Kosmetyki na lato

Klio69

Jakie są wasze ulubione kosmetyki na lato, bez których nie możecie się obejść?

niebieska

Na pewno dobry, lekki krem nawilżający do twarzy. Jakiś czas temu odkryłam też fajne, nawilżające i nie zapychające mnie serum na noc do twarzy TeN'a, bez którego teraz (zwłaszcza właśnie latem) nie mogę się obejść. Nie zapominam również o balsamie do ust i kremie do rąk. Ponieważ ostatnio sporo się opalam to ciągle męczę cudownie pachnący balsam nawilżający po opalaniu Soleo. Jak już zakończę etap "smażenia się" to oczywiście krem z wyższym filtrem codziennie przed wyjściem na słońce pójdzie w ruch.

cialkozieleni

na pewno nawilżający depilator z Eveline- trzeba mieć gładkie ciało do bikini i pachy też nie powinny odstraszać przechodniów:) mam z tamtego roku balsam /samoopalacz z Avon ,,Skin So Soft"- soft & glow z błyszczącymi seksownie i uwodzicielsko drobinkami i od razu nawet z filtremSPF 15, kilka żeli na lato od Yves Rocher -bambus, wetiwer, malina, do tego cudownie lekko nawilżający balsam z oliwką od Esentii i idealną oliwkę w żelu z algami z Ziai też od Esentii- w sam raz po pływaniu czy ekspzycji słonecznej, o moje włosy zadba Bingo Spa- kolagen i jedwab ochronią strukturę włosa w sposób naturalny przed słońcem, odżywka dobra też się sprzyda; a o kondycję skóry nie zadba nic lepiej jak arganowa seria z Eveline- ujędrni, nawilży, odżywi, zabezpieczy i zawalczy z cellulitem, dobrze jeszcze pamiętać o ustach -pomadka ochronna bebe waniliowa :D i jestem gotowa!

martus2833

Ja w tym czasie wybieram zawsze bogatsze kosmetyki. Na włosy maska, do ciała treściwe masła. Uwielbiam smażyć się na słońcu co skutkuje przesuszoną skórą i włosami.

marjories

Woda termalna (najlepiej Uriage lub La Roche Posay) i filtr do opalania 25 na początek i 10 gdy skóra się przyzwyczai do smażenia (np. Ziaja lub Flos-Lek). To są kosmetyki, które po prostu muszę mieć. No i oczywiście dobry nawilżacz do twarzy, ale tego używam okrągły rok.

bella121

Oczywiście krem z filtrem i coś po opalaniu, na oparzenia ;)

Klio69

Woda termalna jest zbawienna :) na takie upały, podobnie jest z antyperspirantem, pomadką ochronną i mgiełką do ciała.

Julitta

mgiełek orzeźwiających, egotycznych płynów do kąpieli :)

juuuhu

W 100% zgadzam się z Klio - woda termalna latem jest mi niezbędna :) :)

koziczka

Tak, woda termalna! Lekki krem nawilżający, dobry dezodorant i kolorowe lakiery do paznokci;)

Klio69

Koziczka zapomniałam o tych soczyście owocowych lakierach do paznokci :)

Kolorowa

Kremy z filtrami do opalania i po opalaniu łagodzące ewentualne oparzenia. Krem lub pianka do depilacji. Oczywiście dezodorant i lekkie perfumy.

marjories

Nigdy nie używałam kosmetyków po opalaniu. Gdy przedawkuję ze słońcem, używam wody termalnej i oliwki lub zwykłego balsamu, a gdy rzeczywiście mocno się przypiekę, sięgam np. po jogurt. Czytałam recenzje różnych produktów po opalaniu i nadal mnie nie przekonują. Efekt chłodzący mogę uzyskać pod prysznicem, a potem wetrzeć np. oliwkę. Czy to rzeczywiście bardzo potrzebne kosmetyki? Jakie są wasze doświadczenia?

