BioSilk Jedwab Silk Therapy 15 ml

Kupiłam go z czystej ciekawości. Czasem można go dostać w biedronce w atrakcyjnej cenie. Produkt jest bardzo tłusty i nie należy go nakładać zbyt dużo, bo przetłuści włosy, a w cale o to nam nie chodzi. Po użyciu włosy są wygładzone, pachnące i błyszczące. Mnie jednak przeszkadza zbyt intensywny zapach.

Moja przygoda z jedwabiem Farouk Biosilk trwa już kilka lat i z każdą buteleczką obiecuję sobie, że to ostatni raz. I zawsze jakimś magicznych trafem pojawia się w moim koszyku.... Mam wrażenie, że gdy produkt wchodził na rynek był o niebo lepszy...może i droższy, ale i lżejszy, nie tak chemiczny i obciążony spirytusem. Właściwie trudno mi wypowiedzieć się zarówno na temat zalet, jak i wad. Jest po prostu neutralny. Podobno, to że coś nie szkodzi to już zaleta - ale czy jest to wskazówka do kupna? Hmmm..... W swoim składzie zawiera głównie alkohol, natłuszczacze i sugstancje zapachowe, a także dwa parabeny.

Według mnie odżywka ma swoje plusy i minusy. Oczekiwałam od niej diametralnej regeneracji, lecz nie doczekałam się, gdy buteleczka z odżywką w dość szybkim tempie ubywała. Jestem przyzwyczajona do dużych butelek odżywek, do nakładania ich w dużej ilości na włosy, w tym przypadku musiałam oszczędnie ją dawkować...co i tak w większości zastosowań przekraczało zwyczajową normę :) Faktem niepodważalnym jest, że po zastosowaniu jedwabiu moje włosy były przyjemne w dotyku, odpowiednio nawilżone i z łatwością się rozczesywały. Dużym plusem jest to, że odżywki nie trzeba spłukiwać i można ją jedynie wetrzeć W końcówki i uzyskać pożądany efekt. Cena przystępna, odżywka nadaje się na wakacje, gdy nie chcemy mieć zbędnej nadwyżki bagażu :)

Produkt chroni nasze włosy, ale tylko przez pierwsze kilka dni. Wyglądają zdrowo i są odżywione. Po tych pierwszych dniach stosowania byłam zachwycona, że go kupiłam. Był tani i łatwo dostępny, ja kupiłam go w biedronce za ok. 4zł. Do tego dochodzi wydajność. Mała buteleczka, a starcza na prawdę na długi okres czasu. Pomyślałam, że czego chcieć więcej.. No i zawiodłam się. Po jakimś tygodniu, może dwóch zauważyłam, że włosy przestały tak dobrze reagować na ten produkt. Były przesuszone i już nie wyglądały tak zdrowo. Postanowiłam odstawić jego używanie na jakiś czas. Powróciłam do niego po 2 tygodniach i ponownie moje włosy zaczęły wyglądać pięknie. WNIOSEK : Szkodzi w nadmiernej ilości. ;) Można go używać na zmianę z innym produktem by nie zrobił naszym włosom krzywdy.

Używam od niedawna, ale od razu zauważyłam, że moje końcówki już się nie rozdwajają oraz przede wszystkim są gładkie i nawilżone. Nie mam problemu ze suchymi włosami, ale czasami zauważam, że jak nakładam jedwab na włosy to za bardzo przeciąża on moje włosy. Dlatego częściej stosuję go tylko tak mniej więcej od połowy długości moich włosów. I taki stan rzeczy bardzo mnie się podoba. Jestem zadowolona z miękkości włosów oraz ich kondycji. Są zdrowe, wygładzone i nawilżone czego zawsze im brakowało.

Kilka kropel wystarczy, żeby końcówki włosów były scalone i gładkie. Bardzo ładnie pachnie. Nałożony na całe włosy zbytnio je obciąża, sprawia, że przypominają tłuste strąki. Jedwab jest bardzo wydajny. Mała buteleczka wystarcza na miesiąc używania. Trochę trudno wydobyć resztę kosmetyki z buteleczki.

Jedwab jest przydatny w problemach z przesuszeniami włosów oraz skóry, jak i w kwestii łamliwych, zniszczonych włosów.

