Dziewczyny mam dylemat bo muszę szybko znaleźć jakiś niebrudzący podkład do twarzy, nie musi być tani,byle faktycznie nie pozostawiał śladów na ubraniu.
Niestey nie pomogę, ponieważ nie odkryłam takiego cuda :) Nauczyłam się sama nie brudzić ubrań podkładem poprzez odpowiednie zakładanie/zdejmowanie/noszenie ciuchów. Niestety w zimie to niemożliwe - szalik i kołnierz płaszcza na tym cierpią, ale pomaga zwykłe pranie. W zimie najbardziej by się przydał taki niebrudzący specyfik.
Szarpnęłam się ostatnio i kupiłam sobie podkład Diorskin Nude i powiem Wam że jest boski, dlaczego tak twierdzę? Otóż miałam ostatnio kilka gorszych dni i często ucinałam sobie drzemkę w ciągu dnia i o dziwo poduszka na której spałam była wolna od wszelkich śladów tego podkładu,a wiadomo kiedy śpimy to nie kontrolujemy swoich ruchów, poza tym skóra się poci i wogóle, po przebudzeniu miła niespodzianka, podusia czyściutka a ja mam na twarzy cały czas ten podkład :-) Tak więc istnieje takie nie brudzące cudo, tylko niestety słono kosztuje, no ale cóż coś za coś, czyż nie?:-)
Oktawia wybacz ale mam inne zdanie o używaniu podkładów i "innych pierdółek" do makijażu -jak raczyłaś napisać, lubię się malować i nie widzę w tym nic nagannego, wszystko co jest stosowane z umiarem i w celu poprawy wyglądu kobiety jest dopuszczalne a nawet wskazane, to że wymieniamy się informacjami na tematy związane z makijażem tu na forum, wielu nam pomogło wybrać kosmetyk skuteczny i uniknąć wielu wpadek kosmetycznych
Popieram Lunę! Absolutnie się nie zgodzę z określeniem "pierdółki" w stosunku do kosmetyków. Po to one są, aby upiększać kobiecą urodę, tuszować jej mankamenty a podkreślać atuty. To, że Ty Oktawia nie stosujesz tego typu kosmetyków ( może na razie, może na zawsze?) nie upoważnia Cię do wystawiania tego typu określeń. Akurat ja należę do kobiet, które uwielbiają się malować a krytycznym okiem patrzą na au naturel... Szanujmy swoje poglądy;)
Ale nie rozumiem Waszego zdenerwowania ja nie uraziłam żadnej z Was to po pierwsze, a po drugie jak słowo "inne pierdółki" nie uraża w żaden sposób żadnego kosmetyku po prostu nie chciałam wyliczać kosmetyków więc skomentowałam to tak. to nie był atak w Waszą stronę, po trzecie powiedziałam to żartem i potem podkreśliłam, że teraz tak na serio.
Stwierdzenie "inne pierdółki" oznacza, że ktoś Was nie szanuję? No proszę Was kobiety... tu nic nie ma do szacunku, nie wiem jak można kogoś urazić mówić pierdółki na różne dodatki. Nie było to określenie do Was więc nie wiem czemu czujecie się jakbym nie miała do Was szacunku. Niedługo to w ogóle nie będzie można wyrażać swoich poglądów i wypowiadać się swoim słownictwem, który każdy ma inne i każdy może używać słów jakich chce.
Oktawia nikt się nie obraża, przynajmniej ja się nie obraziłam, słowo "pierdółki" kojarzy mi się z czymś nieważnym, błahym, a ja makijaż traktuję bardzo poważnie :) mówisz o wyrażaniu poglądów, więc i ja sobie pozwoliłam na ten luksus swobodnej wypowiedzi i tylko mam nadzieję że ani Ciebie ani nikogo na portalu nie uraziłam
Ponownie zgadzam się z wypowiedzią Luny:) Niestety Oktawia, ale Twoja uprzednia wypowiedź "zabrzmiała" jak krytyka. Cóż, słowo pisane ma to do siebie, że jest interpretowane przez odbiorcę na "swój" sposób, gdyż nie odbieramy bodźców mimiki twarzy i nie słyszymy tonu głosu, możemy jedynie opierać się na suchych faktach (czasem jednoznacznych, czasem nie). Wyjaśniłaś o co Ci chodzi, więc jest ok, tylko po co taki potok słów? Jestem daleka od chęci urażenia Cię, odbierzesz to jak chcesz: na portalu znamy się tylko wirtualnie a każda z nas ma swoją osobowość, dlatego należy się z tym liczyć.Czasem nie wypada używać pewnych określeń/sformułowań i uważam, że czasem (ale czasem;) ) należy zastanowić się nad "swoim słownictwem", bo nie wypada...bo można urazić..bo kultura..itp. Nie jestem za stworzeniem "słownika określeń", uważam, że jest niepotrzebny:) Co do poglądów masz rację- każdy ma prawo do swoich;)
Jesli pozwolicie, wtrące się - jako mediator całej tej sytuacji ;) Apeluję więc o odrobinę dystansu w stosunku do innych wypowiedzi, mimo, że dla nas, jak dla każdej kobiety, kwestia makijażu jest bardzo ważnym czynnikiem wpływającym na dobre samopoczucie. Osobiście nie widzę nic niesposownego w określeniu "pierdólki" ponieważ sama często podobnie wyrażam się o swoich kosmetykach, mimo, że je uwielbiam i są podstawą mojego codziennego image ;)
Juuuhu owszem masz rację :) ale dla mnie osobiście wypowiedź o pierdółkach zakończona wykrzyknikiem ma dość ostry wydźwięk i jak to zauważyła Koziczka zabrzmiało to trochę jak krytyka :) Niestety, język pisany ma swoją specyfikę i stąd powstało nieporozumienie. Moim zdaniem powinnyśmy zostawić już ten temat, nie ma sensu dalej go drążyć i wprowadzać nieprzyjemnej atmosfery :)
Nie wyobrażam sobie makijażu bez dobrego, kryjącego podkładu. Dzięki niemu cera nabiera ładnego, jednolitego odcienia, nie widać niedoskonałości. Najczęściej kupuję podkłady Astor i L'Oreal. Niestety nie spotkałam jeszcze takiego, który nie brudziłby kołnierzyków bluzek. Próbowałam też kilku kremów BB ale zawsze byłam niezadowolona z ich działania.
Krem BB czyli połączenie kremu nawilżającego z podkładem fajna sprawa ale dla mnie jest za mało kryjący :-/ Mam cerę mieszaną szybko przetłuszczającą się, jest to cera bardziej wymagająca niestety :-/ Odkąd mam podkład Diorskin Nude to nie chcę już żadnego innego produktu do makijażu twarzy. Spełnia moje wszystkie wymagania naprawdę polecam :-)
Również mam cerę szybko przetłuszczającą się, a całe lato świetnie sobie dawały dwa kremy BB - Maybelline, moja recenzja tutaj: http://esentia.pl/r/maybelline-podklad-dream-pure-bb-cream-moj-sceptycyzm-opadl-36515/ i Eveline dla cery tłustej, nie recenzowałam go tutaj. Jednakże zawsze pod BB nakładałam krem matujący Flosleku, który uwielbiam i który jako jeden z niewielu na rynku naprawdę mnie matuje na dłużej. Teraz jesienią pewnie powrócę do podkładu, a pod niego będę używać kremu matującego Tołpy, bo uwielbiam jego zapach i świetnie mnie nawilża.