juuuhu

Dziewczyny, z tego co czytam, chyba wszystkie mamy tak samo :) :) Również uwielbiam kolorowe,zywe lakiery, zwłaszcza czerwienie i burgundy. :) Dłonie wtedy wyglądają kobieco i zadziornie :) Marjorjes - ja również gdy się przypiekę sięgam od razu po jogurt. Niestety mam tendencję do oparzeń słonecznym, mimo stosowania balsamów z wysokim filtrem :( Taka karnacja niestety..... Co robicie, aby nie schodziła Wam skóra i opalenizna pozostawała na dłużej? Oprócz stosowania peelingu i nawilżenia rzecz jasna :) ;)

koziczka

Marjories, pierwsze słyszę, aby "przedawkowaną" słońcem skórę (zwłaszcza, jeśli jest poparzona, czy spieczona) smarować oliwką! Raczej mam wpojone, że takiej skóry nie wolno oliwkować. Taka skóra musi "oddychać" aby się zregenerować, zaś oliwka powstrzymuje parowanie, wytwarza się ciepło (które jest niekorzystne, nie wspomnę już o dyskomforcie). Jedyne co słyszałam, to domowa metoda: pestki dyni mocno wytłuc i zmiażdżyć, olejek jaki się wytworzy, to nim posmarować skórę. Ale nie wiem, czy to działa? Ja nie próbowałam

marjories

A ja pierwszy raz słyszę, że oliwka powstrzymuje parowanie...no chyba że mamy do czynienia z olejem mineralnym (parafiną), który jest produktem syntetycznie otrzymywanym. Generalnie używam tu słowa "oliwka" jako pewnego skrótu myślowego, bo chodzi mi o naturalne oleje (oliwka/oliwa to tak naprawdę olej z oliwek), np. słonecznikowy, ze słodkich migdałów, z pestek winogron czy moreli. Oleju używam na wilgotną skórę, wtedy działa bardzo nawilżająco, a jak do tego spryskam się wodą termalną, efekt jest świetny. Moja skóra bardzo lubi to rozwiązanie.

cialkozieleni

BIG VOLUME LASHES PROFESSIONAL MASCARA WATERPROOF- KONIECZNIE!!!

bella121

Ja nie potrafię obejść się bez kosmetyków przeciw komarom. Co prawda i tak do mnie lecą najbardziej, ale jednak zawsze trochę mniej pogryzą ;)

cialkozieleni

Bella 121 polecam zamiast tradycyjnego Off-u waniliową wodę perfumowaną z YR lub zwykły nawet olejek waniliowy- jest mdły dla komarów:)

martus2833

Ja nie jestem atrakcyjna dla komarów :) Bardzo lubią za to mojego męża

Klio69

Martus ze mną jest podobnie, jakoś nie odczuwam ukąszeń komarów..chyba, że zbyt długo przebywam np. w lesie.

juuuhu

Dla mnie komary są prawdziwych utrapieniem.

OktawiaB

przede wszystkim krem z filtrem, gdyż jestem z natury ruda i mam bardzo jasną cerę, każde wyjście na słońce grozi poparzeniem :( po drugie na pewno orzeźwiające mgiełki np. arbuzowa, mango itp. po trzecie to również to co powiedziały moje poprzedniczki - środki na komary ;/ nieznośne stworzonka...

cialkozieleni

olejki od Mariona do włosów też nie są złym pomysłem, skoro słońce zacznie operować? W ciemne włosy grzeje jakby bardziej, nie?

juuuhu

@Cialkozieleni- oh, oczywiście, że tak. W taką pogodę jak teraz oprócz kosmetyków do ochrony skóry i włosów warto również zaopatrzyć się w chustkę albo czapkę. My wczoraj byliśmy na rowerach i w pewnym momencie tak mi się słabo zrobiło, że musieliśmy zrobić dłuższą przerwę. A to dlatego, żę nie miałam swojej opaski......

cialkozieleni

a słyszałyście taką opinię, że pod czapką i kapeluszem, głowa poci sie jeszcze bardziej?