Najlepiej używać w specjalnych wypadkach, gdzie włosy muszą błyszczeć, gdy nie możemy ich rozczesać lub przy szykowaniu fryzury na specjalną okazję. Produkt daje złudzenie momentalnie nawilżonych włosów. Niestety to tylko złudzenie, bo w rezultacie je maksymalnie wysusza, a szczególnie przy wysuszonych, farbowanych końcówkach. Często bywa na przecenach i jest wówczas bardzo tani, dzięki czemu ma wielkie grono odbiorców. Ja jednak nie polecam się na to złapać, bo przy dłuższym stosowaniu tylko wysuszy nam włosy, do tego stopnia, że same będą się łamać. Mimo wszystko bywa pomocny, ładnie pachnie a opakowanie jest mega wydajne.

Myję włosy codziennie, co drugi dzień góra, a jedwab stosuję co któreś mycie (na zmianę np. z serum na końcówki z Avonu lub z innymi odżywkami). Używany raz na jakiś czas daje zadowalające efekty tzn. ładnie nabłyszcza i wygładza końcówki (nie używam go na całe włosy, jedynie na same końcówki - za radą mojej fryzjerki). Przyjemnie, dość intensywnie pachnie (zapach utrzymuje się na włosach). Kosztuje niedużo i można go dostać dosłownie wszędzie. Jako serum wygładzające na końcówki polecam.

Podobnie jak moje poprzedniczki muszę z nieskrywanym rozczarowaniem przyznać, że jedwab nie daje pożądanych efektów. Tzn. przy pierwszym użyciu byłam wniebowzięta, włosy pięknie się błyszczały, nie puszyły się, były gładkie i miłe w dotyku. Niestety zbyt szybko się przetłuszczają. I tego nie mogę zaakceptować. Poza tym faktycznie w składzie jest alkohol, który przy dłuższym stosowaniu przesusza włosy. Może powinno stosować się tą odżywkę od czasu do czasu, żeby nie zniszczyć sobie włosów, ale w takim razie co to za odżywka???? Jedyny plus to bardzo niska cena.

Również nie mam zbyt dobrych doświadczeń z tym produktem. Wolę już maski lub odżywki. Jedwab za bardzo obciążał mi włosy, rzeczywiście się wygładzały i nabierały blasku, ale też szybciej zaczynały wyglądać na przetłuszczone.

Korzystałam długo, obecnie mam zamiar wykończyć całe zapasy i nie wracać. Dlaczego? Produkt kusi tym, że często jest na promocji w atrakcyjnych cenach ok. 3-4 złotych. Jest to wtedy cena jak najbardziej odpowiadająca i którą można 'przepuścić' z czystym sumieniem. Początkowo jest niczym bajka- pięknie nabłyszcza, ułatwia rozczesywanie, nie obciąża, nadaje się jako doraźne zabezpieczenie przed temperaturą (prostownica, ułatwia prostowanie włosów). Wydawało by się- produkt idealny. Niestety to mały chochlik. Dlaczego? Posiada w składzie alkohol wysuszający włosy, po ciągłym stosowaniu przez ok. 3 miesiące skutecznie sieje zniszczenie i podsyca ogrom strat jakich dokonuję na włosach przez rozjaśnianie, tonerowanie i codzienne ich prostowanie. Ostatecznie po dłuższym stosowaniu jest główną przyczyną siana na głowie, pozbawia włosy życia i blasku. Podsumowując: warty uwagi jedynie na krótko, nie może stanowić podstawy pielęgnacji, bo wyniszcza.

Miał to być super produkt na wszelkie problemy z włosami , a sam okazał się problemem. Jak dla mnie produkt za ciężki , nie widziałam po jego użyciu pozytywnych efektów na włosach wręcz przeciwnie. Mi strasznie obciążał włosy , po jego użyciu włosy nie były ani miękkie ani lekkie . Zrobiły się sztywne i takie dziwne. Zostało mi troszkę w buteleczce , raczej tej resztki nie zużyję.

