temu moja kosmetyczka polecała mi ten balsam i miała rację :) Plus za wydajność, chociaż opakowanie jest niewielkie. Mały słoiczek mieści się w każdej torebce – za to też duuuży plus. Doskonałość!

Od kiedy używam tego balsamu zapomniałam co to opryszczka. Naprawdę polecam. Do tego cena jest śmiesznie niska.

Okropny kolor i zapach, niepraktyczne opakowanie, ale działanie rewelacyjne. Postanowiłam kupić ten balsam zachęcona pozytywnymi opiniami i rzeczywiście się nie zawiodłam. Balsam świetnie nawilża i natłuszcza usta i - co najważniejsze - długo na nich pozostaje. Już po pierwszym użyciu widać efekty. Świetnie nadaje się pod błyszczyk, przedłuża jego trwałość. Bezkonkurencyjny balsam, mimo że w porównaniu z większością tego typu produktów wygląda jak brzydkie kaczątko :)

Balsam pierwszy raz kupiłam zimową porą - spisał się świetnie, wreszcie nie pękały mi usta. Myślałam, że rozstaniemy się na wiosnę, ale nie - balsam jest już stałym bywalcem mojej kosmetyczki. Nawilża, natłuszcza, daje uczucie miękkich ust. Polecam.

Bardzo dobry, o wspaniałym zapachu. Usta znacznie mniej wysychają i wyglądają zdrowo, ale balsam wymaga systematycznego stosowania.

Zimą każda wystająca część twarzy: uszy, nos czy usta wystawione są na szkodliwe działanie mrozu i kaloryferów oraz duże różnice temperatur. Tisane kupuję od zawsze, bo jest najlepszym kosmetykiem do ust… a od ostatniej zimy także i do uszu i okolic nosa! Zanim znalazłam Tisane używałam normalnych pomadek ochronnych, które szybko wysychały i nie regenerowały spierzchniętych, popękanych ust. Na początku nie ufałam Tisane, bo wydawało mi się, że coś, co nakłada się palcem nie może być ratunkiem – uważałam, że pomadka ochronna musi być w sztyfcie. Nic bardziej mylnego! Tisane jest najlepszym kosmetykiem na spierzchnięte i popękane usta – chroni przed ostrym mrozem i wiatrem.
Balsam zawiera wosk pszczeli i oleje roślinne, które zapobiegają utracie wilgoci oraz miód i witaminę E, które skutecznie odżywiają uszkodzone komórki naskórka i przyspieszają ich regenerację. A także filtry UV! Po nałożeniu Tisane usta są pokryte tłustą, ale nie lepką powłoką, która chroni przed wiatrem, mrozem i... słońcem! Odratuje nawet zmaltretowane usta!
Ostatniej zimy, z braku innych kremów, nałożyłam balsam na płatki uszu i okolice nosa. Zadziałało! Uszy przestały piec mnie na mrozie (nawet, kiedy chodziłam bez czapki, bo czasami fryzura jest ważniejsza niż zdrowie :)) A okolice nosa przestały się łuszczyć od dmuchania w chusteczkę. Polecam Tisane każdemu, kto ma jakiekolwiek problemy z ustami, szczypiącymi od mrozu uszami, czy zmęczonym od chusteczki nosem. Nie miałam opryszczki, więc nie wiem, czy zapewnienia producenta, że Tisane zwalcza pierwsze jej objawy są prawdziwe.

Moje usta są często wysuszone i podrażnione, niezależnie od pory roku, a ten balsam radzi sobie z nimi lepiej niż inne sztyfty, pomadki i "miody" do ust. Małe opakowanie jest dyskretne. Ja nawet wolę słoiczek od tubki czy sztyftu i nie przeszkadza mi nakładanie balsamu palcami. Produkt ma naturalny skład, co odróżnia go od innych „chemicznych” produktów tego typu, których działanie jest słabe i nietrwałe. Jest wydajny, długo utrzymuje się na ustach i ma przyjemny, słodkawo-ziołowy zapach pszczelego wosku. Działa natychmiast i przynosi ulgę wszelkim podrażnieniom. Ja stosowałam go także na wysuszoną, popękaną i piekącą skórę powiek, z którą poradził sobie w ciągu jednej nocy. Gorąco polecam.