martus2833

Bardzo często paraduję po słońcu bez nakrycia głowy, do tej pory na szczęście nic mi się nie słało

niebieska

Oj tak - oczywiście preparaty na komarzyce! Niestety również należę do ich ulubionego żarcia :) Choćby było dookoła sto osób i tak mnie wyssą najbardziej :/ Ciekawe co je tak kręci?? Zawsze mam też pod ręką preparat na ukąszenia, bez niego chyba bym zwariowała, choć przy mniejszej ilości ukąszeń potrafię się powstrzymać od drapania. Co do włosów to również rzadko noszę nakrycia głowy. Zwracam szczególną uwagę na nawilżające odżywki i maski do włosów. Raz na jakiś czas nakładam na wilgotne włosy olej kokosowy na pół godziny lub więcej.

martus2833

Podobno komarzyce lubią słodką krew :) Mojego męża też uwielbiają, bywa że w ciągu jednej nocy ma 20 nowych ukąszeń. Podobno witamina B1 odstrasza komary.

evelyn1203

Oczywiście krem do opalania, lubię się też latem nasmarować olejkiem (np arganowym), ponadto jakaś "lekka" kolorówka, czyli delikatny fluid albo krem BB, kolorowe lakiery do paznokci, błyszczyk do ust.

cialkozieleni

widziałam takie sztyfciki w kauflandzie na ukąszenia owadów...

koziczka

Co do nakrycia głowy: mam śliczny kapelusik z fajnym rondem:) Nie chodzę w nim po mieście, ale na wyjazdy zawsze go ze sobą zabieram. Co do preparatów na komary: w Rossmannie były ostatnio (może nadal są?) promocje kilku firm p/komarom, jak i na złagodzenie skutków ukąszeń owadów. Niestety, są tu "ale". Mianowicie kończące się terminy ważności! Zwróciłam na to uwagę przez przypadek, bo zastanawiałam się, dlaczego ten sam preparat różni się opakowaniem i...zauważyłam datę ważności (różnie, lipiec, sierpień tego roku). Jeżeli te produkty były wyprodukowane kilka lat temu i leżą sobie w magazynie, potem na półeczce nagrzewanej światłem, znów w magazynie i znów na półeczce.. to jaką mamy gwarancję, że dany preparat jest nadal pełnowartościowy? Że zabezpieczy, że ukoi?! Zwracajcie na to uwagę, bo czasem lepiej nie kupować w promocji i zaoszczędzić 2zł za.. nieskuteczny bubel.

juuuhu

Mnie olejek arganowy od kilku dni ratuje wygląd twarzy i włosów. Ostatnio sie spieklam na buzi,ale codziennie rano sie nim natluszczam i póki co skora mi nie schodzi. :-) a zazwyczaj juz bylam w ciapki.

juuuhu

A co do komarów. ... czy ktoras z Was probowala juz może Moskiterum?

niebieska

Koziczka bardzo trafne spostrzeżenia. Warto zwracać uwagę na datę ważności takich preparatów. Mosquiterum nie używałam. Moja szwagierka nakleja swoim dzieciakom takie małe żółte plasterki nasączone olejkami eterycznymi, bodajże Mosbito. Fajna sprawa - zero chemii, a naprawdę działają.

martus2833

Ciekawie brzmi to Mosquiterum. Gdzieś czytałam recenzję o jego rewelacyjnym składzie, bez szkodliwego DEET; ale pamiętam też wypowiedź specjalisty, który twierdził że jedynym skutecznym środkiem odstraszającym komary jest DEET właśnie. Niestety w mojej aptece nie było Mosquiterum, chciałam zaopatrzyć się w niego dla córki.