Odżywka regenerująca z alkoholem w składzie... wieje tu małym paradoksem. Dla włosów cienkich, delikatnych i prostych nadaje się tylko na końcówki, bo bardzo obciąża włosy. Gdy włosy elektryzują się nadmiernie, można rozmasować trochę jedwabiu w dłoniach i delikatnie przejechać po powierzchni. Daje wtedy całkiem ładny efekt, jednak bardzo łatwo przesadzić z ilością, a wtedy zostaje ponowne umycie lub związanie włosów. Ponadto otwór buteleczki jest bardzo niepraktyczny, co zostało już wspomniane przez inne recenzentki. Bardzo łatwo wylać z butelki zbyt dużą ilość płynu. Plusem jest ładny połysk, przystępna cena i dostępność.

Jedwab Biosilk niestety przetłuścił mi włosy, do tego ma alkohol w składzie, niewygodne opakowanie i klejącą konsystencję. Miałam wrażenie, że zniszczył mi włosy. Plusem jest tutaj ładny zapach i dostępność. Włosy wprawdzie lepiej się rozczesywały, ale co z tego, jak miałam kluski na głowie.

Jedwab jest zamknięty w małej buteleczce, z niezbyt wygodnym otwarciem. Duży otwór sprawia, że często wylewa się znacznie więcej produktu niż potrzebujemy. Żałuję, że nie przeczytałam składu przed zakupem, bo gdybym wiedziała, że jest tam alkohol, to raczej bym go nie kupiła. Stosuję go na suche włosy, głównie, aby obciążyć końcówki, które mają tendencję do wywijania się na wszystkie strony. Nie wiem czy to zasługa jedwabiu, ale ostatnimi czasy znacznie pogorszył się ich stan (zaczęły się rozdwajać). Podejrzewam, że to sprawka alkoholu :/

Mam włosy zniszczone i przesuszone prostowaniem jednak staram się dbać o ich pielęgnację. Co prawda skład tego produktu może odstraszać (alkohol, silikon), ale ja stosuję go nieregularnie, jedynie gdy włosy bardzo mi się puszą i chcę je ujarzmić- do tego sprawdza się świetnie. Po każdym umyciu włosów stosuję olejki i balsamy nawilżające, więc mam wrażenie, że alkohol zawarty w tym jedwabiu nawet do nich nie dotrze. Jest to produkt tani i bardzo wydajny. Pięknie pachnie. Opakowanie ma jednak za dużą dziurkę, więc zaczęłam odchylać folię, którą ją początkowo zakrywa tylko do połowy aby lepiej dozować potrzebną mi ilość. Polecam kupować go w promocji w rossmanie, kiedy to kosztuje tylko ok 3zł.

Jedwab znajduje się w małej buteleczce z zakrętką. Jedwab aplikuje się na wilgotne włosy. Jedwab należy wylać delikatnie na dłoń. Jeśli zbyt dużo produktu zostanie zaaplikowanego na włosy staną się one po wyschnięciu obciążone i będą wyglądały tak jakby nie były myte przez kilka dni. Jedwab ma delikatny zapach który pozostaje na włosach przez około 2 dni.

Jak w tytule. Szybko, natychmiast, bez wysiłku. Tu i teraz! Natychmiast! Jedwab spełni wszelkie Twe zachcianki, uspokoi każdy włos! Umie kłamać pięknie i namiętnie, tyle, że swoją terapię kieruje głównie we własną stronę... Z resztą - od kiedy terapię opiera się na kłamstwie, na zwodzie? To tak jakbym piękno chciała opierać na photoshopie... niby ładnie... niby fajnie, a pod spodem wszystko schnie... Schnie niczym moje włosy pod jedwabistym turbanem... O nie! Jedwabie nauczyły mnie jednego - że efekt wymaga wysiłku i że nic nie jest takie proste, jak może się wydawać...

Pakować alkohol do kosmetyku, który ma ochraniać delikatne i podatne na uszkodzenia końcówki włosów to nieporozumienie. Jakieś 3 lata temu używałam jedwabiu z biosilku namiętne, co każde mycie na końcówki włosów. Przez pierwszych kilka użyć było cudownie - puch ujarzmiony, włosy miękkie, gładziutkie i wyglądały na nawilżone (złudne oblepienie silikonami). Jednak po niedługim czasie włosy bez jedwabiu wyglądały fatalnie - wysuszone, jeszcze bardziej sianowate, podejrzewam, że wysuszył je właśnie alkohol, który znajdziemy w składzie. Szkoda, bo bez alkoholu produkt nadawałby się świetnie do zabezpieczania końcówek zimą czy w czasie słonecznego lata. Teraz nauczyłam się dbać o moje fale, puchu nie ma, a kosmetyki bez spłukiwania na końce włosów z alkoholem omijam szerokim łukiem.