Byłam bardzo zdystansowana do tego balsamu bo miewam uczulenie na wosk pszczeli. Ale postanowiłam zaryzykować. I opłaciło się! Balsam pięknie pachnie, wygląda trochę gorzej, ale dla osoby przyzwyczajonej do kosmetyków tzw. aptecznych nie robi to różnicy. A przy okazji doskonale leczy spierzchnięte usta, zapobiega ponownemu pękaniu, łuszczeniu się naskórka i na dodatek takie cuda potrafi zdziałać w jedną noc! Szkoda tylko, że występuje w słoiczku - dla mnie jest dość uciążliwe i niehigieniczne to ciągłe grzebanie w nim. Ale coś za coś. Tak czy inaczej to malutka rzecz o wielkich możliwościach.

Balsam Tisane jest rewalacyjny. Bardzo dobrze nawilża usta i wygładza. Jestem zadowolona. Kiedy pękały mi usta, działał na nie rewelacyjnie. Polecam wszystkim - czy lato czy zima warto go mieć.

Doskonała odżywka do ust - natłuszcza, zmiękcza, odżywia, koi i łagodzi podrażnienia. Ze względu na opakowanie (małe zakręcane pudełeczko, balsam nakłada się na usta palcem) nie nadaje się do stosowania tam gdzie nie ma możliwości umycia rąk bezpośrednio przed użyciem balsamu. Jednak super skuteczność balsamu sprawia, że nawet to opakowanie jest do przyjęcia.

Nie będę pierwszą osobą, która chwali ten preparat. Naprawdę dobra jakość za niska cenę, polecam.

W pełni naturalny, więc ust nie wysusza i nie uzależnia od ciągłego nakładania nawilżaczy. Przyjemny zapach i dobra cena.

Produkt dość dobrze nawilża usta, ale jego wygląd i zapach pozostawiają wiele do życzenia. Zdecydowanie lepiej kupić wazelinę do ust dostępną w wielu ładnych zapachach, która nadaje delikatny kolor i piękny połysk, niczym błyszczyk. Nie ponowię zakupu.

Balsam Tisane ma jedną podstawową wadę: trzeba go nakładać palcem, a wiadomo, że nie jest to najbardziej higieniczny z możliwych sposobów. W zasadzie ja stosuję go tylko na noc, bo w ciągu dnia wolę jednak pomadki w sztyfcie (NO BO JAK NA PRZYKŁAD W AUTOBUSIE NAŁOŻYĆ BALSAM PALCEM?). Z drugiej jednak strony trzeba być sprawiedliwym: balsam jest świetny na suche, popękane wargi...

Po prostu dobry balsamik, regenerujący skórę ust - tani, wydajny, poręczny. Nie mam problemów z grzebaniem w pudełeczku, bo i tak stosuję go tylko wieczorem.

Balsam sam w sobie jest bardzo dobry. Przyjemny zapach, dobra konsystencja. Jedynym minusem produktu jest nieporęczne opakowanie.

Balsam zamiast nawilżenia spowodował u mnie silne wysuszenie ust. Z przykrością stwierdzam, że u mnie się w ogóle nie sprawdził.

Bardzo dobry produkt. Dość wydajny, o karmelowym zapachu i barwie. Nałożony w dość dużej ilości może służyć za błyszczyk :]. Poprawił zdecydowanie wygląd i kondycję moich warg :]. Stosuję ten kosmetyk regularnie, rano i wieczorem, efekty są widoczne już po dwóch dniach :]. Byłby idealny, gdyby nie fakt, iż po zaprzestaniu jego używania usta wracają do poprzedniego stanu. Cena w porównaniu do jakości wręcz śmieszna :]. Balsam ma bardzo małe opakowanie, więc można go wszędzie ze sobą zabrać. Polecam, nie zawiedziecie się :].

Rewelacyjny balsam do ust. Świetnie pielęgnuje usta, nawilża, odżywia. Zdecydowanie chroni przed ich wysuszaniem. Naprawdę bardzo długo utrzymuje się na ustach. Dla mnie po prostu boski! Zapach bardzo przyjemny, słodkawy. Zdecydowanie wydajny produkt. Opakowanie bardzo zgrabniutkie, aczkolwiek ja bym wolała sztyft, byłby poręczniejszy. Cena śmieszna, szczególnie jak za takie działanie. Wart polecenia!!