marjories

Lata świetlne nie używałam preparatów na owady. Wiadomo, że czasem coś ukąsi, ale nie jest to dla mnie na tyle uciążliwe, by sięgać po jakiś preparat na owady

marjories

A co do nakrycia głowy, to pewnie i głowa poci się bardziej, choć jak się wybierze np kapelusz z naturalnego materiału (ja mam z jakiegoś rodzaju trawy), to jest bez porównania przewiewniej niż w tych sztucznych. No i wolę już bardziej się spocić niż skończyć w łóżku z potężnym bólem głowy (niestety bardzo szybko zaczynam źle się czuć będąc na słońcu z odkrytą głową)

juuuhu

Ostatnio będąc na rowerach podczas tych największych trzydziestostopniowych upałów wpadliśmy na pomysł, żeby wziąć ze sobą spryskiwacz z wodą. Działa po prostu super. :) Głowa, nawet pod czapką wymaga ochłodzenia,bo inaczej szybko pojawią się zawroty, a nawet omdlenia - ja mam tak niestety dość często. Na moje szczęście ten sposób okazał się bardzo skuteczny. Następnego dnia wzięliśmy spryskiwacz również na plażę. :) Polecam. :) Po raz kolejny się sprawdza, że to co najprostsze, działa najlepiej :)

ola56

Właściwie to stawiam na tusz wodoodporny, nie mogę się bez niego obejśc i w niektórych zimowych sytuacjach ale latem jest szczególnie potrzebny:)

sokzkaralucha

Puder ryżowy- idealnie matujący (przynajmniej do póki całkiem nie zaleję się potem), bardzo lekki podkład o świeżym zapachu- czasami w końcu trzeba. Poza tym uwielbiam kosmetyki pielęgnacyjne, szczególnie peelingi i toniki z mentolem, dają świetne uczucie ochłodzenia i świeżości. Teoretycznie przy swojej naczynkowej cerze nie powinnam... ale to silniejsze ode mnie (;

niebieska

Sokzkaralucha ja mam właśnie chrapkę na puder ryżowy, bo szukam czegoś co mnie nie zapcha a ładnie zmatuje. Jaki polecasz?

cialkozieleni

komary chyba nie lubią kwasu hialuronowego; od kiedy używam kremu z Eveline z hialuronem i arganem na noc- słyszę tylko jak brzęczy pół metra nad twarzą i nie ma odwagi skosztować tej nowości- mówię serio- wolał rano zdechnąć z głodu...

OktawiaB

@Cialkozieleni - Ty to masz dobrze, ja to mogę cała się wypryskać tymi przeciw komarom a i tak jakiś mnie ugryzie... mama, chłopak się zawsze śmieją, że byle kogo nie gryza :D

OktawiaB

A jak kiedyś pojechałam na obóz w Bieszczady to po paru dniach pielęgniarka myślała, że mam jakieś uczulenie lub chorobę zakaźną, bo byłam cała pogryziona ;/

koziczka

Oj, Oktawia, współczuję Ci! Nie wiem, czy to prawda, może to zabobony przekazywane z pokolenia na pokolenie, ale mówi się, że komary unikają ludzi co jedzą dużo kwasiorów. Możliwe, że coś w tym jest, bo ja uwielbiam kiszone ogórki, kapustę, uwielbiam wodę z ogórków konserwowych, w ogóle konserwową paprykę, pieczarki... owszem zdarzy mi się bąbel, jednak nie mogę powiedzieć, że komary mnie kochają.

OktawiaB

Oj to chyba prawda! Nie lubię kwaśnych rzeczy... jedynie żelki, które jem bardzo, bardzo rzadko :)

evelyn1203

Nie przepadam za nakryciami na głowę, ale w upały nakrycie jest niezbędne. Zakładam zwykle czapkę z daszkiem.

Klio69

Mi się marzy jakiś kapelusz..ale co najdziwniejsze mam taki duży z rondem, ale jestem w stanie nosić go jedynie na plaży, w swoim mieście jakoś nie mam odwagi i nie czuję się dość komfortowo. Choć zdrugiej strony, co mają mnie obchodzić opinie innych..:)

cialkozieleni

Oktawia, chyba masz słodziunią krew; komar - bratnia dusza, choć ,,mało wykwintna" :D?