Jedwab ma nawilżać, regenerować włosy. A tylko szkodzi. W składzie ma alkohole oraz sylikony. Włosy stały się wysuszone, sztywne, matowe. Są bardziej skłonne do wypadania, osłabiła się ich kondycja, włosy łamią się.

Takie małe cudo a tyle potrafi. Ostatnio oglądałam ten jedwab w Biedronce. Jedwab ma formę białego olejku i myślę, że gdyby był zapakowany w buteleczkę ze spryskiwaczem to by był moim ideałem. Olejek trzeba wylać w ilości dużej kropli na dłonie, rozetrzeć i wetrzeć w wilgotne włosy. Najważniejsze dla mnie to fakt, że nie trzeba go zmywać. Efekty są niemal od razu po wysuszeniu włosów. Włosy już dawno nie błyszczały takim blaskiem, są takie mięciutkie i gładkie. Rozczesywanie średnio długich włosów przestało być bolesną męczarnią a do tego ten piękny nawet intensywny zapach, który cały dzień utrzymywał się na włosach. Włosy wyglądają na piękne i zadbane. Przy najbliższej okazji zrobię sobie większy zapas tego jedwabiu, bo go uwielbiam.

Naturalny jedwab Silk Therapy jest pierwszym tego typu kosmetykiem w mojej kosmetyczce. Dużo słyszałam o stosowaniu takich produktów przez koleżanki, ale zawsze wydawało mi się, że jest to kosmetyk drogi i dla wybranych. Okazało się jednak, ze jest zupełnie inaczej, a po za tym ma znakomite działanie. Zacznę od tego, że moje włosy jak zwykle przesuszone trudno okiełznać. Faktura moich suchych włosów jest niestety wrodzona i ciężko cokolwiek z nimi zrobić. Ewentualne nawilżanie jest ciężkie do przeprowadzenia. Jednakże są jeszcze na świecie produkty, które potrafią poprawić wygląd moich kosmków. Działanie produktu jest na prawdę bardzo dobre. Jest to kosmetyk, który ma spełniać parę obietnic producenta i każdą z nich chciałabym omówić oddzielnie. Tak więc pierwsza obietnica, czyli fakt, że zapewnia włosom, suchym, zniszczonym i matowym zdrowy wygląd, sprężystość, miękkość i elastyczność. Okazuje się, że podczas już pierwszego zastosowania, moje włosy stały się na prawdę miękkie i gładkie. Po za tym nabrały pięknego połysku i sprężystości. Takich elastycznych włosów, ale w ogóle nie elektryzujących się już dawno nie miałam. Jestem bardzo zadowolona z tego efektu, tym bardziej, że efekt ten jest trwały i włosy, mimo stosowania codziennego, nie przyzwyczaiły się do kosmetyku i dalej reagują na niego bardzo dobrze. Ale to nie wszystko. Na początku myślałam, że jest to jedynie działanie powierzchowne, powlekające i zamykające łuska włosa. Okazało się jednak, że działanie jest bardziej dogłębne. Kosmetyk działa nie tylko w czasie nałożenia na włosy, ale także w międzyczasie. Przekonałam się o tym, kiedy zapomniałam użyć jedwabiu, a mimo to włosy wyglądały na odżywione. Jest to bardzo dobra informacja, ponieważ od tego czasu nie używam kosmetyku codziennie, a co drugi dzień. To również daje włosom odpoczynek od odżywek. Kolejna obietnica, to zwiększenie podatności na układanie. Tutaj również się nie zawiodłam. Moje włosy, które często strasznie trudno jest ułożyć, teraz układają się bez zarzutu. Musi to być efekt działania jedwabiu, ponieważ w czasie jego stosowania nie używam innych środków do układania fryzury. No i jeszcze jeden wspaniały efekt, chyba najbardziej zauważalny, to niesamowity połysk. Wiele osób zwróciło mi na to uwagę, więc nie jest to jedynie mój wymysł. Szczególnie pięknie błyszczą się w sztucznym świetle. Nie mówię jednak, że w dziennym świetle nie wyglądają pięknie, bo