Dziewczyny, czy macie pilnik elektryczy Scholla? Jeśli tak jakie są Wasze wrażenia? Warto w niego zainwestować? Czy działa lepiej/szybciej niż zwykła tarka do stóp? Jeśli nie - czy rozważacie taki zakup?
Klio69 także rozważałam zakup dla mamy. Póki co mi wystarczy peeling, ewentualnie tarka i dobry krem. Dlatego byłam ciekawa czy któraś z dziewczyn używała, bo nie uśmiecha mi się wydawać tyle kasy na bubel, a dodatkowo znając moją mamę musiałabym do niej dzwonić i ciągle przypominać o używaniu tego :P
Dziś będąc w Rossmanie popatrzyłam sobie tęsknym wzrokiem na tą ten sprzęt..cena jednak nie jest na moją kieszeń. Choć gdzieś czytałam, że można poszukać zamiennika, bo jak wiadomo marka Scholl nie należy do najtańszych. Na chwilę obecną rozpoczełam proces ścierania i kremowania pięt, zobaczymy jak sytuacja będzie deklarować się w nadchodzących tygodniach.. Choć uważam, że ten zakup to chyba lekka fanaberia :)
Martus2833 dobre pytanie. Nie wiem jak to dokładnie jest z tymi suchymi piętami. Skąd to się bierze? U mnie to "w pewnym wieku" niestety podobno dziedziczne. Póki co u siebie nie zaobserwowałam, ale moja babcia i mama borykają się z tym problemem. Pomijając estetykę to bardzo boli, dlatego chciałam jakoś mamie ulżyć (babcia za żadne skarby nie da się namówić na takie wynalazki). Tylko nie wiem czy warto...
Co do problemu pękających pięt. Mnie to nawiedziło swego czasu niestety, problem był duży. Ale pomógł mi krem - też zresztą z Scholla - Cracked Heel Repair Cream (Krem na pękające pięty). Używany dwa razy dziennie na same pięty (żeby starczyło na dłużej!) naprawdę może zdziałać cuda. Trzeba tylko nogi w skarpetkach trzymać, zarówno na dzień, jak i na noc. Może Waszym Mamom to pomoże?
Dziewczyny krem, o którym piszecie jest bardzo dobry, zgadzam się, moja mama go zna i używa od dawna (sama jej często kupuję). Bardzo jej pomaga, ale w takim zaawansowanym stadium chyba jednak jest za słaby. Nigdy do końca nie usunął problemu, tutaj jest potrzebne niestety coś "mocniejszego".