OktawiaB

@Cialkozieleni - hymm TAK towarzysz życia, najwierniejszy ze wszystkich :D

juuuhu

Klio z tym kapeluszem mam dokladnie tak samo. Ze trzy lata temu kupilam przepiękny kapelusz, ale nie często go noszę,bo mi jakoś głupio. Hmmm..... zyjemy w mało tolerancyjnym kraju..

koziczka

Juuuhu, to prawda z tą tolerancją. Też mam kapelusz, w którym paradowałam na Czarnogórskiej plaży i nie byłam w tym sama. Nie wywoływało to też żadnej sensacji. Gdy w nim wyszłam na "naszą" plażę, a zwłaszcza po drodze do niej, to byłam prawie jak rzadki okaz. Było mi po prostu głupio...

evelyn1203

Niestety Polska to mało tolerancyjny kraj.

niebieska

Hehe widzę, że nie tylko ja miałam podobne przygody z kapeluszem.... Szkoda, bo mój śliczny wymarzony kapelusz kurzy się w szafie... tak jak i Wasze... Co za ludzie...

koziczka

Tak. I dziwi mnie to, bo dość często w naszych babskich gazetkach są modelki z kapeluszami. Jakoś ta moda nie chce się przyjąć...

cialkozieleni

to ja już kumam, dlaczego moja mama mimo, że ma czadowy kapelusz za każdym razem wkłada go na głowę, a za chwilę ściąga, bo mówi, że przypomniała sobie, że ludzie będą się na rynku z niej śmiać... nie poradzimy niestety nic na to, że blokowe sąsiadki kumoszki siedzą w oknach i mało z nich nie powypadają - taka sensacja -jak kto się ubrał i z kim idzie to nie z troski... ,,o jak pani źle dziś wygląda, zapuściła się tak"- tekst dnia!!! Dziewczyny najlepsze co możemy zrobić, by walczyć z przejawami kołtuństwa, to wychodzić właśnie zadbaną, upachnioną, zrobić makijaź nawet do sklepu -to nasz potencjał; nasza broń kobieca:D

niebieska

Spotkałam się z tekstami typu: "Gwiazdę z siebie robi". No proszę! Chowam głowę pod kapeluszem i od razu takie odzywki. Bez sensu, a obrzydzają całą przyjemność...

niebieska

Tak, tak - znam takie panie :) Oj, jak dzisiaj pani źle wygląda? Chora? Niewyspana? Załamać się można :)

evelyn1203

Moja mama zakładała słomiany kapelusz tylko w czasie urlopu nad morzem. Teraz problem kapelusza został rozwiązany bo nasz pies ( 2 miesiące) się do niego dobrał i zrobił z nim porządek :)

koziczka

Och, Cialkozieleni, jak ja się cieszę, gdy widzę, że ktoś ma podobne poglądy do moich! Przykład: upał a jakże, z sąsiadką (lat ok.46-48) czekamy na windę. "O pani też na zakupy?" "A tak, na targ" "A nogi nie puchną pani w tych sandałkach? Bo to tak niewygodnie na obcasie przecież!" Krew zaczyna mnie zalewać "A nie, raczej pięty mnie bolą w takich japonkach, jak pani..". " O to dziwne (już sarkazm). No ale na targ w takiej sukience? Po co to?" "A przecież wie pani, że męża nie mam, w takich rybaczkach pewnie nie znajdę (miły uśmiech)" No szlag, by to! Nie chcesz zmieniać swego babciniastego stylu, to go nie zmieniaj, ale po jaką gwiazdkę, czepiasz się innych? Już się kiedyś zastanawiałam, czy by jej waleriany na wycieraczkę nie wylać, ale mój kot też mógłby sfiksować, więc dałam spokój..;)

niebieska

Haha dobre :)

martus2833

Ja spotkałam się z podobnymi komentarzami w tamtym roku, kiedy byłam w ciąży. Już od pierwszych miesięcy od pewnej koleżanki słyszałam, że nie powinnam nosić butów na koturnach i obcasach, które lubię; bluzki i spódnice powinnam zamienić na obszerne ciążowe sukienki i ogrodniczki a farbowanie włosów na pewno zaszkodzi dziecku. Nie wiem skąd w innych kobietach biorą się podobne "dobre rady", chyba z zazdrości?