wyglądają zachwycająco. Dla mnie kolejną zaletą jest regeneracja końcówek. Mimo, ze często podcinam włosy, to jednak czasem końcówki rozdwajają się. Ten jedwab jakby je sklejał, ale w dobrym tego słowa znaczeniu. Po prostu zregenerował moje włosy. Producent zapewnia, że produkt, jeżeli jest regularnie stosowany to zapewnia przed utratą wilgoci, wysoką temperaturą, promieniami UV, zanieczyszczeniem środowiska i kosmetykami fryzjerskimi. Musze przyznać rację, ponieważ codziennie suszę włosy suszarką i ewidentnie ciepłe powietrze nie szkodzi suszonym kosmkom. Jeżeli chodzi o opakowanie, a więc o to co widoczne jest na pierwszy rzut oka, okazuje się, że nie jest ono nadzwyczajne. Na sklepowej półce najpierw rzuca się w oczy kartonowe opakowanie ze zdjęciem długowłosej kobiety z idealnie gładkimi kosmkami. Po otwarciu naszym oczom ukazuje się mała buteleczka, zajmująca jedynie połowę opakowania. Buteleczka wykonana jest z przezroczystego plastiku. Mieści w sobie 15 ml jedwabiu. Na przodzie buteleczki widnieją szare napisy i logo firmy. Zaletą opakowania są przezroczyste ścianki, przez które bez problemu zobaczyć możemy, ile kosmetyku pozostało wewnątrz. Buteleczka, mimo, że jest malutka, to stoi stabilnie na półce w łazience. Opakowanie nie jest jednak pozbawione wad. Największą jest zakrętka, która przecieka. Nie wiem, czy trafiłam na felerny egzemplarz, czy tez wszystkie buteleczki mają tę wadę, ale przechowywanie kosmetyku w kosmetyczce nie jest możliwe. Każde przewrócenie buteleczki po pewnym czasie kończy się wyciekaniem cieczy. Po za tym po odkręceniu buteleczki nie mamy żadnego dozownika. To znaczeni utrudnia dozowanie produktu. Producent proponuje użycie jedynie jednej kropli kosmetyku, ale tak naprawdę ciężko jest skontrolować, czy wypływająca ilość jest już dostateczna. Jeżeli chodzi o konsystencje produktu, to jest ona odpowiednia dla jedwabiu. Jest oleista, ale łatwo rozprowadza się ją najpierw na dłoni, a potem na włosach. Dużo łatwiej nakłada się go na włosy, gdy są jeszcze lekko wilgotne. Na suchych włosach bardzo ciężko go rozprowadzić i nie daje pożądanego efektu. Zapach kosmetyku jest również zachęcający. Mnie kojarzy się on z zapachem z salonu fryzjerskiego. Tak więc jest to kwestia gustu, czy komuś się spodoba czy nie, ale faktem jest, że owy zapach pozostaje na włosach bardzo długo. Wydajność kosmetyku jest ogromna. Stosuję go co drugi dzień od 2 miesięcy i zużyłam około ¼ opakowania. Używam za każdym razem tylko jedną kroplę, gdyż moje włosy są średniej długości. Na dłuższe włosy należało by zastosować dwie krople, co automatycznie zmniejszy wydajność. Dostępność jedwabiu jest również łatwa. Ja zakupiłam go w markecie, ale dostępny jest w większości drogerii i to nie tylko dużych, ale i małych osiedlowych. Bardzo zachęcająca jest cena tego kosmetyku. W promocji zapłaciłam nie więcej niż 5 zł za 15 ml produktu. Ale nawet nie w promocji, cena nie jest wygórowana. Ważne jest również to, że jedwab nie spowodował uczulenia i alergii. Nawet nałożony blisko skóry głowy nie wywołał pieczenia. Jednakże nie polecam nakładania blisko skóry, gdyż włosy ewidentnie szybciej się przetłuszczają i stają się „oklapnięte”. Podsumowując muszę stwierdzić, ze kosmetyk spisuje się rewelacyjnie i przymykając oko na mankamenty opakowania, jeszcze nie raz go kupię, jak tylko skończy mi się pierwsza buteleczka. Polecam gorąco wypróbować.