koziczka

Właśnie, "chyba z zazdrości"!

niebieska

Albo to jakieś powielane w kółko "mądrości ludowe" i stereotypy, które już żyją własnym życiem... Jak to, że szpinak ma mnóstwo żelaza...

weronkaa84

Po w ogóle Polacy to są najlepszymii doradcami :) Wiele osób wynosi z domu jakieś przesądy, poglądy i potem je rozpowiada dalej. :)

evelyn1203

To samo się tyczy wychodzenia za mąż, w Polsce dziewczyna 28 lat to już stara panna.

niebieska

Ja się jakoś z tym nie spotkałam, ale może dlatego, że odrobinkę wcześniej wyszłam za mąż :D Ale o moich koleżankach też nie słyszałam aby ktoś tak mówił (tych bez męża). Chyba że mówią po cichu :p

evelyn1203

Niebieska możliwe, że ta cześć Polski, w której mieszkasz jest bardziej nowoczesna. U nas na Podkarpaciu to dość powszechne zjawisko :)

niebieska

Evelyn faktycznie nie mieszkam na Podkarpaciu. Ale dość często tam bywam (turystycznie, w różnych regionach/miejscowościach) i wprost uwielbiam Bieszczady :D Zazdroszczę jeśli mieszkasz gdzieś niedaleko nich. Jakbym miała tam zapewnioną jakąś pracę przeprowadziłabym się bez mrugnięcia okiem :)

niebieska

Nawet jeśli miałabym słuchać różnych miejscowych mądrości :) :P

OktawiaB

Ech u mnie to samo gadanie, choć mam dopiero 17 lat to widzę, że teraz w modzie dzieci i ślub w wieku 16-18, a nawet i mniej :( co się dzieje z tym światem? u mnie to nawet 25 letnia kobieta postrzegana jest jako "stara" panna :/

weronkaa84

W moich stronach to zależy. Ale coraz rzadziej spotykam się z opiniami, że osoba koło 30 to stara panna:) Taki stereotyp panuje może bardziej wśród osób w starszym wieku, choć i one widzę, że stają się bardziej nowocześni pod tym względem :)

martus2833

Ja na szczęście nie spotkałam się z takim stereotypem. Sama wyszłam za mąż w wieku 26 lat i myślę, że to odpowiedni wiek. Skończyłam studia i znalazłam pracę. W ogóle myślę, że nasze społeczeństwo staje się coraz bardziej nowoczesne i tolerancyjne (przynajmniej moje otoczenie). W tamtym roku moja 18 - letnia kuzynka zaszła w ciążę i stwiedziła, że nie ma zamiaru wiązać się z ojcem dziecka. Wspierała ją i pomagała jej cała rodzina. Jeszcze 10, 15 lat temu każdy namawiałby ją na ślub "dla dobra dziecka".

cialkozieleni

na Podkarpaciu żyjąc, trzeba się pogodzić, że wkoło kołtuństwo i niski próg tolerancji, niestety taka prawda, ,,Hary Potter" to zać szatański wymysł ,a w filmach Disneya tylko okultyzm i sex- nawet chmurki układają sie w słowa sex- koleżanka z licencjatem z pedagogiki /zrobionym w miejscowej WSZ / zabroniła swoim córkom tego oglądać; 25 letni chłopak ze wsi uważny jest za ,,chorego samca" skoro do tej pory się nie ożenił- mój 18 -letni chrześniak chciał popełnić samobójstwo, bo rzuciła go dziewczyna i wpadł w depresję, /bo przecież wszystkie są już daaawno zajęte/- tak mu na prowincji nakładli do głowy, że mu się żyć odechciało...najgorzej to już spacerowac samemu, a jeszcze gorzej w kapeluszu, sąsiedzi przykleją etykietę -,,dameżki" -oczywiście ironicznie- cudne jest to życie w tej części kraju, którą mylą ludzie nierzadko z Ukrainą...