Buteleczkę kupiłam na jakiejś promocji, bo kosztował nieco ponad 3 zł. I ta buteleczka, całkowicie zapomniana, leżała w szafie chyba prawie rok. Ostatnio jednak staram się zużyć wszystkie zalegające kosmetyki i tak sięgnęłam po ten jedwab. Mam długie włosy i raczej są w dobrej kondycji, ale to za sprawą tego, że używam odżywek, masek, olejów do włosów. Jednak moje końcówki formą się różnią od reszty włosów. Może też dlatego, że dawno nie podcinałam włosów (jakoś nie mogę się wybrać do fryzjera). Część końcówek mam rozdwojonych, a część bardzo suchych. Jedwabiu używam tylko do końcówek (tak ok. 5 cm). Co mnie zaskoczyło najpierw to wydajność. Myślałam, że taka mała buteleczka starczy mi może na 3-4 aplikacje góra. A tu nic z tych rzeczy, wystarczy naprawdę odrobina aby pokryć końcówki. Jedwabiu używa się na wilgotne włosy, ale nie mokre, żeby nie spływał. Kilkakrotnie nie miałam czasu użyć odżywki po umyciu, więc wsmarowałam ten jedwab i efekt taki sam jak po dobrej odżywce. Poza tym efekt jest natychmiastowy. Włosy od razu wyglądają zdrowiej i lepiej, nie puszą się, nie sterczą, nie są sklejone. Jedwab nie obciąża włosów. Nie wiem jak z przetłuszczaniem, bo nie używam go na włosy przy nasadzie, tylko na dół włosów. Podsumowując jestem bardzo zadowolona z tego jedwabiu i jak tylko będzie kolejna promocja to kupię jeszcze ze dwie buteleczki.

Za namową koleżanki i kupiłam ten jedwab z biosilka i niestety nie zrobił na mnie pozytywnego wrażenia! Jest to produkt całkowicie przereklamowany, zanim zdecydowałam się na zakup zajrzałam do "wujka google" aby co nie co dowiedzieć się o nim...Zdania były podzielone...Wiele blogerek go zachwalało ale były również takie, które stanowczo go odradzały..Moja koleżanka bardzo go zachwalała i w końcu pomyślałam, ze nie przekonam się dopóki sama nie wypróbuję..Koszt nie jest wcale wysoki, bo za buteleczkę zapłaciłam w mojej osiedlowej drogerii ok.7zl Pierwsze moje wrażenie to straszny zapach alkoholu i brak dozownika co stanowczo utrudnia aplikacje, ponieważ jedwab trzeba nalać na dłoń i dopiero nanieść na włosy i niestety wylewał się w dużej ilości co oczywiście przekłada się na wydajność Silikony w składzie to kolejny negatyw jaki mi się nie spodobał, bo niestety obciąża włosy a sam alkohol jeszcze bardziej przesuszył moje i tak już suche włosy! Niestety nie zauważyłam poprawy kondycji włosów, wręcz przeciwnie ich stan się pogorszył! Włosy stały się sztywne, suche oraz matowe i bardziej łamliwe a końcówki wyglądały jak zwykle "siano"! Ja osobiście odradzam ten niby "jedwab" bo niestety ale negatywnie wpływa na stan włosów.. Oddalam go po kilku użyciach, bo nie widziałam sensu aby używać go dalej skoro tylko niszczył moje włosy!

Kilka lat temu ten jedwab stał się bardzo popularny i chyba jest mało kobiet, które choć raz by do nie stosowały. Pamiętam, że polecały mi go nie tylko koleżanki, ale również każda fryzjerka wychwalała go pod niebiosa. Marka wtedy wydawał mi się bardzo ekskluzywna, bo nigdzie nie można było go dostać. Początkowo kiedy go stosowałam miałam wrażenie, że rzeczywiście pomaga moim włosom. Tylko nie wiedziałam, że jest to mieszanin zwykłych silikonów z dodatkiem alkoholu, a one na pewno nie zregenerują zniszczonych końcówek, a przeciwnie mogą je jeszcze bardziej wysuszyć. Oczywiście taka warstewka na suchych pasmach sprawiała, że wizualnie wydawały się bardziej błyszczące i w lepszym stanie. Niestety ale pod jakimś czasie zauważyłam, że jego działanie nie jest widoczne, a jedynie co sprawiał, że włosy mogły wyglądać na bardziej przetłuszczone i nieświeże. Mam wrażenie, że zyskał taką popularność przez dużą reklamę i przez fakt, że na naszym rynku był nowością i każdy był ciekawy jak działa takie cudo. Dopiero po jakimś czasie to szaleństwo się uspokoiło i ludzie zdali sobie sprawę, czym jest ten produkt, bo niestety ale jest to jedwab bez jedwabiu.... Zamknięty jest w malutkiej mleczno przezroczystej buteleczce zakręcanej korkiem. Aplikacja nie jest wygodna, bo nie ma żadnego aplikatora i trzeba nalewać go bezpośrednio na dłoń. Cały ten design jest bardzo przeciętny i wygląda bardzo tanio. Jest raczej wydajnym kosmetykiem i mimo, że ma tak małą objętość to starcza na długo, ponieważ stosuje się go zaledwie kropelkę, aby dobrze wyglądał na włosach. Kiedyś zapach wydawał mi się raczej przyjemny, teraz stwierdzam, że raczej nie zachwyca. Teraz jest dostępny w każdej drogerii, a cena raczej pozytywna. Ja go nigdy więcej nie kupię. Po pierwsze wolę produkty bez alkoholu, o ładniejszym zapachu, po drugie całe to szaleństwo na tzw. jedwabie chyba mi już przeszło. Czy polecam? Raczej nie, bo dla mnie to raczej bardzo przereklamowany produkt i przerost treści nad formą....

BioSilk, Jedwab Silk Therapy, czyli jedwab do włosów kupiłam, kiedy stwierdziłam, że moim włosom nie wystarczy już wyłącznie szampon i odżywka. Moje włosy dalej czegoś potrzebowały. Nie miałam problemu z rozczesywaniem, bo po każdym umyciu używałam odżywki. Włosy jednak były jakieś matowe i jakby bez życia. Weszłam któregoś dnia do Rossmanna i ta mała buteleczka, bo zaledwie 15 ml była w promocji za ok. 3 złote (jego cena regularna to ok. 6 złotych). Pomyślałam, że kupię. Było też duże opakowanie 150 ml, ale pomyślałam sobie, że w sumie to nie wiem czy ten kosmetyk w ogóle sprawdzi się na moich włosach, więc nie ma sensu kupować dużego opakowania. Kupię małe, przetestuję i jeżeli okaże się dobre wówczas być może zastanowię się nad większą buteleczką. Na opakowaniu czytamy, że jest to kosmetyk przeznaczony do włosów zniszczonych zabiegami fryzjerskimi, rozjaśnianych, suchych i matowych. Moje włosy były matowe, końcówki suche i generalnie bez życia, więc stwierdziłam, że to coś dla mnie :-D Zgodnie z tym co podaje producent produkt: wygładza, nawilża, nabłyszcza włosy, pielęgnuje, chroni przed działaniem niekorzystnych warunków zewnętrznych. Jedwab rzeczywiście spełnia praktycznie wszystko, to co zostało wyżej wymienione, czyli nawilża, wygładza, nabłyszcza i w sumie pielęgnuje. Ciężko mi jednak określić jego ochronę przed szkodliwymi warunkami zewnętrznymi. Nie ulega jednak wątpliwości, że włosy pięknie się błyszczą. Produktu wystarczy dosłownie odrobina, bo kropla, którą należy rozetrzeć w dłoniach i przeciągnąć w po włosach z naciskiem na końcówki włosów. Jedwab Silk Therapy jest bardzo wydajnym kosmetykiem. Myślałam, że takie "maleństwo" wystarczy mi na kilka razy, a ja go używałam ok. 3 miesiące. Co prawda nie używałam go codziennie, ale często i jestem bardzo pozytywnie zaskoczona jego wydajnością. Po pierwszej skończonej małej buteleczce znowu zdecydowałam się na małą, bo akurat wylatywałam z kraju, a ze sobą brałam tylko bagaż podręczny, więc nie było możliwości wzięcia kosmetyku powyżej 100 ml. Okazało się, że buteleczka świetnie wpisuje się w ten trend. Dla kogoś kto od czasu do czasu podróżuje, lata samolotami i chce skompresować swój bagaż do minimum, ta buteleczka jest idealnym rozwiązaniem. Pomimo małych rozmiarów wystarcza na długo i zajmuje bardzo mało miejsca. Dużą butelkę chyba miałabym przez ponad rok, a i nie wygodna bo trochę duża :-D Kosmetyk ten stał się moim must have kosmetyczki w bagażu podręcznym. Jedwab zapunktował u mnie również samym opakowaniem. Mała, zakręcana, przezroczysta, plastikowa buteleczka z delikatnym nadrukiem. Lubię przezroczyste buteleczki, widzę ile kosmetyku ubywa i nie mam z nimi nigdy zaskoczenia, że chcę użyć produktu, a ten okazuje się, że się skończył. Nie lubię takich niespodzianek. Konsystencja żelowa, gęsta, co pozwala rzeczywiście na wzięcie niedużej porcji. kosmetyk jest przezroczysty. Jeżeli chodzi o zapach - delikatny i bardzo przyjemny, po prostu cudny i co najważniejsze na włosach utrzymuje się przez dłuższy czas. Jestem teraz w trakcie 3 buteleczki :-D

Pierwszy raz trafił mi się jedwab który śmierdzi alkoholem. Inne które używałam przepięknie pachniały. Zdziwiłam się przy otwarciu. Dodatkową dużą dla mnie wadą jest buteleczka. Nie posiada pompki, dozownika, nic. Jestem tym strasznie zawiedziona. Zawsze wylewa mi się za dużo i muszę zbierać z powrotem buteleczką. Jeszcze większą wadą jest działanie. Odrobinę puszy mi włosy. Szczególnie bardzo zauważam to na końcówkach. Nie nadaje się. Wygładza trochę gdy zaaplikuję na włosy w kucyku lub spięte.

Jest to dobry kosmetyk - jeżeli stosuję się go od czasu do czasu. Pozwala wtedy na ujarzmienie końcówek i ochronę przed ich dalszym uszkodzeniem. Jednak kosmetyk, który w składzie ma alkohol nie wpływa dobrze na kondycje suchych włosów, a nawet ją pogarsza. Doświadczyłam tego na własnym przykładzie- na początku byłam zachwycona, z czasem ,nie rozumiejąc jeszcze dlaczego, włosy stawały się coraz bardziej suche, choć nic innego nie używałam. Po jego ograniczeniu problem już nie występował. Dobrze służy włosom, o ile używa się go mądrze i z umiarem. Ale na alkohol w składzie kosmetyków, które mają pomagać walczyć z suchymi pasmami, jestem na nie.

Najczęściej stosuję odżywki do spłukiwania, ale jeśli mi się spieszy ta stoi zawsze pod ręką. Uważam że jest wygodna w użyciu, wystarczy mała kropla, rozcieram w dłoniach i wcieram w wilgotne włosy. Pamiętajmy, za duża ilość w użyciu powoduje efekt przetłuszczenia. Jeśli gdzieś wyjeżdżam zawsze ją zabieram ze względu na małe opakowanie, nie obciąża bagażu. Stosując ją możemy liczyć na delikatny efekt nabłyszczonych, dobrze rozczesujących i ładnie pachnących włosów. Trudno mi się wypowiedzieć jak działa na dłuższy czas, bo nie stosowałam jej przez pół roku ciągiem. Włosy mam raczej zdrowe z minimalnymi rozdwojeniami na odrastających końcach, więc też od odżywek nie oczekuję cudu, tylko profilaktyki i trochę blasku. Ja jestem z niego zadowolona ,znam ten produkt od dawna. W zakładach fryzjerskich cena jest najwyższa, w drogeriach niższa, a promocje bywają prawie o połowę ceny, co zachęca do kupna.

Zakupiłam ten produkt ze względu na cenę promocyjną. Początkowe stosowanie było zadowalające - włosy były gładkie i miłe w dotyku. Jednak z upływem czasu i aplikacji, okazało się, że jest to jedwab nie wart zainteresowania. Włosy stały się matowe, przesuszone, sztywne, ich kondycja wyraźnie się osłabiła. Stały się łamliwe. Moim zdaniem, winny jest temu alkohol, który jest częścią składu. Powoduje on pozbywanie się wody, dlatego właśnie następuje efekt suchych włosów. Nie polecam.